Joanna Czech dba o wygląd największych gwiazd w USA. Jej historia to gotowy scenariusz na film [wywiad]
Joanna Czech przyjęła nas w przepięknych wnętrzach warszawskiego hotelu Nobu, w którym zatrzymała się w związku z polską premierą swojej marki kosmetycznej. Gdy weszła do pomieszczenia, wprowadziła do niego światło. Już od pierwszych chwil dało się poczuć jej niesamowitą energię i charyzmę, co było zwiastunem absolutnie wyjątkowego spotkania.
W tym artykule:
- Z Podlasia do Hollywood. Niesamowity sukces Polki
- Metoda Joanny Czech
- Czas na naukę. Joanna Czech chce przekazywać swoją wiedzę innym
- Joanna Czech, czyli „szalona kosmetyczka”, która działa bez planu
Joanna Czech to jedno z najbardziej cenionych nazwisk w branży urodowej na świecie. Polka zrobiła niesamowitą karierę w Stanach Zjednoczonych, gdzie wyjechała jako młoda dziewczyna. Od 35 lat dba o skórę największych gwiazd. Do grona jej klientek należą m.in. Uma Thurman, Jennifer Aniston, Hailey Bieber, Paris Hilton, Suki Waterhouse, a także członkinie klanu Kardashian-Jenner. Prowadzi kilka (sygnowanych własnym nazwiskiem) salonów beauty. Co więcej, od trzech lat rozwija swoją markę kosmetyczną. Od 13 stycznia 2025 produkty, które okazały się hitem w USA, można kupić również w Polsce. A konkretnie w pop-upie w hotelu Nobu w Warszawie. Historia Joanny Czech naprawdę inspiruje. Poznajcie ją bliżej.
Z Podlasia do Hollywood. Niesamowity sukces Polki
Gdy nie dostała się na medycynę, podjęła naukę w studium kosmetologicznym w Białymstoku. To właśnie tam nauczyła się m.in. tego, jak analizować stan zdrowia i kondycję danej osoby na podstawie analizy jej płytki paznokcia, co miało niemały wpływ na jej pracę w przyszłości. Po szkole założyła (z pomocą ukochanych rodziców) salon kosmetyczny w Łomży. Dzięki profesjonalizmowi Joanny oraz wysokiej jakości świadczonych przez nią usług, stał się on bardzo popularny. Przyciągał mnóstwo klientek.
Jak sama mówi, nigdy nie chciała wyjechać do Stanów Zjednoczonych. W zasadzie od niechcenia złożyła wniosek o wizę. I dostała ją! Dokładnie 3 kwietnia 1989 roku przyleciała do Chicago. Sama. Bez znajomości, ale z tysiącem dolarów i listą numerów telefonu w kieszeni. Choć początki w USA nie były proste (niczego nieświadoma trafiła bowiem na pracodawców, którzy okazali się przestępcami), postanowiła tam zostać. Po ośmiu tygodniach przeniosła się z Chicago do Nowego Jorku, po drodze było jeszcze Dallas. Jednak to Wielkie Jabłko jest najbliższe jej sercu. Co więcej, właśnie w tym mieście budowała swoją markę osobistą.
Wieści o Joannie Czech rozchodziły się pocztą pantoflową. Pojawiały się kolejne klientki, w tym te coraz bardziej rozpoznawalne. Polka zaczęła pracować z największymi gwiazdami Hollywood – dbała o ich wygląd na co dzień, a także przygotowywała do sesji zdjęciowych i najbardziej prestiżowych wydarzeń branżowych. Dziś jest absolutną ikoną.
Od 40 lat nie zmieniłam nic w swojej pracy. Cały czas jestem bardzo uważna, wręcz konserwatywna w swoim podejściu. Nigdy nie eksperymentuję na klientach. Są pewne zasady
Metoda Joanny Czech
Moja rozmówczyni przyznaje, że wszystkich klientów i klientki traktuje tak samo. Tak, jakby widziała ich po raz pierwszy w życiu. Przeprowadza bardzo wnikliwy wywiad, zadaje mnóstwo pytań, a druga osoba z jej teamu prowadzi skrupulatne notatki z każdego zabiegu.
Obojętnie czy widzę klienta po raz pierwszy czy 21., zadaję takie same pytania, bo dużo może się zmienić w przeciągu sezonu, trzech tygodni czy nawet tygodnia. Za każdym razem czuję pewnego rodzaju anxiety – zastanawiam się, czy na pewno podejmuję właściwą decyzję? Biorę odpowiedzialność. To męczące, ale jednocześnie napędzające
Przez lata pracy z gwiazdami Joanna Czech stała się również powierniczką ich sekretów. Ich relacje opierają się w dużej mierze na zaufaniu.
Pytam o leki, sterydy, antybiotyki, jakiekolwiek alergie, operacje oraz o ciążę. Przez te wszystkie lata dowiedziałam się o tylu ciążach przed jakimkolwiek partnerem. Dziewczyny mówią: „Joanna, nawet nie miałam czasu zadzwonić do męża” – opowiada Joanna Czech. – Ja muszę wiedzieć o takich rzeczach. Muszę wiedzieć, czy będę musiała zachować szczególną ostrożność podczas głębokiego oczyszczania albo masażu. Nie sądzę, by klienci i klientki, szczególnie te najbardziej rozpoznawalne osoby, chciały wracać, gdyby nie czuły się przy mnie komfortowo i nie miały do mnie zaufania.
