3 najlepsze balsamy brązujące do ciała. Uzyskasz nimi naturalny efekt „sunkissed” i złocistą opaleniznę
Balsamy brązujące do ciała to sposób na szybką i bezpieczną opaleniznę bez poddawania skóry szkodliwemu promieniowaniu UV. Oto 3 najlepsze propozycje według mnie oraz internautek i internautów. Co ciekawe, wszystkie pochodzą od polskich marek.
W tym artykule:
- Balsam brązujący Mokosh
- Krem brązujący Uzdrovisco „Słońce w Słoiku”
- Balsam brązujący Eveline Brazilian Body
Balsamy brązujące i wszelkiego rodzaju samoopalacze są świetną alternatywą dla słońca dla każdego, kto nie może, nie lubi lub po prostu nie chce się opalać. Zapewniają efekt naturalnej opalenizny bez długotrwałej ekspozycji skóry na szkodliwe promieniowanie UV. Są na nią szybkim sposobem, niezależnie od pory roku, miesiąca i pogody. Poniżej znajdziecie 3 najlepsze balsamy brązujące do ciała, bazując na moich doświadczeniach z uwzględnieniem wrażeń internautek i internautów.
Balsam brązujący Mokosh
Mokosh Pomarańcza i Cynamon to brązujący balsam do ciała i twarzy polskiej marki, którego nie może zabraknąć w zestawieniu najlepszych. Jest laureatem wielu nagród kosmetycznych w swojej dziedzinie. Najważniejszą wydaje się jednak ta od internautek i internautów, którzy wielokrotnie zweryfikowali jego działanie i nagrodzili go setkami opinii zachwytu. Balsam przyciemna odcień skóry, zapewniając trwały efekt naturalnej opalenizny i skóry muśniętej słońcem. To zasługa innowacyjnego składnika MelanoBronze, który pobudza produkcję melaniny w melanocytach i zwiększa pigmentację skóry. Dzięki temu opala jak słońce bez jej ekspozycji na szkodliwe promieniowanie UV. Efekt wzmacnia barwni roślinny bogaty w beta-karoten – ekstrakt z marchewki.
Poza działaniem brązującym balsam doskonale pielęgnuje skórę. Zawarty w nim wosk z borówki nawilża i odpowiednio natłuszcza, oleje z baobabu i nasion słonecznika odżywiają, zmiękczają i wygładzają, a macerat z kwiatu pomarańczy, bogaty w witaminę C, rewitalizuje i łagodzi podrażnienia.
Jestem uzależniona od tego balsamu. Delikatna opalenizna, gładka, nawilżona i elastyczna skóra, brak jakichkolwiek plam czy przebarwień. Po prostu rewelacja. Gorąco polecam, jeśli potrzebujecie delikatnej opalenizny i zadbanej skóry – napisała Ewa na stronie producenta.
Krem brązujący Uzdrovisco „Słońce w Słoiku”
„Słońce w Słoiku” to krem brązujący do twarzy i ciała marki Uzdrovisco o aksamitnej i szybkoschnącej konsystencji. Efekt naturalnej i jednolitej opalenizny już po pierwszym zastosowaniu, który również można stopniowo budować, zapewnia naturalny biocukier DHA. Balsam zawiera wygładzający i intensywnie nawilżający skórę kompleks bio-lipidowy, który tworzą masło shea, olej z rokitnika, witamina E, sterole i skwalen. W składzie znajdziemy też ekstrakt z kwiatów gorzkiej pomarańczy, który jako antyoksydant chroni włókna kolagenowe przed degradacją oraz utrzymuje jędrność skóry. Alantoina przywraca skórze komfort i ukojenie, a 3 oleje – z palmy kokosowej, sojowy oraz z nasion słonecznika – odżywiają, natłuszczają, tworzą powłokę ochronną oraz ograniczają utratę wody z naskórka
Krem daje efekt skory delikatnie muśniętej słońcem. Dobrze się wchłania i ma przyjemny zapach – napisała Urszula na stronie drogerii Hebe.
Balsam brązujący Eveline Brazilian Body
Brązującym balsamem do ciała Eveline Brazilian Body uzyskasz natychmiastowy efekt brązowo-złocistej opalenizny, za co odpowiada zawarty w nim kompleks Golden Tan. Ma formę emulsji ciekłokrystalicznej, dzięki czemu doskonale rozprowadza się po skórze, pozostawiając równomierny efekt. Nie tylko przyciemnia odcień skóry, ale dodatkowo doskonale ją pielęgnuje i pięknie rozświetla. W składzie znajdziemy olej z orzechów brazylijskich, masło kakaowe i olej kokosowy, które nawilżają, odżywiają, wygładzają i doskonale zmiękczają skórę, a także przywracają jej elastyczność i zapewniają ochronę,
Bardzo duży plus za kolor, jaki daje ten balsam – czyli brązowy, a nie pomarańczowy. Efekt już po jednym użyciu jest bardzo widoczny i naturalny. Aplikacja jest łatwa, dobrze się rozprowadza, nie zauważyłam żadnych smug. […] – napisała internautka @kirikouou na stronie serwisu KWC.
Więcej urody znajdziesz w nowym numerze magazynu GLAMOUR.