Reklama

„Pomyliliście dom! Pomyliliście dom!” – krzyczy ojciec 13-letniego Jamiego, gdy o 6 rano policja wyłamuje drzwi ich domu i aresztuje chłopca. Od pierwszej sceny ten serial trzymał mnie za gardło i nie puścił do dzisiaj. Obejrzałam go bez przerwy, siedziałam jak zamrożona. Nie mogę przestać o nim myśleć, pojedyncze sceny mam przed oczami non stop. Tak, to jeden z najlepszych seriali, jakie widziałam w moim życiu. A mowa o „Dojrzewaniu”.

Reklama

„Dojrzewanie” – wstrząsająca historia, która mogła się zdarzyć w każdej rodzinie

Ten serial to emocjonalny rollercoster na wielu poziomach. Nie chcę zdradzać fabuły, bo bardzo zachęcam Was do obejrzenia, jednak warto wiedzieć, że to historia Jamiego, którego policja aresztuje w sprawie o morderstwo koleżanki. Przez cztery esencjonalne, naszpikowane emocjami odcinki widzimy przede wszystkim, jak wali się świat chłopca, jego rodziców i siostry. Krok po kroku wchodzimy w brutalny świat nastolatków i obserwujemy bezradność systemu edukacji. Widzimy, jak zawodzą dorośli – po kolei rodzice, policja, nauczyciele, opiekunowie. Twórcy serialu podstawiają nam pod nos oskarżenie, że nie rozumiemy świata swoich dzieci. Więcej, nie chcemy go poznać i zrozumieć. Choć akcja serialu toczy się w Wielkiej Brytanii, problemy w nim przedstawione są absolutnie uniwersalne. I tak, nie boję się tego napisać – ta historia mogła się zdarzyć w każdej rodzinie.

fot. Netflix
Kadr z serialu „Dojrzewanie”, fot. Netflix

„Dojrzewanie” – serial (nie tylko) dla rodziców

Dobry film czy serial mają to do siebie, że w każdym widzu zostawiają inne refleksje. We mnie rezonują przede wszystkim emocje matki dwóch synów. Myślę, że każdy świadomy rodzic, który obejrzy „Dojrzewanie”, będzie musiał odpowiedzieć sobie na pytanie, jak dobrze zna swoje dziecko? Jak głęboko wchodzi w jego świat? Czy zna przyjaciół swojego dziecka? Czy potrafi rozmawiać z nim o emocjach? A przede wszystkim, czy jest blisko…

Żyjemy w świecie social mediów, które osobiście bardzo lubię i uważam je za ogromną wartość. Jednak wciąż poruszamy się w nim trochę po omacku, nie widząc i nie doceniając niebezpieczeństwa i zagrożeń, jakie ten świat niesie dla młodych ludzi. Jest jedna scena w tym serialu, która bez znieczulenia demaskuje naszą, dorosłych, niewiedzę i bezradność. Policjant prowadzący śledztwo w sprawie Jamiego ma syna w jego klasie. I kiedy sprawa utknęła, chłopak tłumaczy ojcu znaczenie z pozoru niewinnych emotikonów, którymi porozumiewają się nastolatki. Okazuje się to przełomowe. Te małe znaczki stały się narzędziem opresji i doprowadziły do tragedii.

Moc i siła przekazu serialu „Dojrzewanie” leżą także w sposobie jego realizacji. Twórcy zastosowali technikę tzw. jednego ujęcia, czyli nie stosowali cięć montażowych. Kamera podąża za bohaterami, mamy wrażenie, że jesteśmy częścią widowiska, że obserwujemy bohaterów jak za weneckim lustrem. To wzmaga poczucie, że ta historia może dotyczyć także każdej i każdego z nas. Obejrzyjcie to – ku przestrodze i by zrozumieć.

Reklama
Adolescence. Owen Cooper as Jamie Miller in Adolescence. Cr. Courtesy of Netflix © 2024
Kadr z serialu „Dojrzewanie”, fot. Netflix

„Dojrzewanie” – gdzie obejrzeć?

„Dojrzewanie” można oglądać na platformie Netflix. Serial składa się z 4 odcinków.

Reklama
Reklama
Reklama