Najlepsze filmy na randki z samą sobą
Co byście dopisali do tej listy?
Gdy się o tym myśli, to może nie najatrakcyjniejsze i najbardziej wyczekiwane randki, ale jeśli dobrze się zastanowić, z pewnością to te najbardziej satysfakcjonujące. Zawsze przebiegają zgodnie z planem, a nawet jeśli zdarza się coś zaskakującego nie ma zagrożenia, że pozostanie niesmak i zawiedzione nadzieje. Dodatkowo przebiegają zawsze bez napinki, bez kreowania się na kogoś kim się nie jest i bez żenady, że powiedziało się na głos coś, co chciało się tylko pomyśleć. Nie ma też obawy, że stanie się coś czego za wszelką cenę chciałyśmy uniknąć. Słowem - lepiej być nie może. I warto sobie uświadomić, że niewiele jest tak rozkosznych rzeczy jak oglądanie dobrych filmów samemu.
Fajne filmy na wieczór. Co warto obejrzeć?
No i jest jeszcze jedna sprawa: na randkach z samą sobą oglądamy tylko to, co na co mamy ochotę! Niekoniecznie to, co właśnie weszło na ekrany czy to, co chcieliście obejrzeć razem ostatnio, ale się nie udało.
Oto nasze propozycje na najbliższych randek we własnym, wybornym towarzystwie.
1 z 9
Tajemnica Brokeback Mountain, reż Ang Lee, 2005 r.
Jedna z najpiękniejszych historii miłośnych, jakie widzieliśmy! Uczucie dwóch kowbojów pokazane po cichu, bez fajerwerków i zbędnej oprawy. Bez etapowania scenami seksu. Obsada - najlepsza z możliwych: Jack Gylenhaal i Heath Ledger. Bardzo mocne!
2 z 9
Kochankowie z księżyca, reż. Wes Anderson, 2012 r.
Wzruszająca historia nakreślona przez Wesa Andersona o przyjaźni, miłości, pierwszych razach i sytuacjach, które się pamięta do końca życia.
3 z 9
Jestem miłością, reż. Luca Guadagnino, 2009 r.
O namiętności, która ma tak wysoką cenę, że większość z was obejrzy taką tylko na ekranie. Tilda Swinton w mistrzowskim wydaniu. W tle Włochy – nic więcej nie trzeba!
4 z 9
Czym ja sobie na to zasłużyłam, reż. Pedro Almodovar, 1984 r.
Stary Almodovar w najlepszym wydaniu. Wśród obsady nie ma nikogo z ulubieńców reżysera z młodszego pokolenia, czyli gwiazd takich jak Penelope Cruz czy Javier Bardem, ale z pewnością jest to jedna z tych pozycji, do której najchętniej się wraca.
5 z 9
Samotny mężczyzna, reż. Tom Ford, 2009 r.
Kolejna pozycja, w której obraz wybija się na pierwszy plan. Colina Firtha w bardziej szykownym, eleganckim wydaniu nie widzieliśmy. A w duecie z nieszczęśliwie zakochaną w nim Julienne Moore towrzy parę, która zapamiętacie na długo.
6 z 9
Spacer po linie, reż. James Mangold, 2009 r.
Historia burzliwego związku Johny’ego Casha z June Carter z muzyką w tle. Ale wcale trzeba być fanem country. Starczy, że lubicie Joaquina Phoenixa i Reese Witherspoon i dobrze napisana fabułę.
7 z 9
Spragnieni miłości, Wong Kar Wai, 2000 r.
Chciałoby się, żeby powstawało więcej tak niedopowiedzianych, cichych filmów, które za pomocą obrazu i muzyki są tak sugestywne, wzruszają i pamięta się je kard po kadrze nawet po latach.
8 z 9
Wszystko gra, reż. Woody Allen
Jedna z naszych ulubionych, choć całkiem nie Allenowych produkcji tego reżysera. Scarlett Johansson w roli przebiegłej kochanki, która doprowadza swojego partnera do obłędu. Wszystko na poważnie, bo brak w tej pozycji typowego dla Allena dowcipu, ale to pozycja obowiązkowa!
9 z 9
Utalentowany Pan Ripley, reż. Anthony Minghella, 1999 r.
Tę historię możemy oglądać w kółko i nie ma opcji, że kiedyś się znudzi. A tytułowy bohater to jeden z naszych ulubionych czarnych charakterów. Trio Jude Law, Gwyneth Paltrow i Matt Damon – bezkonkurencyjne! Ale trzeba sprawie oddać, że także Phillip Seymour Hoffmann odegrał w tym filmie jedną ze swoich lepszych ról.