Reklama

W tym artykule:

  1. „Stowarzyszenie miłośników literatury i placka z kartoflanych obierek” – fabuła
  2. „Stowarzyszenie miłośników literatury i placka z kartoflanych obierek” – obsada
  3. „Stowarzyszenie miłośników literatury i placka z kartoflanych obierek”, czyli ukryta perełka Netflixa, która nie jest tanim wyciskaczem łez
Reklama

„Stowarzyszenie miłośników literatury i placka z kartoflanych obierek” (oryg. The Guernsey Literary and Potato Peel Pie Society) to brytyjski dramat historyczny z 2018 roku, który rozgrywa się na malowniczej wyspie Guernsey tuż po zakończeniu II wojny światowej. Film w reżyserii Mike’a Newella (odpowiedzialnego za takie filmy, jak „Cztery wesela i pogrzeb”, czy „Harry Potter i Czara Ognia”) powstał na motywach powieści Mary Ann Shaffer i Annie Barrows, światowego bestsellera, który podbił serca milionów czytelników. I choć ekranizacja przeszła bez echa, zdecydowanie jest warta uwagi.

„Stowarzyszenie miłośników literatury i placka z kartoflanych obierek” – fabuła

Akcja filmu rozgrywa się w 1946 roku. Główna bohaterka, Juliet Ashton (w tej roli Lily James), to londyńska pisarka poszukująca inspiracji do swojej kolejnej książki. Pewnego dnia otrzymuje list od Dawseya Adamsa (Michiel Huisman), mieszkańca wyspy Guernsey, który przypadkiem trafił na jej książkę. Dawsey wspomina w liście o niezwykłym stowarzyszeniu, które powstało na wyspie podczas niemieckiej okupacji – grupie ludzi, których połączyła miłość do literatury i placka z ziemniaczanych obierek...

Zaintrygowana Juliet postanawia odwiedzić Guernsey, by poznać członków stowarzyszenia i zgłębić ich wyjątkową historię. Na miejscu odkrywa, że za spotkaniami literackimi kryje się wiele tajemnic i bolesnych wspomnień związanych z trudnym czasem wojny. W trakcie swojego pobytu pisarka zacieśnia więzi z mieszkańcami, a jej życie zmienia się na zawsze, gdy zaczyna rozumieć, czym tak naprawdę są miłość, przyjaźń i poczucie wspólnoty.

Kerry Brown / Netflix

„Stowarzyszenie miłośników literatury i placka z kartoflanych obierek” – obsada

Lily James jako Juliet Ashton – ambitna pisarka poszukująca prawdy i nowych doświadczeń.
Michiel Huisman jako Dawsey Adams – tajemniczy mieszkaniec Guernsey, miłośnik literatury.
Penelope Wilton jako Amelia Maugery – silna i pełna wdzięku kobieta, jedna z założycielek stowarzyszenia.
Jessica Brown Findlay jako Elizabeth McKenna – charyzmatyczna postać, która odegrała kluczową rolę w historii stowarzyszenia.
Tom Courtenay jako Eben Ramsey – starszy mieszkaniec wyspy o wielkim sercu.
Katherine Parkinson jako Isola Pribby – ekscentryczna członkini stowarzyszenia.

W filmie niewielki epizod zagrał również Kit Connor. Aktor znany z „Heartstoppera”, popularnego serialu young adult wcielił się w postać Eliego Ramseya.

„Stowarzyszenie miłośników literatury i placka z kartoflanych obierek”, czyli ukryta perełka Netflixa, która nie jest tanim wyciskaczem łez

„Stowarzyszenie miłośników literatury i placka z kartoflanych obierek” urzeka swoją prostotą i uniwersalnym, a jednocześnie niebanalnym przekazem. Scenariusz doskonale oddaje ducha książki. Nie jest jednak wierną kopią, co zdecydowanie działa na korzyść ekranizacji. To właśnie dzięki temu film się nie dłuży, a jednocześnie nie pomija ważnych wątków, co pozwala widzowi w pełni zanurzyć się w fabule i daje czas, by zrozumieć złożoność relacji między bohaterami.

Na uwagę zasługuje również świetna gra aktorska. Lily James w roli Juliet jest niezwykle przekonująca. Ma w sobie niebywały urok i wrażliwość, wspaniale przekazuje emocje. Podobnie Michiel Huisman (Dawsey), który perfekcyjnie odnajduje się w roli jej filmowego partnera. Do tego wspaniały drugi plan, który momentami świeci jaśniej niż główni bohaterowie. Na wcielenia genialnej Penelope Wilton (Amelia Maugery), czy Toma Courtenay'a (Eben Ramsey) patrzy się z wielką przyjemnością.

Kerry Brown / Netflix
Reklama

„Stowarzyszenie miłośników literatury i placka z kartoflanych obierek” to absolutnie wyjątkowy hołd dla literatury i jej mocy jednoczenia ludzi w najtrudniejszych czasach. Do tego pięknie kadry ukazujące malowniczą wyspę Guernsey, które stanowią tło dla opowieści i mamy film, który można określić mianem ukrytej perełki Netflixa. A jeśli miałabym wskazać jakiś minus, to będzie to brak większej głębi w przypadku niektórych wątków (szczególnie tych dotyczących okupacji i jej wpływu na mieszkańców wyspy). Niemniej jednak historia jest naprawdę piękna i można wybaczyć jej te drobne niedociągnięcia. Ja wybaczam.

Filmy, na których można sobie popłakać. 6 propozycji na wieczór, który mógłby być lepszy

Te produkcje mogą wywołać u was różne emocje. Od smutku, przez wzruszenie, po nadzieję i inspirację. Oto filmy, na których można sobie popłakać.
filmy
Parisa Taghizadeh/Netflix
Reklama
Reklama
Reklama