Kosmetyczne odkrycia sierpnia 2023. 7 nowości, które udowadniają, że nawet ulubione formuły są do zastąpienia
Sierpień przyniósł wiele kosmetycznych odkryć. Do mojej kosmetyczki trafiły zarówno świetne formuły do pielęgnacji, jak i makijażu (w tym jednak dość zaskakująca). Na horyzoncie pojawiło się też kilka propozycji wartych bliższego poznania.
W tym artykule:
- Lush Curl Power
- Charlotte Tilbury Magic Water Cream
- Yves Saint Laurent Lash Clash
- Kiehl’s Super Multi-Corrective Soft Cream
- Oio Lab Fulvic Iconic
- Benefit Cosmetics Fan Fest
- MAC Cosmetics Studio Radiance Serum-Powered Foundation
Redaktorka urody nawet w wakacje nie ma urlopu od poznawania nowych kosmetyków. W dodatku wcale nie uważam tego za minus, bo akurat sierpień przyniósł wiele wartych uwagi formuł. Najwięcej mogłabym napisać o moich odkryciach z marki Lush, której sklepy i manufakturę zwiedziłam w Wielkiej Brytanii. Ograniczyłam się jednak do największego przeboju, który wpadł w moje ręce. Mam też kilka innych nowości zarówno do pielęgnacji, jak i makijażu. Niektóre są dla mnie prawdziwym zaskoczeniem, co zawsze cieszy mnie podwójnie. To przekonuje mnie bowiem do wniosku, że tematyką beauty nie można się znudzić podobnie jak modą, bo zawsze czeka coś nowego. Poniżej dokładnie 7 takich nowości.
Lush Curl Power
Temat moich włosów jest bardzo skomplikowany. Poza łysieniem borykam się bowiem też z ogromnym przesuszeniem. To spowodowało, że moje kiedyś kręcone włosy to takie lekko pofalowane strąki. Kiedy dobrze nawilżę włosy, to od razu widzę, że to przywraca im skręt. Ostatecznie jednak efekt jest dość nietrwały. Obecnie testuję nową metodę, która już kilka razy pozwoliła mi uzyskać takie efekt, że wyszłam z domu z rozpuszczonymi włosami, co nie zdarzało się od lat. Ogromny udział ma w tym krem Lush Curl Power. Nadal prowadzę obserwacje i eksperymentuję, ale jak tylko odkryję, w jakiej konfiguracji kosmetyki działają najlepiej, to przygotuję na ten temat osobny artykuł.
Znalazłam najpiękniejszy rozświetlacz pod słońcem. Koleżanki pytają, jaki kosmetyk mam na policzkach
Pocałunek słońca, rozświetlająca różdżka czy hollywoodzki blask w tubce to określania, które idealnie oddają możliwości tego kosmetyku. Ilość zapytań o niego, którymi zalałay mnie koleżanki, to najlepsze potwierdzenie tego, że w swojej opinii nie jestem odosobniona.Charlotte Tilbury Magic Water Cream
Na mojej szafce stoi kilkanaście kremów do twarzy. Są tam formuły z niższej i wyższej półki cenowej, które staram się testować przez dostateczny czas, żeby móc wyrobić sobie na ich temat opinie. W ostatnim czasie do grona moich ulubieńców dołączył Charlotte Tilbury Magic Cream. Nawilżająca formuła na dzień, która świetnie sprawdza się solo i pod makijaż. Teraz swoją premierę ma jego nowa odsłona. Charlotte Tilbury Magic Water Cream to lżejsza wersja kultowego kremu, który używam. Ponieważ otrzymałam go przedpremierowo zaledwie dzień przed napisaniem tego tekstu, to jeszcze ciężko mi go ocenić, ale na pierwszy rzut oka ma wszystko, żebyśmy się bardzo polubili – lekką formułę, skład dopasowany do potrzeb suchej skóry i niemal niewyczuwalny zapach.
Yves Saint Laurent Lash Clash
Jakiś czas temu porzuciłam czarny tusz do rzęs dla brązowego. Przekonał mnie do tego Yves Saint Laurent Lash Clash. Na tym jednak nie skończyły się moje eksperymenty z tą maskarą. Niedawno wypróbowałam niebieski tusz do rzęs Yves Saint Laurent Lash Clash. Zrobiłam to całkiem bez przekonania. Najprawdopodobniej to był mój pierwszy raz z kolorową maskarą w ogóle. Okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Tusz nie należał do obowiązkowych kosmetyków w moim makijażu, a przez ten kolor wszystko się zmieniło. Jestem miłośniczką make-up no make-up i ten jeden punkt zmienił naprawdę dużo. Jeżeli mój makijaż zwracał już uwagę, to robił to przeważnie za sprawą rozświetlacza lub różu. Teraz otrzymuję mnóstwo komplementów dzięki niebieskiej maskarze.
