Szamponada, czyli mity na temat... mycia włosów! Czy szampon im szkodzi?
W tym wypadku sprawdza się święta zasada medycyny: po pierwsze „nie szkodzić”!
- Joanna Winiarska
Poziom emocji w internetowych dyskusjach dotyczących szamponów utrzymuje się na czerwonym polu. Czasami gotów jest nawet przebić skalę. Włosy wciąż jeszcze ekscytują nas bardziej niż pandy na Facebooku. Oto pięć najpopularniejszych mitów dotyczących szamponów.
Suche szampony mogą powodować wypadanie włosów.
Mrożące krew w żyłach wcieleniówki z internetu mówią, że suche szampony mogą zatykać mieszki włosowe i powodować utratę włosów. A co na to nauka? Suche szampony absorbują tłuszcz dzięki talkowi lub skrobi. Żaden z tych składników nie wpływa bezpośrednio na zdolność mieszków do generowania nowych włosów. Jeśli mogą działać niekorzystnie, to raczej powodując nieznaczne przesuszanie włosów lub podrażnienia skóry głowy.
Latem wypada nam więcej włosów. Wiemy, jaki jest powód!
Szampony powinny mieć zrównoważone pH.
Dla włosów dobrze jest, jeśli szampon ma odczyn kwaśny, bo domyka łuski i sprawia, że włosy lśnią. Dla skóry głowy również, bo dzięki temu szybciej „odrasta” na niej korzystna flora. Taki odczyn ma wiele szamponów kupowanych w salonie. Z kolei większość drogeryjnych, leczniczych i tych dla dzieci (!) ma pH zasadowe. To, co dobre dla naszej skóry (twarzy), jest też dobre dla włosów. Na etykietach szamponów czytamy o kwasie hialuronowym, witaminach itd. Są świetne, ale na włosach nie mają szans zadziałać, bo spłukujesz je z nich po pięciu minutach. Szkoda twoich pieniędzy.
Lepiej myć włosy bez szamponu.
Można, ale czy to jest naprawdę lepsze? W sieci jest coraz więcej zwolenniczek mycia włosów metodą „no poo” (czyli bez szamponu). Oczywiście możesz spróbować zmywać sebum z włosów sodą lub mydłem, a zakwaszać je octem. Ale równie OK jest mycie ich po prostu ulubionym szamponem. To kwestia ekopoglądu. Choć przy obecnym poziomie zanieczyszczeń i smogu może jednak lepszy będzie szampon?
Do włosów farbowanych konieczne są szampony bez sulfatów.
Lub inaczej siarczanów (czyli osławionych SLS-ów i SLES-ów). Dajmy im spokój, SLS-y wypłukują kolor w takim stopniu jak... woda. Mogą podrażniać i powodować swędzenie, ale z kolorem nic złego nie zrobią.
Zobacz także: SLS w szamponach. Co to jest i czy naprawdę jest takie groźne jak nam mówią?
1 z 5
1. Joico: color co+Wash - szampon z odżywką w piance (90 zł, salony)
2 z 5
2. Wella: Eimi, dry me - suchy szampon (ok. 40 zł, salony)
3 z 5
3. John Masters Organics: Bare - bezzapachowy szampon dla alergików (87 zł)
4 z 5
4. UDO WALZ I am Pure - szampon detoksykujący z zieloną herbatą (34,99 zł, Hebe)
5 z 5
5. DERMEDIC Capilarte - szampon wzmacniający (32 zł, apteki)