Metoda Joanny Czech opiera się na uniwersalnych prawdach. Kocha trendy w modzie i makijażu, ale w pielęgnacji nie ma na nie miejsca. Do skóry podchodzi kompleksowo. Stawia na kilka konkretnych składników w kosmetykach, które (jak zauważyła na przestrzeni lat nauki i pracy) rzeczywiście działają. Dodatkowo chętnie korzysta z technologii, np. ze światła LED. W jej salonach nie usłyszycie relaksującego szumu fal, tylko skrupulatnie ułożoną playlistę z hitami Dolly Parton czy Leonarda Cohena.
Światowej sławy ekspertka staje w opozycji do tego, co dzieje się w branży beauty. Joanna Czech nie ukrywa, że nie podoba jej się to, jak bardzo jest ona przepełniona, ile powstaje produktów, które w rzeczywistości nie są skórze potrzebne i nie mają prawa na nią działać.
Już mnie nic nie zaskakuje. O wszystkim słyszałam i wszystko widziałam. Wydaje mi się, że to ja zaskakuję innych swoją konsekwencją. Nie zmieniam nic. Jest siedem podstawowych składników, w które wierzę, które naprawdę działają – tłumaczy Joanna Czech. – Nie wierzę w linie kosmetyczne, tylko w konkretne produkty. Nie musisz używać 40 produktów. Nie ma czegoś takiego jak krem liftingujący. Potrzebujesz kwasu hialuronowego, ale nie w postaci serum, bo można je porównać do szklanki wody z dodatkiem cukru.
Czas na naukę. Joanna Czech chce przekazywać swoją wiedzę innym
O czym marzy osoba, która osiągnęła już taki sukces? Tak brzmiało jedno z moich pytań. Odpowiedź Joanny Czech z jednej strony mnie zaskoczyła, z drugiej – po blisko godzinie rozmowy – wcale. Ekspertka nie ma zamiaru osiadać na laurach. Przyznała, że chce postawić na naukę. Zależy jej na tym, by ciągle poszerzać swoją wiedzę. Ale, co ciekawe, w niedalekiej przyszłości chętnie będzie dzielić się nią z innymi, np. podczas ekskluzywnych, kameralnych warsztatów.
Zrobiłam już kilka kursów indywidualnych. Każda kursantka spędziła ze mną tydzień. Przez dwa dni skupiałyśmy się na teorii, przez trzy na praktyce. Towarzyszyła mi podczas 15 zabiegów. Można więc powiedzieć, że dostała 15 lekcji. Chciałabym to kontynuować, bardzo chciałabym uczyć. Obiecuję, że nie ma książek na ten temat
Joanna Czech, czyli „szalona kosmetyczka”, która działa bez planu
Historia Joanny Czech to gotowy scenariusz na film czy serial, co powiedziałam jej pod koniec naszego spotkania. Przy okazji zapytałam, jak zatytułowałaby swoją biografię. „Szalone życie kosmetyczki” – zażartowała. Moja propozycja była inna. A mianowicie „Bez planu”. Bo Joanna Czech nigdy nie wierzyła w planowanie i nie robiła niczego z premedytacją. Ciężka praca (niepozbawiona poświęceń), wiedza, profesjonalizm, jak również odpowiednie podejście do ludzi zaprowadziły ją na sam szczyt.
Nie lubię planować. Kiedyś nie byłabym nawet w stanie wyobrazić sobie salonów w Dallas, Nowym Jorku czy Los Angeles. Zupełnie nie. Po prostu jedna sytuacja prowadzi do kolejnej. Jestem natomiast doskonale zorganizowana i punktualna. Tego oczekuję też od osób, które ze mną pracują. Ważna jest dla mnie dostępność dla klienta
Mimo międzynarodowego sukcesu Joanna Czech nie zapomniała, skąd pochodzi. Jest dumna z Polski, a także z osiągnięć innych Polek i Polaków (wspomniała m.in. o Idze Świątek i Anji Rubik). Regularnie przyjeżdża do kraju, gdzie nadal mieszkają jej bliscy, na czele z mamą, która – jak sama mówi – jest dla niej największą gwiazdą i wsparciem. Swojemu tacie również wiele zawdzięcza. Zarówno dla niej, jak i dla jej brata, rodzice zawsze byli ogromną podporą i pomagali, jak tylko mogli. Po latach jest im za to bardzo wdzięczna.
Doszłam do pewnego poziomu wygody. Generalnie, czuję się komfortowo sama ze sobą. Ciągle się rozwijam, nie przestaję się uczyć i interesować. Z jednej strony czuję się winna, jeśli tego nie robię. Z drugiej – daje mi to niesamowitą satysfakcję. Nigdy nie czułam dumy z siebie, tylko z tego, ile wyniosłam z Polski, z tego, jak dużo się tu nauczyłam. Nie otrzymałam niczego podobnego w USA. I nie otrzymam. To, co tu osiągnęłam, wynika z mojej ciężkiej pracy, wnikliwości i profesjonalizmu.
W związku z silnym przywiązaniem do Polski bardzo zależało jej na tym, by kosmetyki marki Joanna Czech były dostępne także tutaj. Ten cel został (nareszcie) osiągnięty.