3 kosmetyki, które odratowały moją cerę po wysypie niedoskonałości. Już po kilku dniach zauważyłam poprawę
Jakiś czas temu jeden dość znany produkt do demakijażu sprawił, że na mojej skórze pojawiły się niedoskonałości. Na szczęście, w moje ręce trafiły 3 kosmetyki, dzięki którym szybko zauważyłam poprawę. Nie pozostaje mi nic innego, jak je wam polecić.
W tym artykule:
Kiedy z dnia na dzień zaczęłam zauważać, że moja cera wygląda gorzej, byłam przerażona. Bo skąd? Jak to? Przecież nic nie zmieniłam w swojej beauty routine. Chociaż... Najciemniej pod latarnią. Szybko odkryłam, że przyczyną pojawienia się niedoskonałości jest nowy płyn micelarny z naturalnym składem pewnej polskiej marki. Nie będę was przed nim przestrzegać, bo każda cera jest inna, ale z czystym sumieniem polecę wam trzy kosmetyki, dzięki którym stan mojej skóry szybko się poprawił.
Najlepsze kosmetyki na „wysyp niedoskonałości”
„Oczyszczanie i coś stworzonego właśnie po to, by walczyć z niedoskonałościami. Tylko to może mnie uratować” – pomyślałam i od razu przeszłam do działania. Postawiłam na trio – produkt do zmywania makijażu i oczyszczania twarzy, peeling enzymatyczny i emulsję z kwasem (w moim przypadku salicylowym, bo wcześniej już się u mnie sprawdził). Mocno wierzyłam w swój wybór, a jednak miło zaskoczył mnie fakt, że już po 3 dniach zauważyłam wyraźną poprawę stanu skóry.
Krem oczyszczający do twarzy Charlotte Tilbury Magic Revival Cleanser
Pierwszym krokiem mojej nowej rutyny pielęgnacyjnej została nowość marki Charlotte Tilbury, a mianowicie krem oczyszczający Magic Revival Cleanser. To produkt 3w1, który na wilgotnej skórze z kremu zmienia się w delikatną piankę, a następnie w mleczną emulsję. Jego formuła wypełniona jest silnymi składnikami aktywnymi, m.in. kwasem hialuronowym i peptydami, które odżywiają i rewitalizują skórę. Kosmetyk nie tylko bez trudu zmywa cały makijaż, ale również perfekcyjnie oczyszcza, nawilża i przygotowuje skórę do dalszych etapów beauty routine. Po jego zastosowaniu pory są zwężone, a skóra gładsza i bardziej promienna.
Jeśli tak, jak do tej pory używaliście i używałyście do zmywania makijażu wyłącznie płynu / wody micelarnej, to polecam przestawienie się ten na bezpieczniejszy i dużo lepszy dla cery sposób. Odnoszę wrażenie, że wyeliminowanie tego etapu wiele zmieniło – nie pocieram (a co za tym idzie nie podrażniam) mojej skóry, a ona mniej się czerwieni.
Peeling Enzymatyczny Moee Orchidea & Enzym z figi
Ten peeling enzymatyczny to moje zupełnie przypadkowe odkrycie. Nie jestem fanką tego typu produktów, dlatego szukałam takiego, który będzie możliwe najdelikatniejszy, a jednocześnie niezwykle skuteczny. Ten stworzony przez markę Moee to mój ideał. Perfekcyjnie złuszcza martwy naskórek, oczyszcza i odświeża skórę, pozostawiając ją miękką i rozświetloną. W jego składzie znajdziemy m.in. ficynę (enzym z figi) o działaniu regenerującym oraz papainę i bromelainę, które wygładzają cerę. Całości dopełnia, cudownie kojący, nawilżający ekstrakt z orchidei.
Peeling polecam aplikować zgodnie z zaleceniami producenta – nanieść na skórę, pozostawić na kilka minut, a następnie spłukać letnią wodą.
Nawilżający balsam do leczenia i zapobiegania wypryskom z kwasem salicylowym Kiehl's Expertly Clear Blemish-Treating & Preventing Lotion
Last but not least – nawilżający balsam do leczenia i zapobiegania wypryskom z kwasem salicylowym stworzony przez markę Kiehl's. Producent zapewnia, że został specjalnie opracowany, by poprawić wygląd skóry z wypryskami. Ma je redukować i wyciszać zmiany, a ja z czystym sumieniem mogę potwierdzić, że dokładnie to robi. Do rzeczy.
Produkt Kiehl's to emulsja (lotion) z 1.2% kwasem salicylowym i 2% niacynamidem – składnikami typowymi dla kuracji przeciw niedoskonałościom, które wpływają na ich redukowanie i minimalizowanie pozostałych po nich śladów. Skoncentrowana formuła zawiera również ekstrakt probiotyczny, glicerynę oraz ferment z bakterii Lactobacillus, by widocznie rozjaśnić przebarwienia i wzmocnić barierę skóry bez jej nadmiernego wysuszania.
Kiehl's Expertly Clear Blemish-Treating & Preventing Lotion działa (zupełnie szczerze) z dnia na dzień. Jego aplikacja jest bezproblemowa, a jedyne, o czym warto pamiętać to to, by po jego zastosowaniu sięgnąć po krem nawilżający lub serum (w moim przypadku był Biotherm Cera Repair Barrier Cream). Doskonale oczyszcza skórę z widocznych na niej niedoskonałości, wycisza zmiany, redukuje zaczerwienienie, a dodatkowo wpływa na rozjaśnienie i zminimalizowanie przebarwień i śladów po wypryskach. Co ważne – jest to kosmetyk dokładnie przebadany przez dermatologów i nie powoduje nadmiernego przesuszania skóry, którego obawia się większość osób sięgająca po kosmetyki na bazie kwasu salicylowego. Dodatkowo zapobiega nawrotom niedoskonałości, a także w widoczny sposób wyrównuje nierówny koloryt i teksturę skóry.
Przeczytajcie również: