Znalezienie idealnego tuszu do rzęs dla mnie graniczy z cudem. Swoje rzęsy określiłabym jako normalne. Nie są ani krótkie ani długie, ale na pewno nie należą do ciemnych, nad czym szczerze ubolewam.

W makijażu najbardziej cenię sobie naturalne wykończenie, ponieważ na co dzień noszę mocno podkreślone usta, więc lubię, kiedy tutaj pozostaje zachowana równowaga.

Niestety, często tusze do rzęs mają to do siebie, że sklejają rzęsy, przez co mój makijaż zamiast wyglądać elegancko, prezentuje się... ekstrawagancko.

Big Deal - tusz do zadań specjalnych

Big Deal doskonale spełnił moje oczekiwania. Kluczowe jest tutaj połączenie formuły Smoothinity i szczoteczki Cross-Conic. Dzięki temu od pierwszej aplikacji polubiłam się z tym tuszem do rzęs.

Przede wszystkim ma odpowiednią konsystencję, która doskonale pokrywa każdą rzęsę. Sprawia, że włoski są idealnie powleczone intensywnym, czarnym kolorem i doskonale wygładzone. To działa troszkę jak magia, bo nie dość, że rzęsy mają intensywny kolor, to są jednocześnie pogrubione i rozdzielone.

Tusz przy tym podkręca włoski i sprawia, że są optycznie wydłużone. Spojrzenie nabiera głębi, intrygującego, odważnego wyrazu, ale nie jest to przerysowany efekt.

archiwum prywatne

Jeśli chodzi o mój codzienny makijaż oczu, to zazwyczaj stawiam na delikatnie rozświetlone powieki. To istotne, ponieważ z drugiej strony mam opadające powieki, dlatego przy jasnym makijażu szczególnie rzuca się w oczy tusz do rzęs odbity na fałdzie skórnym. Tutaj jednak nie pojawił się ten problem. Mascara doskonale trzymała się na włoskach przez cały dzień, nawet po zajęciach fitness.

archiwum prywatne

Co więcej, nie było mowy o osypywaniu czy rozmazywaniu. Przez cały dzień miałam wrażenie, że spojrzenie jest bardziej świeże. Co ważne, mascara również mnie nie uczuliła, a nie raz zdarzyło się, że szczególnie wieczorem, moje oczy po prostu łzawiły przed demakijażem.

archiwum prywatne

Patrząc na trwałość Big Deal od L’Oréal Paris, myślałam, że problematyczne może się okazać jego zmywanie. Bardzo zwracam na to uwagę, ponieważ od kilku miesięcy borykam się z suchą, wrażliwą skórą wokół oczu, więc nigdy bym nie sięgnęła ponownie po tusz, który podczas demakijażu wymaga ode mnie mocnego pocierania. Tutaj jednak mogłam śmiało zostać przy swoich sprawdzonych produktach do zmywania makijażu oczu, a tusz po prostu zniknął.

big deal tusz do rzęs test redakcji
archiwum prywatne

Na pewno atutem tej mascary jest również jej metaliczno-różowe opakowanie, które idealnie dopełnia kosmetyczkę. To już smaczek dla estetek, które cenią w kosmetykach nie tylko formuły.

Materiał promocyjny marki L’Oréal Paris.