W trakcie pokazu mody miejsca w pierwszym rzędzie nigdy nie zostają puste, ale niecodziennie zdarza się, by szeregi najznakomitszych osobowości związanych z branżą zasiliła sama królowa angielska. Zwłaszcza, gdy mowa o projektancie, który w oficjalnym kalendarzu fashion weeka dopiero co zaliczył debiut.

A tak właśnie było w tym roku – twórczość Richarda Quinna prezentującego się na londyńskim tygodniu mody po raz drugi królowa Elżbieta II podziwiała ramię w ramię z Anną Wintour, chcąc nie chcąc skupiając na sobie całą uwagę gości. Ubrana w bladoniebieski komplet 91-letnia monarchini zdawała się być szczerze zainteresowana pokazem i z uwagą i skupieniem śledziła lansowane trendy.

Jak słusznie zauważyła zagraniczna prasa, królowa nie dała po sobie poznać, iż jest w swojej roli debiutantką. Przeciwnie, zajmując miejsce obok jednej z największych ikon mody, z którą w trakcie pokazu swobodnie plotkowała, stawiając torebkę na ziemi obok swojego miejsca, dowiodła manier stałej bywalczyni podobnych eventów, dla której pierwszy rząd największych pokazów jest niczym więcej, jak po prostu rutyną.

Jak można się domyślić, prezentacja nowości na jesień-zimę 2018/2019 nie była jedynym powodem, dla którego Quinn dostąpił zaszczytu goszczenia monarchini. Szczególny moment nastąpił tuż po pokazie i było nim odebranie Nagrody Królowej Elżbiety II dla Brytyjskiego Designu z rąk honorowego gościa. Absolwent Central Saint Martins, który debiutował pod własnym nazwiskiem przed dwoma laty, tym samym został pierwszym młodym talentem docenionym przez samą królową, która niniejszym zapoczątkowała tradycję wyróżniania rokujących twórców. Jak myślicie, kto jeszcze  zasłużył na podobne wyróżnienie? Czy jest szansa, że nasi projektanci mody kiedykolwiek doczekają się podobnego instytucjonalnego wsparcia?