Robin ze „Stranger Things” to bohaterka, na którą czekaliśmy od dawna! Oto, dlaczego ją pokochaliśmy
Robin grana przez Mayę Hawke to nasza ulubiona postać z trzeciego sezonu „Stranger Things”. I mamy przeczucie, że nie tylko nasza!
Trzeci sezon Stranger Things pojawił się na Netflixie 4 lipca. I o ile dość szybko wskazaliśmy bohatera, który najbardziej nas w tym sezonie serialu braci Duffer denerwował - sorry Mike (z którym mieliśmy okazję porozmawiać podczas tegorocznej edycji Open’er Festival w specjalnej strefie Stranger Things stylizowanej na salon gier Arcade Palace), tak o wiele trudniej było nam zdecydować się, która postać jest w tej części naszą ulubioną. Wahaliśmy się między Ericą (...), siostrą Lucasa, której w trzecim sezonie Stranger Things twórcy poświęcili o wiele więcej uwagi (i chwała im za to!), a zupełnie nową bohaterką, Robin, graną przez Mayę Hawke. Córka Umy Thurman i Ethana Hawke’a okazała się aktorskim objawieniem i zdecydowania naszą nową ulubienicą z całej obsady Stranger Things. Dlaczego? [UWAGA, SPOILERY!]
Zobacz także: Maya Thurman-Hawke - kim jest Robin z serialu Netflixa „Stranger Things”? Oto wszystko, co powinniście o niej wiedzieć
1. Bo lubimy inteligentne dziewczyny
A serialowa Robin w trzecim sezonie Stranger Things wiele razy miała okazję udowodnić, że ma coś ciekawego do powiedzenia. I to nawet po rosyjsku! To ona rozgryzła tajny kod, dzięki któremu razem ze Steve’em i Dustinem odnalazła tajną kryjówkę w Starcourt Mall.
2. Bo to pierwsza postać reprezentująca społeczność LGBT w „Stranger Things”
Fajnie, że bracia Duffer w końcu postanowili urozmaicić poprawne politycznie Hawkins i zdecydowali, że nowa bohaterka będzie lesbijką. Co niektórych mogło nieźle zaskoczyć, ponieważ serialowa Robin zdobyła się na wyznanie o swojej orientacji seksualnej dopiero gdy wyczuła, że Steve Harrington zaczyna coś do niej czuć.
3. Bo jest równą laską
Dobrze dogaduje się z facetami, dzieciakami - nawet tymi, którzy uprzykrzają jej życie, gdy stoi za ladą w lodziarni Scoops Ahoy. Nie ma problemu z tym, by ryzykować życie dla nowo poznanych znajomych, a także z załatwieniem pracy w wypożyczalni kaset VHS kumplowi, który zna się lepiej na układaniu włosów, niż na kinie lat 80.
4. Za jej śmiech
Chociaż w trzecim sezonie Stranger Things Robin śmiała się głównie w wyniku tego, że Rosjanie odurzyli ją mocno rozluźniającymi środkami, uważamy, że był to najsłodszy śmiech ever. I mamy nadzieję, że w kolejnej części serialu będzie jeszcze więcej okazji, by go usłyszeć.
Zobacz także: „Stranger Things” 3: przez ostatnie 10 minut finałowego odcinka nie będzie mogli opanować łez [UWAGA SPOILERY!]