Przetestowałam kosmetyki do makijażu Glossier. Oto jak działają [RECENZJA]
Glossier to marka kosmetyczna, którą pokochali Millenialsi. Piękne opakowania, idea self-care i promowanie naturalnego wyglądu przekonało do ich produktów wiele osób. Jak naprawdę działają kosmetyki, które zrewolucjonizowały branżę w ostatnim czasie?
- Aleksandra Jóźwiak
Marka Glossier powstała w 2010 roku, a na początku w jej ofercie znajdowało się kilka produktów do pielęgnacji twarzy. Z czasem oferta powiększyła się o produkty do makijażu – pomadki, rozświetlacze, podkłady czy róże do policzków. Kosmetyki pokochały miliony dziewczyn i kobiet na całym świecie na czele z Beyoncé, Jeanne Damas i Emily Ratajkowski. Glossier upodobali sobie przede wszystkim Millenialsi, zwracających uwagę na estetykę. Opakowania produktów są z jednej strony minimalistyczne, z drugiej nie brakuje na nich ulubionego koloru pokolenia Y, czyli pudrowego różu. Filozofia marki wpisuje się w trend body positive i self-care, namawiając do akceptacji swojego ciała i naturalnego wyglądu oraz przykładania uwagi do pielęgnacji, dopiero na drugim miejscu stawiając makijaż. Na Instagramie Glossier obserwuje ponad 1,7 miliona osób. W Polsce wciąż nie można zamówić ich kosmetyków (jedynym wyjściem jest albo podróż do Stanów lub przesyłka na adres znajomych mieszkających w Wielkiej Brytanii). Jeśli jesteście ciekawi, jak działają produkty do makijażu jednej z najbardziej pożądanych marek, zajrzyjcie do naszej galerii.
Nowa kampania Glossier przekonuje, aby zadbać o swoje ciało >>>
1 z 6
Róż w kremie Cloud Paint Glossier, ok. 70 zł
Róże w kremie Glossier są dostępne w 6 odcieniach - od różowych po brzoskwiniowe tony. Ja zdecydowałam się na najbardziej uniwersalny w kolorze delikatnego, klasycznego różu. Tubka jest niewielka (10 ml) i na początku wydawało mi się, że kończy się na kilkunastu aplikacjach. Tymczasem okazało się, że to bardzo wydajny produkt, którego intensywność można budować, dokładając kolejne warstwy. Ma kremową konsystencję, bardzo ładnie rozprowadza się palcem i daje efekt zdrowego rumieńca. Resztkę różu zawsze wklepuję w usta - bardzo ładnie podbija ich naturalny kolor. Na pewno w przyszłości na moją półkę trafi więcej odcieni Cloud Paint.
2 z 6
Żel do brwi Boy Brow Glossier, ok. 60 zł
Żel do brwi Boy Brow to jeden z najsłynniejszych produktów marki. W sieci nie brakuje recenzji, które wychwalają go pod niebiosa. Jest dostępny w 4 odcieniach, w tym w kolorze przezroczystym. Ma małą, ale grubą szczoteczkę. Po jednym pociągnięciu brwi nabierają odpowiedniego koloru i kształtu, a efekt jest bardzo naturalny. Co więcej, klientki Glossiera pokochały go za trwałość, ponieważ sprawia, że włoski zostają na swoim miejscu cały dzień i ja się pod tym podpisuję.
3 z 6
Tusz do brwi Lash Slick Glossier, ok. 60 zł
Wobec tuszu do rzęs Glossier miałam największe oczekiwania, niestety trochę się zawiodłam. Nie oznacza to jednak, że produkt jest zły. Daje bardzo naturalny efekt, a dzięki wygodnej, sylikonowej szczoteczce łatwo się nakłada. Ogromnym plusem jest to, że można go zmyć za pomocą samej wody, nie podrażaniając przy tym oczu. Jaki daje efekt? Wydłużonych i rozdzielonych rzęs, które trzymają się na swoim miejscu i nie sklejają. Dlaczego więc nie spełnił moich oczekiwań? Jest dla mnie zbyt naturalny, a ja lubię mocno podkreślone rzęsy. Jeżeli jednak lubicie delikatny efekt, sprawdzi się świetnie!
4 z 6
Balsam do ust Cherry Balm Dotcom, ok. 45 zł
Balsamy do ust Glossiera przede wszystkim zachwyciły mnie pięknymi opakowaniami. Podobnie jak róż do policzków, nie są zbyt duże (15 ml), ale również wydajne. Cherry Balm Dotcom pachnie wiśnią, ale nie jest to sztuczny i duszący zapach. Jest prawdopodobnie jedynym balsamem Glossiera, który delikatnie koloryzuje usta, dając lekką, czerwoną poświatę.
5 z 6
Balsam do ust Rose Balm Dotcom Glossier, ok. 45 zł
Niech nie zwiedzie Was ten różowy kolor, ponieważ Rose Balm Dotcom nie barwi ust. Jednak działa jak najlepszy balsam do ust, czyli nawilża, nie lepi się, ale daje przyjemne uczucie odżywionych ust. Można nałożyć na niego szminkę, ponieważ sam jest niemal niewidoczny. Poza tym pięknie pachnie różą!
6 z 6
Balsam do ust Birthday Balm Dotcom, ok. 45 zł
Zamówiłam go bardziej jako ciekawostkę - ma najładniejsze opakowanie (brokat, wiadomo), a balsamów do ust nigdy za wiele (tak to sobie tłumaczyłam). Pachnie wanilią i ma błyszczące drobinki, ale na ustach są ledwo widoczne. Typowy błyszczyk do ust, gdyby nie działanie pielęgnacyjne, o którym wspomniałam przy okazji Rose. Nadaje się jako opatrunek nawet dla najbardziej wymagających i przesuszonych ust.