Reklama

W tym artykule:

  1. „Niedaleko pada jabłko” – fabuła
  2. „Niedaleko pada jabłko” – recenzja
  3. „Niedaleko pada jabłko” – zwiastun, gdzie obejrzeć?
Reklama

Miniseriale kryminalne to bez wątpienia jeden z najpopularniejszych gatunków telewizyjnych. Najczęściej skupiają się na zagadce pod hasłem: Kto zabił? A napięcie towarzyszące szukaniu odpowiedzi zatrzymuje nas przed ekranem aż do samego końca. W ostatnich latach szczególną popularnością cieszą się miniseriale opowiadające o rodzinnych sekretach. Wzajemne powiązania są niczym warstewki, które stopniowo odkrywamy, aż do poznania ostatecznej prawdy. Serial „Niedaleko pada jabłko” bazuje na sprawdzonym modus operandi, jednak skręca w stronę głębszego przekazu, skierowanego głównie do kobiet. To pozycja obowiązkowa dla każdej z nich. Zobaczcie.

Film „Randka w ciemno” to prawdziwa historia. Morderca w programie randkowym zdobywał popularność i... ofiary

Program „Randka w ciemno” był amerykańskim telewizyjnym hitem. Aura wokół programu gwałtownie zmieniła się, gdy okazało się, że jeden z uczestników zgłosił się do udziału z zupełnie innych powodów niż szukanie miłości.

fot. mat. VVS film
fot. mat. VVS film

„Niedaleko pada jabłko” – fabuła

Podobieństwo serialu „Niedaleko pada jabłko” do „Wielkich kłamstewek” nie jest przypadkowe. Obie produkcje są ekranizacjami bestsellerowych książek Liane Moriarty. „Niedaleko pada jabłko” dotrzymuje kroku „Wielkim kłamstewkom”, choć lepiej nie nastawiać się na podobny scenariusz. Serial opowiada historię małżeństwa Stanleya i Joy, którzy przez lata prowadzili prestiżową szkołę tenisa. Po sprzedaży intratnego biznesu para planuje spokojnie cieszyć się emeryturą i owocem swojej wieloletniej pracy. Sielankowe plany zostają jednak brutalnie przerwane, gdy Joy niespodziewanie znika bez śladu. To dramatyczne wydarzenie zmusza czwórkę dorosłych już dzieci pary do ponownego przyjrzenia się relacjom panującym w rodzinie. Dotychczasowy obraz idealnego związku rodziców zaczyna się kruszyć, a na jaw wychodzą skrywane od dawna tajemnice.

25a3133b0263d7f9a118099338ce1724cca60c8d-78529cf

Sytuację komplikuje dodatkowo pojawienie się tajemniczej młodej kobiety o imieniu Savannah, która puka do drzwi domu Stanleya i Joy niedługo przed zniknięciem głównej bohaterki. Jej obecność wnosi do życia małżeństwa dawkę dawno zapomnianej energii i spontaniczności. Nikt jednak nie wie, jaki cel ma Savannah. W miarę rozwoju akcji, dzieci – odnoszący sukcesy biznesmen, trener tenisa, fizjoterapeutka i coach rozwoju osobistego – muszą zmierzyć się nie tylko z traumą zniknięcia matki, ale także z własnymi demonami i niewygodnymi prawdami o sobie i swoich najbliższych.

„Niedaleko pada jabłko” – recenzja

„Niedaleko pada jabłko” to wciągający serial kryminalny, który niezwykle trzyma w napięciu. Nie zdziwiłabym się, jeśli zarwiecie dla niego noc. Mamy tu do czynienia ze sprawdzonym zabiegiem, jakim jest burzenie fasady wizerunku pozornie idealnej rodziny. Jak się okazuje, nawet o najbliższych osobach możemy wiedzieć bardzo mało. Największą wartością produkcji jest to, że pokazuje konsekwencje (zarówno te dobre, jak i złe) poświęcanie się rodzinie. Seans zdecydowanie polecam kobietom niezależnie od wieku, ponieważ sytuacje w nim pokazane mogą przydarzyć się każdej z nas. Obsada jest iście gwiazdorska, w rolach głównych widzimy Annette Bening, Sama Neilla, Alison Brie, Jake'a Lacy'ego, Conora Merrigan-Turnera i Essie Randles. Każda z postaci zmaga się ze swoimi demonami. Łatwo się im współczuje. Bywają też jednak momenty frustracji. Bohaterom nie można odmówić prawdziwości i „ludzkości”.

Reklama
Niedaleko pada jabłko
fot. materiały prasowe
Niedaleko pada jabłko
fot. materiały prasowe

„Niedaleko pada jabłko” – zwiastun, gdzie obejrzeć?

Jeśli fabuła ws interesowała, przedstawiamy zwiastun produkcji, który idealnie wprowadzi was w jej klimat. Serial „Niedaleko pada jabłko” możecie obejrzeć na SkyShowtime. Zamierzacie zrobić sobie seans? Polecamy!

Kultura na weekend: Emma Stone i specyficzne kino Yórgosa Lánthimosa w nowej odsłonie. Tutaj absurd goni absurd

Szumnie zapowiadany film „Rodzaje życzliwości” w reżyserii Yórgosa Lánthimosa już w kinach. To dobre, ale specyficzne kino. Historie, które tym razem serwuje nam ceniony twórca, mogą wywoływać dyskomfort u niektórych widzów i widzek.

„Rodzaje życzliwości”
fot. materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama