Reklama

W tym artykule:

  1. Kim była Lee Miller?
  2. „Lee. Na własne oczy” – Kate Winslet w roli głównej
  3. „Lee. Na własne oczy” - zwiastun, gdzie obejrzeć?
Reklama

Aż trudno uwierzyć, że ta niezwykła kobieta dopiero teraz zyskała należytą uwagę. Twórcy biografii Lee Miller walczyli o ekranizację jej losów przez niemal 10 lat. Branża nie była jednak zbyt zainteresowana tą produkcją. Na szczęście udało się! W 2024 roku światło dzienne ujrzał film „Lee. Na własne oczy”. To nieprawdopodobna historia o kobiecie, która została korespondentką wojenną magazynu „Vogue”. Zobaczcie koniecznie!

Zamiast „It ends with us” zobacz serial „Wszystkie kwiaty Alice Hart”. Poruszający, mroczny i wybitnie kobiecy

Film „It ends with us” miał być jedną z najważniejszych premier tego roku. To ekranizacja bestsellera New York Timesa autorstwa Collen Hoover, mającego fanów na całym świecie. Niestety odbiór filmu zrujnowała główna bohaterka, Blake Lively. Jeśli chcecie zobaczyć produkcję, która z wyczuciem łączy tematy bliźniaczo podobne, to zdecydowanie polecam miniserial „Wszystkie kwiaty Alice Hart”.

fot. Amazon prime
fot. Amazon prime

Kim była Lee Miller?

Lee Miller w latach 30. była wziętą modelką, pozującą do zdjęć publikowanych w najznakomitszych magazynach. Inspirowała artystów, pozowała do portretów. Była piękna, nieco eteryczna i nietuzinkowa. Mało kto pomyślałby, że ta z pozoru delikatna dziewczyna zapragnęła porzucić wygodne życie na rzecz wojennej zawieruchy. Lee Miller umiała świetnie pozować, ale chciała stanąć po drugiej stronie obiektywu i ukazywać prawdę. Tę najbardziej okrutną, bo podczas II wojny światowej. Bez wahania ruszyła na front, a jej relacja z „Vogue'em” zmieniła charakter z modowego na brutalny. To właśnie dla tego magazynu tworzyła dramatyczną dokumentację ukazującą okrucieństwo wojny. Podążała za umęczonymi żołnierzami, pokazywała wyzwolenie Paryża, uwieczniała pracę personelu medycznego, udała się do sierocińca pełnego przerażonych dzieci, aż w końcu pojechała do Dachau. Dzięki niej świat ujrzał dramat ofiar Holocaustu, krematoria i stosy ludzkich kości.

Lee
fot. materiały prasowe

To Lee Miller jest autorką zdjęcia, które na zawsze zapisało się na kartach historii – zrobiła je w mieszkaniu Hitlera. Sama zapozowała w wannie w mieszkaniu Hitlera w Monachium (po tym, jak zostało ono zarekwirowane przez wojska amerykańskie), zmywając błoto z Dachau w dniu jego samobójstwa w 1945 roku. To wszystko niemal zrujnowało ją psychicznie, jednak ważniejsza była dla niej prawda. Fotografka wiedziała, że ktoś musi ukazać wielowymiarowe okrucieństwo wojny.

I właśnie o tym opowiada film „Lee. Na własne oczy”. W znakomity sposób przedstawia historię modelki, a później fotografki i korespondentki wojennej. Emocji i napięcia zdecydowanie nie brakuje. To jedna z lepszych produkcji 2024 roku, pozycja obowiązkowa.

Lee
fot. materiały prasowe

„Lee. Na własne oczy” – Kate Winslet w roli głównej

Jakimś cudem pamięć o dokonaniach Lee Miller przygasła. Całe szczęście nie w oczach odtwórczyni głównej roli, Kate Winslet, która od lat chciała zrobić o niej film.

Lee to kobieta, którą niesamowicie podziwiam. Była niezwykłą myślicielką, kochającą matką, pełną pasji kochanką, która uwielbiała życie. Dzięki swej pracy na froncie została bohaterką i prawdziwą ikoną – mówi aktorka.

Lee
fot. materiały prasowe

Reżyserka, Ellen Kuras, od razu zauważała podobieństwo między fizyczne obiema kobietami i zaangażowała aktorkę do filmu. Jednak podobieństwo to nie wszystko. Winslet zafascynowana jest Miller od dawna i napisała nawet przedmowę do jej biografii. W „Lee. Na własne oczy” gwiazda jest doskonała. W pozostałych rolach zobaczymy prawdziwą aktorską śmietankę. Na ekranie zobaczymy też Alexandra Skarsgarda, Marion Cotillard, Andy'ego Samberga i Josha O'Connora.

„Lee. Na własne oczy” - zwiastun, gdzie obejrzeć?

Jeśli historia Lee Miller zafascynowała również was, przedstawiamy zwiastun produkcji, który idealnie wprowadza w jej brutalny klimat. Powtórzymy się, ale Kate Winslet jest w tej roli naprawdę świetna. Zobaczcie poniżej.

Reklama

Film grany był w kinach, jednak szybko pojawił się w streamingu. Aktualnie obejrzycie go w kilku serwisach w formie wypożyczenia. „Lee. Na własne oczy” dostępny jest na Canal+, Polsat Box Go, Playerze czy TVP VOD w cenie kilkunastu złotych. Naprawdę warto.

Najbardziej wyczekiwany film roku to... rozczarowanie! Nie dajcie się nabrać na znane nazwiska

Na ekranizację bestsellerowej powieści „It Ends With Us” niecierpliwie czekali fani na całym świecie. Do kin już w pierwszych dniach popędziły tłumy, zarówno czytelników, jak i tych, którzy z powieścią nie mieli do czynienia, za to ulegli magii skutecznej promocji filmu. W tym gronie byłam i ja. Niestety z kina wyszłam rozczarowana i z pytaniem: Ale co to właściwie miało być?

fot. mat. prasowe
fot. materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama