Reklama

W tym artykule:

  1. „Love Sux” – recenzja nowej płyty Avril Lavigne
  2. Powrót do przeszłości i świetności
  3. Miłość ssie (?)
Reklama

Gdy Avril Lavigne wymyśliła sobie, że nagra ten album, a było to blisko dwa lata temu, nie miała ani kontraktu z wytwórnią muzyczną, ani nawet menedżera. Ograniczona więc jedynie swoją własną wyobraźnią, zdecydowała, że tym razem wróci do swoich korzeni. W tym celu nawiązała kontakt z jedną z najbardziej znanych i cenionych postaci w świecie pop punka, Johnem Feldmannem. Dla Kanadyjki wychowanej na muzyce blink-182, Green Day, Goo Goo Dolls i Matchbox Twenty współpraca z współtwórcą hitów Panic! At the Disco, Good Charlotte i All Time Low okazała się prawdziwym strzałem w dziesiątkę.

„Love Sux” – recenzja nowej płyty Avril Lavigne

W czasie rozpoczęcia prac nad nowymi kawałkami Avril miała szczerze dość romantycznych uniesień. Mająca za sobą dwa nieudane małżeństwa i kilka nieformalnych związków piosenkarka postanowiła więc zaśpiewać o tym, że miłość jest do bani. Choć właściwszym byłoby raczej stwierdzenie, że Kanadyjka postanowiła wykrzyczeć swoje rozczarowanie i złość całemu światu.

Wspomagające ją wówczas w studiu nagraniowym tuzy amerykańskiej sceny alternatywnej (m.in. Travis Barker, Mod Sun oraz wspomniany wcześniej Feldmann) pomogły jej to zrobić przy akompaniamencie przesterowanych gitar i żywej perkusji. Jeśli więc wydawało wam się, że autorka kończących w tym roku 20 lat (!) przebojów „Complicated” i „Sk8er Boi” nie wróci do poziomu rockowej energii ze swoich dwóch pierwszych albumów, to... macie rację. Pod tym względem „Love Sux” bije bowiem dotychczasowe dokonania Lavigne na głowę.

„To najbardziej alternatywny album w mojej karierze. Pracowałam nad nim z ludźmi, z którymi się przyjaźnię, z ludźmi, którzy tworzą tę scenę. Czułam, że jestem w otoczeniu osób, które mnie rozumieją” – wyznała Avril w wywiadzie udzielonym podczas koncertu House of Horrors.

Powrót do przeszłości i świetności

Najnowsze wydawnictwo Lavigne rozpoczyna się eksplozją. Dosłownie. Otwierający tracklistę „Cannonball” to prawdopodobnie jeden z najgłośniejszych i najszybszych kawałków w dyskografii artystki. Motyw skomplikowanych relacji międzyludzkich wokalistka kontynuuje w „Bois Lie”, ale tym razem w dyskusję na temat tego, czy to faktycznie tylko faceci są tacy beznajdziejni, wchodzi z nią Machine Gun Kelly.

Nie zdziwię się zresztą jeśli to niespełna trzyminutowe „odbijanie piłeczki” z popularnym wokalistą (a dzięki związkowi z Megan Fox ostatnio także stałym bywalcem czerwonych dywanów) zostanie wybrane na kolejny singiel. Kolejne piosenki na płycie to znane nam już doskonale przebojowe single „Bite Me” i „Love It When You Hate Me” z gościnnym udziałem Blackbeara, po których następuje tytułowy, nadający ton całemu albumowi utwór „Love Sux”. Trudno byłoby powiedzieć, że Avril wzbija się tam na szczyty lirycznej finezji. Początek zadziornego refrenu brzmi dosłownie:

„Na na na, tylko nie kolejne zerwanie / Kiedy myślę o tobie, chcę mi się wymiotować”.

Podejrzewam jednak, że utwór fantastycznie sprawdzi się w warunkach koncertowych.

Avril Lavigne nie byłaby sobą, gdyby na jej płycie nie znalazły się piosenki ukazujące także jej delikatniejszą stronę. Taki jest chociażby emocjonalny, ale wciąż pop-punkowy, kawałek „Kiss Me Like The World Is Ending”. Z kolei następujący po nim utwór „Avalanche” to już istna spowiedź wrażliwej osoby, w której podmiot liryczny wprost przyznaje, że ok jest czuć się nie ok i pozwolić sobie na przeżycie gorszych chwil.

Miłość ssie (?)

Na odbiegające od motywu kryzysu w związku, rozstania i porzuconych nadziei (m.in. „Déjà vu” „F.U”, „Break Of A Heartache”) emocje gwiazda pozwala sobie także w zaczynającym się jak klasyczna ballada kawałka „Dare To Love Me”. Nie jest tajemnicą, że tę niespodziewaną zmianę retoryki zawdzięczamy wydarzeniom w prywatnym życiu artystki. Podczas tworzenia płyty pod subtelnym hasłem „miłość ssie” los zagrał jej na nosie i sprawił, że jeden z jej nowych współpracowników wkrótce okazał się dla niej kimś o wiele więcej niż kolega... Avril Lavigne i Mod Sun już od roku nie tylko doskonale dogadują się na płaszczyźnie zawodowej, ale także tworzą szczęśliwą parę.

Echa wiary w prawdziwą miłość, mimo wcześniejszych bolesnych doświadczeń, słychać także w utworze „All I Wanted”. Piosenka, która była wstępnie zapowiadana pod roboczym i niezwykle wymownym tytułem „Mark's Song”, to spełnienie marzeń nie tylko fanów Avril, ale i jej samej. W piosence pojawił się bowiem sam Mark Hoppus, czyli frontman kultowej formacji blink-182. Dodatkową gratką dla fanów jest fakt, że jest to pierwsza wydawnicza nowość od muzyka po dłuższej przerwie, którą wymusiła na nim ciężka choroba (w ubiegłym roku artysta ujawnił, że przeszedł chemioterapię).

„Love Sux” nie odkrywa Ameryki. Wprost przeciwnie. To hołd złożony muzyce, która kształtowała gust artystki długie trzy dekady temu. Cieszy jednak fakt, że Avril Lavigne przestała w końcu nagrywać kolejne, z każdym razem coraz mniej udane kopie przeboju „Girlfriend”. Przestała też zapychać tracklistę niepasującymi do siebie utworami, których celem miało być (najczęściej kończące się fiaskiem) podbicie list przebojów. I trzeba przyznać, że całkiem nieźle na tym wyszła. W jednym z ostatnich wywiadów przyznała, że w trakcie prac nad najnowszą płytą bawiła się ze swoją ekipą tak dobrze, że nie chciała przestawać pisać i nagrywać kolejnych kawałków.

Piosenek ostatecznie powstało tak dużo (około 30), że planowała nawet wydać podwójny album. Część swoich osobistych ulubieńców zostawiła jednak na później. Być może usłyszymy ich na ścieżce dźwiękowej do pełnometrażowego filmu inspirowanego historią opisaną przed laty w „Sk8er Boi” (trwają pracę nad scenariuszem, a Avril pełni rolę producentki). A być może usłyszymy je już niedługo na wydanym znienacka „Love Sux. Part 2”. Muszę przyznać, że obydwie opcje brzmią niezwykle kusząco.

Ocena końcowa: 8/10

Avril Lavigne, „Love Sux”
Data premiery: 25.02.2022
Dystrybutor: Warner Music Poland

Tracklista:

Reklama
  1. Cannonball
  2. Bois Lie (feat. Machine Gun Kelly)
  3. Bite Me
  4. Love It When You Hate Me (feat. blackbear)
  5. Love Sux
  6. Kiss Me Like The World Is Ending
  7. Avalanche
  8. Déjà Vu
  9. F.U.
  10. All I Wanted (feat. Mark Hoppus)
  11. Dare To Love Me
  12. Break Of A Heartache
mat. prasowe Warner Music Poland
Reklama
Reklama
Reklama