Kiehl’s Super Multi-Corrective Soft Cream
Marka Kiehl’s przygotowała w tym miesiącu coś ciekawego nie tylko dla mediów, ale dla wszystkich osób, które chcą zbadać swoją skórę i dobrać kosmetyki z pomocą ekspertek i ekspertów. Pop-up stworzony na wzór nowojorskiego metra, który odwiedziłam w warszawskiej Arkadii, był jednak nie tylko miejscem, gdzie po raz kolejny dowiedziałam się, że największym problemem mojej cery są przebarwienia, ale także poznałam nowość – krem Kiehl’s Super Multi-Corrective Soft Cream. Przeciwstarzeniowa formuła 7w1, która ujędrnia i daje efekt liftingu, to lżejsza wersja dobrze znanego już Kiehl’s Super Multi-Corrective Cream. Jej konsystencja faktycznie jest bardziej żelowa i błyskawicznie się wchłania.
Oio Lab Fulvic Iconic
Jeszcze rok temu powiedziałabym, że tonik to najbardziej zbędny kosmetyk w kosmetyczce. Doświadczenie, które zdobyłam przez ostatnie 12 miesięcy, nauczyło mnie jednak czegoś innego. Tonik awansował do tych najważniejszych formuł. Być może wcześniej byłam sceptycznie nastawiona, bo po prostu nie trafiłam na taki, po którym działa się magia. Teraz mam kilka takich, które wiem, że odgrywają ważną rolę w mojej pielęgnacji. W sierpniu dołączył do nich tonik Oio Lab Fulvic Iconic. Nie ukrywam, że Oio Lab to moja ulubiona polska marka kosmetyczna. Ich nowości interesują mnie zatem za każdym razem. Do informacji o toniku podeszłam jednak z rezerwą. Cieszę się, że zostałam mile zaskoczona. To bowiem kolejny kosmetyk, który przyczynia się do ukojenia mojej skóry, a zawarty w nim kwas fulwowy zwiększa możliwość działania pozostałych kosmetyków, które trafiają na moją twarz.
Benefit Cosmetics Fan Fest
Benefit to marka, która kojarzy mi się przede wszystkim ze wspaniałymi rozświetlaczami i kosmetykami do brwi (używałam tylko kolorówki, ale wiele dobrego słyszałam też o pielęgnacji). Nowością jest natomiast maskara. Tusz do rzęs Benefit Cosmetics Fan Fest to propozycja dla fanek i fanów klasyki, bo jest to kosmetyk w czarnym kolorze. Jej formuła skupia się na pogrubieniu, zmultiplikowaniu i rozłożeniu włosków niczym wachlarz. W uzyskaniu takiego efektu pomaga specjalnie zaprojektowana szczoteczka Full-Flex Fiber Brush. Sam tusz jest natomiast trwały, odporny na rozmazywanie i wilgoć. 92% testerek stwierdziło, że ten tusz do rzęs daje efekt pełnego wachlarza.
MAC Cosmetics Studio Radiance Serum-Powered Foundation
Wraz z końcem wakacji wiele osób coraz częściej myśli o porzuceniu kremu BB na rzecz podkładu. Jesienią bowiem zmieniają się oczekiwania względem kosmetyków do makijażu. Ja akurat jeżeli już stosowałam jakąś formułę latem, to jednak cały czas byłam przy podkładach, więc nie czeka mnie specjalna rewolucja, choć jedna z nowości zwróciła moją uwagę. Chodzi o MAC Cosmetics Studio Radiance Serum-Powered Foundation. Jego formuła jest wypełniona nie tylko pigmentami odpowiadającymi za ujednolicenie kolorytu. To połączenie podkładu i serum do twarzy. Opiera się w 80% na bazie z 33 składnikami pielęgnacyjnymi, w tym 10% roztworem kwasu hialuronowego, który zatrzymuje wilgoć pod powierzchnią skóry i dba o odpowiedni poziom nawilżenia.