To właśnie oni zagrają Elizabeth i Pana Darcy'ego w nowej adaptacji „Dumy i uprzedzenia”. Wybór Netflixa już wzbudza kontrowersje
Netflix szykuje się do rozpoczęcia zdjęć własnej adaptacji „Dumy i uprzedzenia”. Już wiadomo, kto wcieli się w główne role. Nie wszystkim jednak wybór twórców przypadł do gustu.

- Łucja Jelonek / Redakcja
Po sukcesach poprzednich ekranizacji „Dumy i uprzedzenia”, w których role Elizabeth i Pana Darcy’ego zagrali odpowiednio Jennifer Ehle i Colin Firt (1995) oraz Keira Knightley i Matthew Macfadyen (2005), Netflix szykuje własną adaptację kultowej powieści Jane Austen. Co wiemy na jej temat i kto w niej wystąpi? Poznajcie szczegóły.
„Duma i uprzedzenie” – nowa adaptacja Netflixa – co wiadomo?
O nowej adaptacji „Dumy i uprzedzenia” Netflix poinformował w listopadzie 2024 roku. Serialowy projekt oparty na powieści Jane Austen z 1813 roku będzie kolejną próbą ukazania burzliwej relacji Elizabeth Bennet i Fitzwilliama Darcy’ego.
Za scenariusz odpowiada Dolly Alderton, brytyjska dziennikarka i autorka bestsellerowej książki „Wszystko, co wiem o miłości”. To właśnie jej przypisuje się pomysł, by historię Austen pokaz w nieco bardziej współczesny sposób (jednak bez naruszania ducha oryginału). Nie wiadomo jeszcze, kto stanie za kamerą, ale pewne jest już, że produkcja będzie serialem lub miniserialem.
Kto zagra główne role w nowej adaptacji „Dumy i uprzedzenia”?
O wyborze obsady poinformowano za pośrednictwem social mediów. W rolę Pana Darcy’ego wcieli się Jack Lowden. Aktor, który zdobył rozgłos dzięki roli w „Kulawych koniach” jest 34-letnim Szkotem, a prywatnie mężem wielokrotnie nominowanej do Oscara aktorki Saoirse Ronan. Lowden na koncie ma również kilka istotnych, drugoplanowych występów – m.in. w „Dunkierce” Christophera Nolana i filmie „Maria, królowa Szkotów”.

W rolę Elizabeth Bennet ma wcielić się natomiast Emma Corrin, którą z pewnością kojarzycie z roli księżnej Diany („The Crown”).

Panią Bennet ma natomiast zagrać Olivia Colman, laureatka Oscara za rolę w „Faworycie”.
Wielu fanów klasycznych wersji powieści porównuje nową obsadę do swoich ulubieńców z przeszłości, wskazując, że nowa aktorska para ma przed sobą trudne zadanie: dorównać ikonicznym kreacjom Jennifer Ehle, Keiry Knightley, Colina Firtha i Matthew Macfadyena.
Jeśli ma być jak z Perswazjami, które były ZBRODNIĄ na Austen, to lepiej odpuśćcie,
Tylko po co? Adaptacje z Keira Knightley była idealna,
Zastanawiam się, po co po raz kolejny filmować tą samą historię?
– czytamy w komentarzach pod instagramowym postem Netflixa.


Czy sprostają wygórowanym oczekiwaniom widzów? Przekonamy się już wkrótce.