Początek roku na Netflixie to… rozczarowanie. Na ten numer 1 platformy nie warto tracić czasu
Nowy numer 1 Netflixa to francusko-belgijska produkcja, która momentalnie stała się hitem. Jednak opinie na temat tego thrillera wcale nie zachwycają. Czy to największe rozczarowanie tego roku?
- Łucja Jelonek
W tym artykule:
Netflix wypuścił właśnie kolejną produkcję, która spodoba się fanom thrillerów i filmów akcji. Przynajmniej tak można by myśleć. „Ad vitam” od razu stał się hitem i trafił na szczyt listy TOP 10 filmów platformy streamingowej. Jednak zdania na temat produkcji są mocno podzielone. Przeważają, jednak głosy, że nie ma co marnować na nią czasu. Zobaczcie, o czym opowiada film i czy naprawdę jest tak zły.
„Ad vitam” – fabuła
Historia skupia się na Francku Lazareffie, byłym członku oddziału antyterrorystycznego we Francji. Bohater jest w szczęśliwym związku, a jego żona niedługo ma urodzić. Niestety w najgorszym z możliwych momentów Léo zostaje porwana przez tajemniczych uzbrojonych mężczyzn. Główny bohater będzie musiał odnaleźć swoją ukochaną, ale wcale nie będzie to takie łatwe. Zmuszony jest bowiem do wykonywania rozkazów organizacji przestępczej. Jeśli się sprzeciwi – straci żonę. Rozpoczyna się gra pełna niebezpieczeństw o najwyższą stawkę. Oprócz aktualnych problemów, Franck zmierzy się również z mroczną przeszłością, która daje o sobie znać.
W filmie zagrali między innymi: Guillaume Canet („Nie mów nikomu”, „Facet do wymiany”), Stéphane Caillard, Nassim Lyes, Zita Hanrot, Alexis Manenti czy Johan Heldenbergh. Za reżyserię odpowiedzialny był Rodolphe Lauga. Wraz z Guillaumem Canetem – odtwórcą głównej roli - stworzył on też scenariusz.
„Ad vitam” – opinie
Niestety produkcja, która okazała się hitem Netflixa nie spotkała się z dobrymi recenzjami i opiniami. Na portalu Filmweb.pl „Ad vitam” uzsykał ocenę 5,5/10. Internauci piszą o długich, nudnych wątkach. Spokojnie można opuścić część filmu i i tak cieszyć się finałem. Thriller zaczyna się ciekawie, jednak im dalej w las, tym gorzej i po prostu nudniej. Krytycy wspominają też o zmarnowanym potencjale, wolnej akcji, nieokreślonej fabule i nieciekawych postaciach. Faktycznie jest tak źle? Najlepiej obejrzeć i przekonać się samemu. Poniżej przedstawiamy zwiastun „Ad vitam”.
„Ad vitam” – zwiastun
Jeśli mimo wszystko jesteście zaciekawieni i chcecie obejrzeć „Ad vitam”, przedstawiamy zwiastun produkcji. Trzeba przyznać, że napięcia w nim nie brakuje. Zamierzacie zrobić sobie seans? Film dostępny jest oczywiście na Netflixie.