Reklama

W grudniu wiele osób koncentruje się na produkcjach świątecznych i to właśnie je ogląda najchętniej w streamingu. Jednak interesujących premier jest więcej. Jedną z nich jest „Przysięgły nr 2”, czyli najnowszy (podobno ostatni) film w reżyserii 94-letniego Clinta Eastwooda, który ujrzał światło dzienne 20 grudnia 2024. Jeżeli przegapiliście tę nowość, zdecydowanie warto nadrobić zaległości. Ten dramat sądowy zmusza do refleksji.

Reklama

„Przysięgły nr 2”. O czym jest film Clinta Eastwooda z 2024 roku?

Głównym bohaterem jest Justin Kemp – dziennikarz, który wraz ze swoją żoną spodziewa się pierwszego dziecka. Jest absolutnie przeciętny. Nie wyróżnia się z tłumu. Zostaje on powołany do ławy przysięgłych w sprawie śmierci pewnej dziewczyny. Według prokuratury, została ona zamordowana. I wiele wskazuje na to, że stoi za tym jej chłopak. Będąc już w sądzie, tytułowy przysięgły uświadamia sobie, że tak naprawdę to on jest odpowiedzialny za wspomnianą tragedię. Mężczyzna zastanawia się, co zrobić – przyznać się do winy, a może jednak ochronić siebie i swoją rodzinę kosztem innego człowieka? Jego życie właśnie zaczyna się układać. Poradził sobie z uzależnieniem, ukochana dała mu drugą szansę, za moment (po długich staraniach) zostanie ojcem. W związku z dylematem głównego bohatera proces, który miał nie sprawić dodatkowych problemów, przeciąga się. Pojawiają się nowe dowody. A odpowiedzi na stawiane pytania wydają się nie być dłużej wystarczające.

„Przysięgły nr 2” – recenzja

Mamy tu do czynienia z naprawdę dobrze skonstruowanym dramatem sądowym. Reżyser polemizuje z systemem sprawiedliwości, obnaża jego niedoskonałości. Przygląda się również ludzkiej naturze. Zdecydowana większość osób zaangażowanych w sprawę ma osobiste powody, przez które chciałaby jak najszybciej usłyszeć wyrok. Rozgłos i widmo awansu, tęsknota za bliskimi, czas, a właściwie jego brak... Gdzie tu chęć poznania faktów i dokładnego ich przeanalizowania, wydania sprawiedliwego wyroku? No cóż. Na tym poziomie „Przysięgły nr 2” przywodzi na myśl „Dwunastu gniewnych ludzi” (klasyk, jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy dramat sądowy w historii) czy „Anatomię upadku” z 2023 roku, która sprawia, że zastanawiamy się, czy prawda w ogóle ma znaczenie?

fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe fot. materiały prasowe

Historia jest poprowadzona w taki sposób, że niemal do końca nie wiemy, jak zachowa się Justin. Nie jesteśmy w stanie go ocenić, wydać własnego wyroku. Utrzymani w wielkim napięciu, a nawet odczuwający pewnego rodzaju dyskomfort, sami zaczynamy szukać odpowiedzi na najważniejsze pytania stawiane przez reżysera na poszczególnych etapach filmu. A wszelkie niedopowiedzenia dają nam dodatkowe pole do osobistych refleksji.

fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe fot. materiały prasowe

„Przysięgły nr 2” („Juror #2”) to film o człowieku. I to właśnie na nim koncentruje się twórca. W każdym wymiarze – od scenariusza po warstwę wizualną. Niczego więcej tu nie potrzeba. To także jeden z tych filmów, o których nie zapomina się szybko. Zostanie z wami jeszcze długo po seansie.

„Przysięgły nr 2” – obsada filmu

W tytułowego przysięgłego wciela się Nicholas Hoult, którego możecie znać z takich produkcji jak „Faworyta”, „Wielka” czy „Menu”. W roli żony głównego bohatera występuje Zoey Deutch („Wybory Paytona Hobarta”, „Piękne istoty”, „Niesamowity Spider-Man”), a prokuratorkę, chcącą doprowadzić sprawę do końca, gra Toni Collette („Zaułek koszmarów”, „Na noże”, „Godziny”). Poza nimi na ekranie pojawiają się m.in. Kiefer Sutherland, Gabriel Basso, Leslie Bibb, J.K. Simmons, Chris Messina, Amy Aquino, Cedric Yarbrough, Adrienne C. Moore oraz Drew Scheid.

„Przysięgły nr 2” – zwiastun

Przed seansem warto obejrzeć zwiastun. Nawet trwający niewiele ponad 1,5 minuty film pokazuje, że 94-letni twórca jest w doskonałej formie i że zaprosił do współpracy odpowiednie osoby.

Reklama

„Przysięgły nr 2” – gdzie obejrzeć

Pozostaje pytanie, gdzie obejrzeć najnowszy film Clinta Eastwooda? Niestety nie trafił on do kin. „Przysięgły nr 2” jest za to dostępny dla subskrybentek i subskrybentów Max. Poza tym produkcję można „wypożyczyć” na takich platformach jak Player, Prime Video, Apple TV+ oraz Premiery Canal+. Jak widać, opcji jest wiele, a nowy dramat sądowy króluje w streamingu.

Reklama
Reklama
Reklama