Nowa szczotka prostująca z jonizacją marki Philips to stylizacyjny hit! Oto, jak wypowiadają się na jej temat influencerki
Wygładzone i lśniące włosy w zaledwie kilka minut? Ku uciesze wszystkich osób, które na co dzień zmagają się z puszącymi pasmami – to możliwe! I wcale nie wymaga zaawansowanych umiejętności fryzjerskich czy dużych nakładów finansowych.
- Philips w Glamour.pl
W tym artykule:
- Szczotka z jonizacją marki Philips: stylizacja włosów nigdy nie była prostsza
- Szczotka prostująca z jonizacją od marki Philips: czy sprawdziła się u influencerek?
Szczotka z jonizacją marki Philips: stylizacja włosów nigdy nie była prostsza
Jak dobrze, że możemy swobodnie korzystać z nowoczesnych rozwiązań, które każdego dnia ułatwiają życie! Kilka minut – dokładnie tyle potrzebujesz, żeby doprowadzić swoje włosy do ładu. Sekretem nowej szczotki marki Philips jest jonizacja, która w połączeniu z technologią ThermoProtect i olejkiem arganowym sprawia, że pasma błyskawicznie stają się lśniące, gładkie i się nie puszą. Efekt? Wyprostowane i uczesane włosy jednocześnie... W około 5 minut. To oszczędność i czasu, i pieniędzy (rekomendowana cena modelu BHB885 to 269 zł).
Szczotka prostująca to idealne rozwiązanie dla wszystkich kobiet, które lubią wyglądać elegancko, ale nie mają czasu na wymagające stylizacje włosów... jak również dla tych, które lubią rano dłużej pospać. Nie musisz wstawać wcześniej, aby ujarzmić swoje pasma. To właśnie dzięki modelowi Philips BHB885 ich prostowanie może trwać dokładnie tyle, co czesanie. Jest błyskawicznie, bezpiecznie, wygodnie i, przede wszystkim, skutecznie.
Nie przepadasz za korzystaniem z prostownicy? Tył prostującej szczotki się nie nagrzewa, więc ryzyko oparzeń (które są dość częste w przypadku używania prostownicy) znika. Co istotne, szczotka wygładza pasma, ale nie kosztem ich przyklapnięcia. Jak to działa? Ma potrójne ząbki, które delikatnie rozczesują i prostują. Równolegle chroni skórę głowy przed wysoką temperaturą (dzięki technologii ThermoProtect).
Nowy model został także wzbogacony o funkcję jonizacji, dzięki czemu włosy nie będą się elektryzować. Doskonale wiemy, jak istotna jest to funkcja... szczególnie zimą. A o co chodzi z, wspomnianym wyżej, olejkiem arganowym? Ceramiczna powłoka nagrzewających się ząbków została nim nasączona – dzięki temu rozczesywanie jest jeszcze prostsze. Same zobaczcie efekty przed i po.
Jak osiągnąć taki efekt? Włącz urządzenie, ustaw dowolną temperaturę (do wyboru: 150°C, 180°C i 200°C), odczekaj niecałą minutę i... po prostu zacznij rozczesywać włosy, pasmo po paśmie. Dokładnie tak, jak robisz to przy użyciu klasycznej szczotki. Voilà!
Pssst, najniższa temperatura sprawdzi się w przypadku osłabionych i zniszczonych włosów.
I last but not least... Zdarzyło ci się pospiesznie wracać do mieszkania, bo nie byłaś pewna, czy wyłączyłaś lokówkę/prostownicę/żelazko? Takie rzeczy nie z tym sprzętem! Prostująca szczotka Philips wyłączy się automatycznie. Wygląda więc na to, że kolejne zmartwienie znika z twojej głowy. Jak widać, ten niepozornie wyglądający sprzęt może wiele.
Szczotka prostująca z jonizacją od marki Philips: czy sprawdziła się u influencerek?
Istnieje wiele dowodów na to, że szczotka prostująca Philips po prostu działa. W nowej wersji jest jeszcze praktyczniejsza w użyciu. Influencerki przetestowały już model BHB885. Poznaj ich opinie na temat tego stylizacyjnego hitu.
- Staralfuul
(...) Dzięki ceramicznym ząbkom z olejkiem arganowym włosy są wygładzone, idealnie proste i sypkie, uwielbiam ten efekt - twierdzi Wiktoria.
- @ewapachulska
Ta szczotka prostująca to totalny game changer (...) dzięki szerokiej powierzchni szczotki wyprostujecie więcej włosów naraz - przyznaje Ewa.
- @glammyfreak
(...) poznałam nową szczotkę prostującą, dzięki której mogę uzyskać taki efekt, jak na zdjęciu, w 2 minuty - zapewnia Natalia.
- @olur
Jest szybko i schludnie, jak lubię - komentuje Ola.
- @soywero
Nie uwierzyłabym, gdybym nie sprawdziła tego na własnych włosach. Efekt? Włosy nigdy nie były tak gładkie i nigdy nie uzyskałam efektu tak szybko. Totalne odkrycie i nie zamieniłabym jej teraz na nic innego – dodaje blogerka.
Wygląda więc na to, że tej jesieni puszenie się włosów nam nie grozi!