Ta maskara sprzedaje się na świecie co 36 sekund. Wśród fanek – księżna Kate i Chiara Ferragni
Nic dziwnego, że cieszy się ogromną popularnością. Maskara Hypnôse Lancôme nie tylko pięknie podkreśla, ale i pielęgnuje rzęsy. Co dokładnie potrafi? Nie trzymamy was w niepewności.
W tym artykule:
- Maskara Hypnôse Lancôme: Ten tusz do rzęs jest absolutnym bestsellerem!
- Maskara Hypnôse Lancôme: Opinie
„To właśnie ją mam na sobie, kiedy nie mam nic na sobie” – tak o maskarze Hypnôse Lancôme – konkretnie w wersji Drama – w jednym z wywiadów z serwisem „E!” zalotnie powiedziała Kendall Jenner. „Zawsze robi robotę” – dodała. Top modelka nie jest zresztą jedyną gwiazdą, która uzależniona jest od tuszu do rzęs francuskiej marki. W swojej kosmetyczce ma ją nie tylko ona, ale i cały klan Kardashian-Jenner. A skoro jesteśmy przy rodzinach, warto dodać, że sięgają po nią także przedstawicielki brytyjskiej arystokracji. Otwarcie mówi o tym choćby księżna Kate. Regularnie sięga po nią także makijażystka księżnej Diany, która do dziś odpowiada za wizerunek rodziny królewskiej. Kto jeszcze? Chiara Ferragni. A jak wiadomo, pięknie podkreślone rzęsy są już znakiem rozpoznawczym włoskiej influencerki.
Fanką maskary Hypnôse Lancôme jest również Lily Collins, czyli tytułowa bohaterka hitu Netfliksa „Emily w Paryżu”, która jest także ambasadorką francuskiej marki.
„Ekstra otwiera oko już po jednym pociągnięciu” – chwali aktorka.
Maskara Hypnôse Lancôme: Ten tusz do rzęs jest absolutnym bestsellerem!
O tym, że nie są to tylko puste słowa świadczą wyniki sprzedaży. Maskara Hypnôse Lancôme sprzedaje się na świecie co 36 sekund! Furorę robi już od 19 lat, bo właśnie mniej więcej wtedy pojawiła się na rynku. Na czym polega jej fenomen? Po pierwsze, szczoteczka, składająca się z tysiąca włosków, która dziesięciokrotnie podbija objętość rzęs, a przy tym skutecznie je podkręca i wydłuża. To zresztą jeszcze nie wszystko. Formuła tuszu opracowana jest tak, by nie osypywać się i nie tworzyć grudek. A dzięki zawartości naturalnych olejków nie tylko podkreśla, ale i pielęgnuje rzęsy, zapewniając im optymalny poziom nawilżenia. To także zasługa zawartej w niej prowitaminy B5.
Główny składnik maskary Hypnôse Lancôme to wosk karnauba (a więc wosk roślinny, pozyskiwany z liści palmy). Towarzyszy mu olejek jojoba, który nie tylko nawilża, ale i sprawia, że aplikacja maskary jest dziecinnie prosta. Z kolei guma akacjowa – odżywia i chroni rzęsy. Wszystko to sprawia również, że rzęsy są maksymalnie podkręcone, dzięki czemu spokojnie można zrezygnować z zalotki. Efekt jest przy tym bardzo naturalny.
Maskara Hypnôse Lancôme: Opinie
Maskara Hypnôse Lancôme nie tylko świetnie się sprzedaje, ale i ma doskonałe opinie w internecie. „Używam od lat. Uwielbiam za trwałość, niekruszenie, niesklejanie”, „Idealnie wydłuża i pogrubia rzęsy. Nie trzeba nakładać 4 warstw dla efektu jak w przypadku innych, nie odznacza się, trzyma świetnie nawet jak przez pomyłkę potrę oko, tusz zostaje idealnie na swoim miejscu do końca dnia. Wydajny”, „A najważniejsze że łatwo się zmywa olejkiem i woda” – to tylko wybrane z nich. Dziewczyny, które miały okazję przetestować kosmetyk chwalą go jednak także za to, że pięknie rozdziela rzęsy i sprawdza się nawet wtedy, gdy są one dość rzadkie. Brzmi dobrze? Bo tak w istocie jest. Najlepiej zresztą maskarę Hypnôse Lancôme wypróbować samemu.
Ps. Poniżej znajdziecie maskary, które także mogą wpaść wam w oko.