Piotr Adamczyk i gwiazda „Gry o tron” razem w komedii romantycznej. To film o dawaniu sobie drugiej szansy
Napisana i wyreżyserowana przez Bena Heckinga „Miłość po angielsku” (ang. „Up on the Roof”) to film z 2023 roku. W roli głównej, obok znanej z filmów o Harrym Potterze i „Gry o Tron” Natalii Teny, wystąpił Piotr Adamczyk. Czy brytyjską komedię romantyczną z jego udziałem warto zobaczyć dla czegoś więcej, niż tylko sprawdzenia, jak polski aktor radzi sobie z angielskim?
W tym artykule:
- „Miłość po angielsku” – o czym to jest?
- „Miłość po angielsku” – recenzja
- „Miłość po angielsku” – warto obejrzeć?
- „Miłość po angielsku” – gdzie obejrzeć?
„Miłość po angielsku” – o czym to jest?
Rzecz jest o dwójce ludzi – Polaku Stefanie i Brytyjce Emily, którzy 15 lat wcześniej tworzyli parę, jednak nie doczekali się szczęśliwego zakończenia. Gdy niespodziewanie spotykają się „w innej epoce”, na lotnisku w Londynie, uczucie ożywa na nowo. Oboje są po przejściach, każde na innym etapie życiowej „wycieczki”.
On pracuje w tej samej knajpie, w której kelnerował, gdy się poznali. Zatrzymał się w miejscu i nie chce z niego ruszyć, bo jest mu bezpiecznie. Ją wywiało na drugi koniec świata, ale próby doścignięcia szczęścia nie przyniosły spełnienia. Gdy wraca do Londynu, ma wrażenie, że znów znalazła się w punkcie zero...
Czy czterdziestoparolatkowie dojrzeli na tyle, by dać sobie drugą szansę? Czy zrozumieli, że kiedy pośród 8 miliardów na świecie uda ci się spotkać bratnią duszę, to nie można tego spieprzyć (a przynajmniej nie dwa razy z rzędu)? O tym musicie przekonać się same i sami. My zaś skupmy się na mocnych i słabych stronach napisanej i wyreżyserowanej przez Bena Heckinga opowieści.
„Miłość po angielsku”: Piotr Adamczyk zagrał główną rolę w brytyjskiej komedii romantycznej. U jego boku gwiazda „Harry’ego Pottera” i „Gry o tron”
Piotr Adamczyk po raz kolejny wystąpił w zagranicznej produkcji. Jednego z najpopularniejszych polskich aktorów już tej wiosny będzie można oglądać w brytyjskiej komedii romantycznej. Jego ekranową partnerką została aktorka znana z filmów o Harrym Potterze i hitowego serialu HBO.
„Miłość po angielsku” – recenzja
Na początek wyjaśnijmy sobie dość ważną kwestię: to nie jest film, który zmieni wasze życie. Historia, która nie jest tak bezpretensjonalna, jak zamierzała być, opiera się na mocno ogranym schemacie i jest zwieńczona banalnym zakończeniem. Mimo to „Miłość po angielsku” (angielski tytuł: „Up on the Roof”) ogląda się przyjemnie. A jeśli akurat macie gorszy czas, to z pewnością nie raz i nie dwa na seansie się uśmiechniecie.
Pierwsza i najważniejsza rzecz z perspektywy polskich widzów i widzek to oczywiście aktorstwo. Piotr Adamczyk w roli Stefana jest absolutnie czarujący z tym swoim – kokieteryjnie określanym jako niedoskonały – angielskim. Zwłaszcza w stylówce niczym z Bonda (z której na ekranie wszyscy się podśmiewają), polski aktor wypada bezbłędnie.
Partneruje mu brytyjska aktora hiszpańskiego pochodzenia, Natalia Tena. Gwiazda serii filmów o Harrym Potterze (gdzie wcieliła się w Nimfadorę Tonks) oraz hitowego serialu HBO „Gra o tron” (gdzie zagrała Oshę) ma w sobie niewymuszoną naturalność, która wręcz emanuje z każdej sceny.
Obok dwójki centralnych postaci widzimy też oczywiście innych bohaterów. Whale (Nathaniel Parker), Kate (Moyo Aande) czy Kaleb (Waj Ali) to bliscy przyjaciele zakochanych, którzy towarzyszą im w ich przygodzie. I warto docenić fakt, że w tej historii, obok nie zawsze wydarzonych członków i członkiń rodziny biologicznej (w roli Claire świetna Deborah Findlay), to właśnie przyjaciele są rodziną prawdziwą, bo wybraną. Sprawdzoną i sprawdzającą w się w potrzebie, trzymającą sztamę nawet mimo nieporozumień i niesnasek. W końcu skoro na świecie żyje 8 miliardów ludzi, to czemu ograniczać się do schematów, które nie zawsze służą nam w relacjach?
Piotr Adamczyk pozuje z żoną, Karoliną Szymczak, na premierze filmu „Miłość po angielsku”. To pierwsze publiczne wyjście pary od dawna
Wczoraj odbyła się premiera produkcji „Miłość po angielsku”, w której główną rolę gra Piotr Adamczyk. Na ściankę aktor zabrał ze sobą swoją ukochaną żonę Karolinę Szymczak. Zobaczcie, jak prezentowało się małżeństwo na ściance.
„Miłość po angielsku” – warto obejrzeć?
Warty odnotowania w „Miłości po angielsku” jest też fakt, że postaci, które tu oglądamy, nie są hollywoodzkimi klonami z nieruchomymi twarzami. Nie ma tu zjawiskowo pięknych „bogiń seksu” ani „zabójczo przystojnych macho”, na widok których miękną nogi. Jest za to różnorodność (zarówno jeśli chodzi o wiek, sylwetkę, jak i typ urody) i nienachalne jej piękno. Cudownie odświeżająca rzecz!
Last but not least – w najnowszej produkcji z Adamczykiem, co bardzo na plus, nie ma siermiężnego poczucia humoru, do jakiego przyzwyczaiły nas zarówno rodzime, jak i wiele amerykańskich, blockbusterowych produkcji. Żarty są subtelne i nie obrażają inteligencji. Innymi słowy: nie jest to film, który przejdzie do historii kina. Ale z pewnością przewyższa poziomem gros polskich oraz hollywoodzkich romantycznych komedii. Warto dać mu szansę choćby tylko dlatego.
„Miłość po angielsku” – gdzie obejrzeć?
Film „Miłość po angielsku” dostępny jest m.in. na platformie Polsat Box Go.
Piotr Adamczyk zagrał w popularnym amerykańskim serialu? Ta publikacja nie pozostawia wątpliwości!
Piotr Adamczyk dołączył do obsady serialu Marvela „Hawkeye”! Najpierw była publikacja na Instagramie aktora, po której w sieci zawrzało. Teraz mamy zwiastun produkcji.
1 z 5
Miłość po angielsku
2 z 5
Miłość po angielsku
3 z 5
Miłość po angielsku
4 z 5
Miłość po angielsku
5 z 5
Miłość po angielsku