Brązujący balsam polskiej marki, którego składnik opala jak słońce. Naturalny efekt „sunkissed” nigdy nie wyglądał lepiej
Ten brązujący balsam do ciała i twarzy zdobył wiele nagród kosmetycznych. Internautki i internauci uważają go za najlepszy, a ja dołączam do ich grona. Zawiera składnik, który imituje działanie promieni słonecznych i nadaje efekt naturalnej opalenizny.
W tym artykule:
- Jak działa brązujący balsam do ciała Mokosh?
- Brązujący balsam do ciała Mokosh – skład
- Mokosh Balsam brązujący do twarzy i ciała – opinie
Zwiększające się temperatury na zewnątrz oznaczają, że kwestią czasu jest, aż warstwową garderobę zmienimy na lekką i swobodną. Wiele osób z niecierpliwością wyczekuje też pewnie opalania się w słońcu, aby cieszyć się zdrowo wyglądającą opalenizną. I na tym kończą się plusy działania promieni słońca na skórę. Dermatolodzy i kosmetolodzy nie bez powodu od lat przestrzegają przed długotrwałą ekspozycją ciała na słońce. Wiąże się to z przesuszeniem i podrażnieniem skóry, pojawieniem się przebarwień oraz fotostarzeniem. Aby temu przeciwdziałać, należy pamiętać o regularnym aplikowaniu na skórę twarzy i ciała filtrów o wysokiej ochronie SPF 50, dzięki którym zapewnisz sobie bezpieczną opaleniznę. Nie każdy jednak chce lub może opalać się w słońcu, chociażby ze względu na nietolerancję, uczulenia czy obawy o kondycję skóry. Co zrobić, jeśli mimo to chcemy cieszyć się opalenizną?
Doskonałą alternatywą są brązujące balsamy do ciała i tzw. samoopalacze. Odpowiednio dobrane nadają skórze efekt opalenizny bez poddawania jej szkodliwym promieniom UV, a przy tym jednocześnie pielęgnują skórę. Jednym z najlepszych, który sprawdza się całym rokiem, jest brązujący balsam do ciała polskiej marki Mokosh.
Jak działa brązujący balsam do ciała Mokosh?
Brązujący balsam do ciała Mokosh Pomarańcza z Cynamonem jest jak pocałunek słońca dla skóry. Nadaje jej efekt naturalnej i nieprzerysowanej opalenizny. Bazuje na innowacyjnym składniku MelanoBronze, pozyskanym z ekstraktu z niepokalanka pospolitego. Stymuluje produkcję melaniny w melanocytach, zwiększając tym samym naturalną pigmentację skóry. Dzięki temu z każdym użyciem stopniowo przyciemnia odcień skóry, budując efekt delikatnej i złocistej opalenizny bez ekspozycji skóry na słońce. Poza działaniem brązującym głęboko odżywia, nawilża i rewitalizuje skórę, zapobiega jej przesuszeniu oraz poprawia jej strukturę.
Masełkowata konsystencja balsamu doskonale rozprowadza się po powierzchni skóry, zapewniając równomierny efekt bez plam i smug. Co ważne, po wchłonięciu nie brudzi ubrań, co niestety często bywa skutkiem ubocznym samoopalaczy. Podczas rozprowadzania balsamu uwalnia się orientalny zapach pomarańczy i cynamonu. Balsam otula skórę kojącą powłoką i czyni nawilżoną, odpowiednio natłuszczoną i wygładzoną, a tym samym bardziej elastyczną i sprężystą.
Brązujący balsam do ciała Mokosh – skład
Formuła balsamu brązującego Mokosh jest wegańska i bezpieczna również dla kobiet w ciąży. Aby doprecyzować jego działanie, warto przyjrzeć się bliżej jego składnikom, które bezpośrednio za nie odpowiadają. Poza brązującym składnikiem MelanoBronze moją uwagę zwróciły szczególnie:
- Ekstrakt z marchewki – jest źródłem beta-karotenu i barwnikiem roślinnym z grupy karotenoidów, który nadaje skórze efekt skóry muśniętej słońcem. Wykazuje też właściwości nawilżające i przeciwstarzeniowe.
- Wosk z borówki – intensywnie nawilża i odpowiednio natłuszcza skórę, uelastyczniając przy tym jej strukturę. Jest lżejszym zamiennikiem wosku pszczelego.
- Oleje z baobabu i nasion słonecznika – nawilżają, natłuszczają, zmiękczają i wygładzają skórę oraz ograniczają utratę wody z naskórka.
- Macerat z kwiatu pomarańczy – wspomaga regenerację i wygładzenie skóry, rewitalizuje ją oraz łagodzi podrażnienia. Jest źródłem stymulującej syntezę kolagenu witaminy C.
- Witamina E – jest antyoksydantem, który opóźnia procesy starzenia się skóry (dlatego nazywa się ją „witaminą młodości”). Nawilża, wspiera krążenie oraz wzmacnia naczynia krwionośne.
„Przetestowałam i jestem oczarowana”. Krem z filtrem SPF 50, który doskonale nawilża, nie bieli i sprawdza się pod makijaż
To przeciwzmarszczkowy krem z filtrem SPF 50 polskiej marki, który sprawdzi się przy cerze suchej, wrażliwej i dojrzałej. „Zużyłam prawie całe opakowanie, z pewnością wrócę po kolejne” – czytamy w opiniach.Mokosh Balsam brązujący do twarzy i ciała – opinie
Internautki i internauci wymieniają brązujący balsam Mokosh w gronie najlepszych. Często uważa się go nawet za najlepszego z najlepszych w swojej kategorii. Potwierdzeniem tego wydają się oceny ogólne, a te – w zależności od źródła – wahają się miedzy 4.5/5 a 5/5. Co szczególnie cenią sobie w nim użytkowniczki i użytkownicy? W przeszło tysiącu dołączonych do ocen opiniach czytamy:
Mój ulubiony balsam brązujący. Jego wielką zaletą jest piękny zapach, który jest prawie całkowicie pozbawiony nieprzyjemnego zapachu większości samoopalaczy i balsamów brązujących. Skóra jest po nim muśnięta słońcem w pięknym złotym odcieniu – napisała Dominika na stronie drogerii Cocolita.
Świetny. Jestem uzależniona od tego balsamu. Delikatna opalenizna, gładka, nawilżona i elastyczna skóra, brak jakichkolwiek plam czy przebarwień. Po prostu rewelacja. Gorąco polecam, jeśli potrzebujecie delikatnej opalenizny i zadbanej skóry – napisała Ewa na stronie producenta.
Najlepszy samoopalacz, jaki miałam, a było ich multum. Ładnie pachnie, bezproblemowo się go nakłada, nie robi plam i co najważniejsze, opalenizna jest naturalna, a nie żółta – napisała Ada na stronie drogerii Cocolita.
Kosmetyczne odkrycia marca 2024 to 7 sprawdzonych nowości, których nie może zabraknąć we wiosennej kosmetyczce
Kosmetyczne odkrycia, których dokonaliśmy w marcu 2024 roku, to gotowa lista produktów nadających się do wiosennej kosmetyczki. Wśród naszych propozycji są przede wszystkim kosmetyki do pielęgnacji i makijażu, które wyróżniają się na tle konkurencji.Przed użyciem balsamu warto wykonać peeling do ciała, aby wygładzić skórę i ujednolicić jej strukturę. Poniżej znajdziecie kilka propozycji, które doskonale złuszczają martwy naskórek.
Więcej urody znajdziesz w nowym numerze magazynu Glamour.