Nowa gąbeczka do makijażu wywołuje sporo kontrowersji, bo internautom kojarzy się tylko z jednym... SERIO?!
Temat zdominował media społecznościowe na dłuższą chwilę – producent nie spodziewał się chyba aż takiej popularności.
- Redakcja
Jeśli kwestie makijażu zbytnio was nie zajmują zdziwilibyście się, jakie emocje może wywołać gąbeczka do podkładu! Obok tych w kształcie piramidy, stożkowatych czy klasycznych jajeczek w stylu Beautyblendera, w ofercie Sephory pojawiły się właśnie gąbki, które swoim kształtem przypominają... penisa.
ZOBACZ TAKŻE: Coachella 2018: Ten pogrubiający tusz do rzęs przetrwał cały koncert Beyoncé! Kupicie go w Polsce za niecałe 60 zł >>>
Naszym zdaniem przywodzą na myśl raczej płasko ściętą muszelkę, ale jak to się mówi - co komu na myśli.. Fakt jest taki, że rzekome podobieństwo rozemocjonowało użytkowniczki tego akcesorium do tego stopnia, że kwestia jego skuteczności czy wyższości względem swego poprzednika zeszła całkowicie na drugi plan, a wątek ten zdominował Twittera na dłuższą chwilę. W większości doczekał się pozytywnych komentarzy, choć jak można się domyślić, nie zabrakło też słów krytyki.
A jak się okazuje, Ocean Crush Sponge, który póki co dostępny jest tylko zagranicą, ma taki a nie inny design nie bez powodu. Producent tłumaczy, że fałdki na gąbce i płaska końcówka zostały zaprojektowane z myślą o tym, by umożliwić równomierne nakładanie podkładu na większe partie twarzy, czyli np. całe czoło albo policzek.
A co jest najgorsze w skojarzeniach? Że nawet ci, którzy sami w życiu by na to nie wpadli, po lekturze tego tekstu nie będą potrafili spojrzeć ten gadżet bez konotacji z genitaliami...
ZOBACZ TAKŻE: Biedronka: 3 + 1 gratis! Takiej promocji jeszcze nie było i warto z niej skorzystać >>>
1 z 1
Gąbeczka Ocean Crush Sponge ma za zadanie równomiernie rozprowadzić podkład na większej partii twarzy.