Reklama

W tym artykule:

  1. Seria horrorów „Terrifier”
  2. „Terrifier”: horrory, na których ludzie mdleją
  3. „Terrifier 3” w kinach
  4. „Terrifier 3”: fabuła
Reklama

Seria horrorów „Terrifier”

„Terrifier” to seria horrorów, w której morderczy klaun Art, z pomocą nieczystych sił, sieje śmierć, zadaje ból i syci się ludzkim cierpieniem. Fabuła jest pełna przemocy i scen, które nie są przeznaczone dla wrażliwych widzów. Nawet twórcy krwawego slashera ostrzegają, żeby dobrze się zastanowić, zanim zdecydujemy się na seans, bo trzecia część, która właśnie pojawiła się w kinach, jest makabryczna. O dwóch poprzednich w mediach na całym świecie aż huczało. Pojawiały się informacje, że ludzie mdleli, a nawet wymiotowali podczas seansu.

„Platforma 2” – zakończenie tego horroru szokuje. Wyjaśniamy, o co w nim chodzi

„Platforma 2” trafiła niedawno na Neflixa i od razu stała się hitem. Zakończenie filmu może być dla niektórych zastanawiające. Jak je interpretować? Wyjaśniamy.
Platforma 2
fot. NETFLIX

„Terrifier”: horrory, na których ludzie mdleją

Niektórzy uważają jednak, że to jedynie pomysł na promocję produkcji. Czy rzeczywiście „Terrifier” wywołuje w widzach aż takie emocje? Jedno jest pewne — to nie jest kino dla każdego. Reżyserem serii horrorów „Terrifier” jest Damien Leone, który wielokrotnie zaznaczał, że jego filmy oznaczone są odpowiednimi ostrzeżeniami. Mimo to często odnosił wrażenie, że ludzie lekceważyli je lub traktowali jako chwyt marketingowy.

Chociaż wchodziłem i wychodziłem z projekcji, byłem świadkiem kilku szalonych sytuacji. Jedna kobieta wstała i wyszła w trakcie masakry pod prysznicem. Inna kobieta wyszła z projekcji i powiedziała, że dostała ataku paniki podczas sceny z udziałem dzieci, w której Art udaje Świętego Mikołaja z centrum handlowego – mówił filmowiec.

Ten horror jest numerem 1 na platformie Max. To nowa adaptacja kultowej powieści Stephena Kinga

Nowa adaptacja powieści Stephena Kinga już dostępna. Od razu stała się hitem platformy Max. Recenzje jednak mówią co innego. „Tego nie da rady oglądać” – można przeczytać na forach. Jest aż tak źle?
Miasteczko Salem
fot. materiały prasowe

„Terrifier 3” w kinach

Damien Leone nie kryje, że miał problemy z realizacją ostatniej części horroru o makabrycznym klaunie. Duże studia filmowe nie chciały podjąć się tej produkcji, ponieważ niektóre sceny były zbyt brutalne. To jednak go nie powstrzymało i ostatecznie od 11 października w kinach na całym świecie można zobaczyć „Terrifier 3”. W rolach głównych wystąpili: David Howard Thornton, Lauren LaVera, Elliott Fullam i Samantha Scaffidi. Pierwsze recenzje nie są jednak zachęcające:

Reklama

Oglądając miałem wrażenie, że to zlepek krwawych scen bez scenariusza. Cała masa absurdów, klaun w dzień chodzi i morduje po mieście bez konsekwencji. Duża ilość brutalnych scen przerodziła się w groteskę i sceny te zaczęły najzwyczajniej nudzić. Producenci reklamują, że ludzie wychodzą z kina... Być może, ale z nudów – pisze kinomaniawarszawski na portalu Filmweb.

„Terrifier 3”: fabuła

Fabuła filmu nie jest zaskakująca. Z opisu dystrybutora możemy dowiedzieć się, że to trzecia odsłona krwawego slashera, który porwał rzesze wielbicieli horrorów i sprawił, że klaun Art wszedł do panteonu największych zwyrodnialców pop kultury. „Myśleliście, że zginął? Sienna też tak sądziła. W końcu osobiście pozbawiła go głowy. Teraz próbuje pozbierać się po rodzinnej tragedii i ułożyć sobie życie” – informuje producent. W sennym Miles County wszyscy już szykują się do świąt i nie podejrzewają, że wkrótce poleje się krew. Żądny mordu klaun Art tym razem nie działa jednak sam. U jego boku staje ogarnięta szaleństwem zwyrodniała dama. Ta para zgotuje ludziom piekło na Ziemi. Nie oszczędzą nikogo, nawet Świętego Mikołaja. A kres ich potwornej zabawie położyć może tylko Sienna. Ale czy starczy jej sił, by walczyć?

Ten horror z elementami komedii stał się hitem Netflixa. To naprawdę „pojechana” produkcja, która zostanie wam w głowie na długo

Na Netflixie pojawiło się ostatnio naprawdę sporo nowości. Jedną z nich jest film „Liczy się wnętrze”, który, pomimo tego, że opublikowany został w weekend, już stał się hitem. Jedno jest pewne – fabuła jest na tyle zawiła, że trudno będzie się wam połapać. Zobaczcie!
Liczy się wnętrze
fot. NETFLIX
Reklama
Reklama
Reklama