6 kosmetyków, od których jestem totalnie uzależniona. Używam ich codziennie i będę to robić do końca świata!
Bez tych kosmetyków trudno by mi było wyobrazić sobie życie. Zwłaszcza, że wśród nich jest coś zarówno do makijażu, jak i pielęgnacji, po prostu – moje kosmetyczne must have! Od polskich marek i nie tylko.
Macie takie kosmetyki, które gdy się kończą, wywołują u was atak paniki – do tego stopnia, że od razu musicie lecieć do sklepu, by uzupełnić braki? Ja mam takich 6 – zawsze stoją u mnie w łazience i zawsze mam je w kosmetyczce, kiedy jadę na wakacje. Nie wyobrażam sobie bez nich życia! I to właśnie je zabrałabym ze sobą na bezludną wyspę (oprócz swoich zwierzaków oczywiście) – potrafią uratować z każdej opresji! Jesteście ciekawe? Uchylę rąbka tajemnicy. Ryzykując, że wykupicie wszystkie z drogerii. A są tego warte!
6 kosmetyków, od których można się uzależnić – do makijażu i pielęgnacji
1. Wielofunkcyjny balsam w sztyfcie, Ministerstwo Dobrego Mydła
Kiedy wyciągam go z torebki, chcąc pomalować nim usta, za każdym razem wywołuje rozbawienie – to dlatego, że wygląda jak... dezodorant. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom. To balsam, tyle że w sztyfcie. Nie jest przeznaczony wyłącznie do ust, choć ja używam go właśnie zamiast pomadki ochronnej. Ale balsam jest wielofunkcyjny – nadaje się do wszystkich części ciała, które narażone są na nadmierne przesuszanie: łokci, kolan, a nawet stóp czy dłoni zimą. To zasługa zawartych w nim wosku pszczelego i nierafinowanego masła kakowego, a także olejku z pestek śliwek, który świetnie nawilża i zmiękcza wysuszoną skórę, przynosząc jej ukojenie. Pachnie obłędnie – śliwką w czekoladzie i jest ultrawydajny!
2. Serum z prebiotykami do skóry problematycznej Beauty.lab, Miya
No cóż, moja skóra nie jest idealna i od czasu do czasu potrafi spłatać mi figla. Ale odkąd regularnie używam serum do cery problematycznej polskiej marki Miya, robi to coraz rzadziej. Serum Miya (ulubionej polskiej kosmetycznej marki gwiazd) normalizuje bowiem wydzielanie sebum, ma działanie przeciwbakteryjne i łagodzi podrażnioną skórę Przy okazji rozjaśniając przebarwienia, zmniejszając pory i nawilżając. Hit!
3. Podkład All Hours, Yves Saint Laurent
Według mnie to najlepszy podkład wszech czasów. Lepszego nie znalazłam. I nie będę już szukać. Na podkład „All Hours” marki Yves Saint Laurent jestem w stanie wydać ostatnie pieniądze (co już się pary razy zdarzyło). Lubię go, bo nie dość, że znalazłam idealnie pasujący mi odcień (Cool Almond), to jeszcze chwalę sobie to, że idealnie kryje (dość mocno), nie zapychając porów. Dla mnie to ten jedyny!
4. Korektor rozświetlający Touche Éclat, Yves Saint Laurent
Kolejny kosmetyk Yves Saint Laurent, od którego jestem uzależniona. Rozświetlający korektor Touche Éclat – to zresztą światowy bestseller. Teoretycznie pomaga pozbyć się cieni pod oczami, ale pomaga także zamaskować niedoskonałości. Świetnie się stapia ze skórą i wygląda naturalnie.
5. Nawilżająca pianka do mycia twarzy, Ryżowa Piana, Iossi
Dokładne oczyszczanie twarzy to podstawa codziennej pielęgnacji. Według mnie najlepiej sprawdza się Ryżowa Piana polskiej marki Iossi, która nie tylko myje, ale i nawilża twarz, nie powodując ściągania się skóry. Wystarczy przemyć nią twarz, by cera stała się świeża i delikatna.
Piękna skóra bez makijażu na lato – te kosmetyki zapewnią Ci nieskazitelną cerę >>>
6. Odżywczy balsam do ciała Róża kadzidłowa, Yope
Życia nie wyobrażam sobie także bez balsamu do ciała. Smaruje się nim zarówno rano, jak i wieczorem (zwłaszcza nogi i przedramiona). Mój wybór? Róża kadzidłowa marki Yope o orientalnym (ale nie zbyt ciężkim) aromacie. Potrafi zastąpić perfumy!