Reklama

Na Netflixie pojawił się niedawno polski serial oparty na powieści Harlana Cobena„Tylko jedno spojrzenie”. Nie został on najlepiej oceniony. Platforma streamingowa i autor nie zwalniają jednak tempa, dlatego już, niespełna miesiąc później, możemy oglądać ich kolejną, trzecią już w tym roku, produkcję kryminalną. Tym razem to „Na gorącym uczynku”, pierwsza argentyńska adaptacja Cobena. Czegoś takiego jeszcze nie było. Poznajcie szczegóły tego mrocznego miniserialu. Czy znowu nie wyszło z tego nic dobrego?

Reklama

„Na gorącym uczynku” – fabuła

Serial oparty jest na powieści Cobena, która została wydana w 2010 roku. Skupia się on na dziennikarce, Emmie Garay, która pnie się po szczeblach kariery, łapiąc umykających sprawiedliwości przestępców. Po śmierci męża popada ona w obsesję na punkcie jednej ze spraw. Zajmuje się zaginięciem pewnej 16-latki. Życie Emmy przybiera nieoczekiwany obrót, gdy poznaje niejakiego Leo Mercera. Nagle staje się on głównym podejrzanym we wspomnianym śledztwie. Bohaterka wpadnie w sieć kłamstw i tajemnic, które będzie musiała rozwiązać. Przy okazji zmierzy się również z własnymi demonami.

Na gorącym uczynku
fot. Netflix
Na gorącym uczynku
fot. Netflix

Produkcja jest pierwszym serialem opartym na powieści Harlana Cobena, który został wyprodukowany w Argentynie. Jednocześnie jest drugim hiszpańskojęzycznym tytułem na podstawie twórczości autora. Pierwszym z nich był „Niewinny”, który zadebiutował na Netflixie 4 lata temu i zebrał znakomite opinie. Czy tak stało się też z tą produkcją? No nie do końca.

„Na gorącym uczynku” – opinie

Serial dopiero co zadebiutował w streamingu, nie zebrał więc jeszcze zbyt wielu opinii. Jednak te, które udało mu się zdobyć nie napawają optymizmem. Na portalu Filmweb produkcja została aktualnie oceniona na 6,4/10. Nie jest to najgorszy wynik, jednak zdecydowanie gorzej jest wśród recenzji, które można przeczytać w internecie. Autorzy wspominają o chaosie i trudnej do zrozumienia akcji, która toczy się niezwykle szybko. Piszą również, że fabuła jest niekiedy absurdalna, a rozwiązania zagadek wydają się być niemożliwe. Pojawiły się też głosy, że „Na gorącym uczynku” jest po prostu nudne. Wynika z tego, że serial jest zdecydowanie jedną z gorszych produkcji Cobena. A wy, seans lub chociaż jego część, macie już za sobą? Co sądzicie? Zgadzacie się z opiniami?

Na gorącym uczynku
fot. materiały prasowe

„Na gorącym uczynku” – obsada i twórcy

W obsadzie znalazło kilka naprawdę znanych nazwisk, które kojarzyć możecie z innych hitów Netflixa i nie tylko. Na ekranie zobaczycie Soledad Villamil, Alberto Ammanna („Narcos”), Matiasa Recalta („Śnieżne bractwo”), Fernana Mirasa czy Juana Minujina („Dwóch papieży”). Za reżyserię odpowiedzialni byli Hernan Goldfrid i Miguel Cohan. Wraz z Aną Cohan był on także scenarzystą serialu.

Na gorącym uczynku
fot. Netflix
Na gorącym uczynku
fot. Netflix

„Na gorącym uczynku” – zwiastun

Jeśli fabuła was zainteresowała, przedstawiamy zwiastun produkcji. Podejmuje on ważny temat wykorzystywania nastolatków w sieci. W niespełna dwuminutowym klipie nie brakuje emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Czy „Na gorącym uczynku” powtórzy sukces innych produkcji na podstawie Cobena? Mimo wszystko wiele na to wskazuje. Serial znajduje się aktualnie na 2. miejscu listy TOP 10 seriali Netflixa. Zobaczcie trailer poniżej.

Reklama

fot. Netflix

„Na gorącym uczynku” – data premiery, gdzie obejrzeć?

Serial na podstawie książki Harlana Cobena możecie oglądać już w streamingu. „Na gorącym uczynku” miało swoją premierę 26 marca. Sześcioodcinkowa produkcja dostępna jest oczywiście na Netflixie. Mimo negatywnych opinii zamierzacie obejrzeć? Zapowiadało się naprawdę interesująco. Jak wyszło? Najlepiej ocenić jest samemu.

Reklama
Reklama
Reklama