Ten krem powinna przetestować każda posiadaczka tłustej skóry. Jest tani, ale czyni cuda
W kwestii pielęgnacji skóry tłustej i skłonnej do niedoskonałości, mam tylko jedną radę – im mniej, tym lepiej. To właśnie dlatego kilka lat temu na dobre pożegnałam się z ciężkimi formułami i długą listą składników aktywnych. Teraz stawiam na nawilżenie i dermokosmetyki. Mój ulubiony krem to połączenie obu, a do tego kusi niską ceną. Nie ma wad, serio.
W tym artykule:
- BasicLab Krem nawilżający bogata konsystencja – must have dla tłustej skóry
- BasicLab krem nawilżający bogata konsystencja – opinie
Wiele lat żyłam w błędnym przekonaniu, że będąc posiadaczką skóry tłustej i skłonnej do niedoskonałości, powinnam wybierać właśnie te produkty oznakowane na etykiecie jako „przeznaczone do skóry trądzikowej”. Nie chcę nawet myśleć, ile wydałam na kosmetyki, zarówno te z wyższych, jak i niższych półek, które obiecały, że acne prone skin nareszcie dozna ulgi, sebum będzie pod kontrolą, a wypryski przestaną się pojawiać. Dopiero gdy temat pielęgnacji koreańskiej stał mi się bliski, dowiedziałam się, że kluczem do sukcesu jest nawilżanie. To właśnie dlatego na stałe porzuciłam specjalistyczne kremy przeznaczone do cery trądzikowej z całą gamą aktywnych składników, które jedynie podrażniały moją barierę hydrolipidową. Polubiłam się za to z tanim kremem nawilżającym polskiej marki, który na stałe zagościł w mojej kosmetyczce. Nie zliczę, ile opakowań już zużyłam. Moim zdaniem ten produkt powinna przetestować każda posiadaczka tłustej skóry.
BasicLab Krem nawilżający bogata konsystencja – must have dla tłustej skóry
Krem nawilżający kremowi nawilżającemu nierówny. Przekonałam się o tym, gdy wypróbowałam viralowy produktu, który zachwala nawet sama Hailey Bieber. W sieci czytałam, że polubi się z moją tłustą skórą i sprawi, że będzie wyglądać naprawdę dobrze. Cóż, kosmetyk szybko trafił do szuflady, a skrzywdzoną cerę ratowałam kilka tygodni. Postanowiłam więc zwrócić się ku dermokosmetykom, które zawsze sprawdzają się w mojej kosmetyczce lepiej, niż rozwiązania naturalne (co bardzo długo ciężko mi było zaakceptować).
Wówczas, a było to już kilka lat temu, odkryłam niepozorny krem, który odmienił moje życie. No, może bez przesady, ale bez wątpienia sprawił, że moja codzienna pielęgnacja jest dużo przyjemniejsza. W końcu odnalazłam produkt, który doskonale współgra z moją problematyczną cerą i naprawdę jej służy. Mowa o kremie nawilżającym o bogatej konsystencji od polskiej marki BasicLab. Dlaczego moja skóra tak szybko go pokochała?
Między innymi za masło shea oraz ekstrakt z aloesu w składzie, które odpowiadają za łagodzenie podrażnień oraz działają przeciwzapalnie (co szczególnie spodoba się właśnie cerom skłonnym do niedoskonałości oraz stanów zapalnych). Do tego witamina E skutecznie odżywia skórę, a wielkocząsteczkowy kwas hialuronowy dba o utrzymanie odpowiedniego nawilżenia, dzięki czemu nigdy nie ma uczucia „ściągniętej buzi” (czemu zapobiega również trehaloza). Kwas tworzy więc barierę okluzyjną, która zapobiega utracie wody z naskórka, jednocześnie jej nie zapychając.
Od dłuższego czasu to jedyny krem, jaki stosuje na dzień, a bywają dni, że i na noc sprawdza się na piątkę z plusem. Jakby tego było mało, to produkt o naprawdę okazyjnej, drogeryjnej cenie. Nie żałuję go więc sobie i nie mam bólu serca, gdy przychodzi mi zamówić kolejne z kolei opakowanie.
BasicLab krem nawilżający bogata konsystencja – opinie
W sieci naprawdę trudno o negatywne komentarze na temat kremu nawilżającego o bogatej konsystencji od BasicLab. Przeglądając stronę producenta oraz drogerie, gdzie produkt jest dostępny, nie sposób nie zauważyć, że dominującą oceną jest 5 gwiazdek. To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że moja miłość do kremu absolutnie nie jest przesadzona.
O matko, tak długo szukałam kremu na noc który nie zapcha mi porów i w końcu znalazłam. Szybko sie wchłania, nawilża skórę i nie zostawia dziwnego uczucia mokrej skóry. Dodatkowo przynajmniej u mnie po miesiącu używania nie zapycha porów przez co skóra idealnie wygląda rano – pisze Dominika na oficjalnej stronie producenta.
Ciężko zliczyć ile opakowań zużyłam. Uwielbiam za to jak dba o skórę. Dałam go wypróbować Mamie, która jest dość wybredna jeśli chodzi o to co nakłada na twarz, ale również go pokochała. Polecam za to jaką ma konsystencję – treściwy ale na skórze przetłuszczającej się nie zostawia tłustego filmu, który się świeci a jednocześnie cudownie koi – to opinia Asi na stronie BasicLab.
Krem rewelacyjny! Dobrze nawilża i co najważniejsze szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy. To już moje drugie opakowanie i z pewnością nie ostatnie – to zdanie Edyty.
Wypróbuj również:
Przetestowałam ulubione serum Vanessy Hudgens. Wygładzenie, węższe pory i regulację sebum zauważyłam już po 7 dniach
Regularne złuszczanie skóry to często pomijany i traktowany po macoszemu punkt pielęgnacji. To duży błąd, szczególnie w przypadku osób będących posiadaczami i posiadaczkami cery skłonnej do niedoskonałości. Ulubione serum Vanessy Hudgens to mój nowy nr 1 w tej kwestii. Na stałe zagościł w mojej kosmetyczce.