Reklama

W tym artykule:

  1. Megan Nolan „Akty desperacji”, wyd. Filtry
  2. Sally Rooney „Gdzie jesteś, piękny świecie”, wyd. W.A.B.
  3. Opowiadania „Niepoprawna mnogość”, wyd. Pauza
  4. Louise Nealon „Snowflake”, wyd. Muza
  5. Naoise Dolan „Ciekawe czasy”, wyd. Prószyński i S-ka
Reklama

Te dziewczyny potrafią pisać o młodych, pogubionych, szukających bliskości. Irlandzkie pisarki zawojowały świat współczesnej literatury. Oto kilka pozycji, które trzeba znać! Pochłoną was i skłonią do refleksji.

Megan Nolan „Akty desperacji”, wyd. Filtry

Moda na młode irlandzkie pisarki trwa w najlepsze. Zaczęło się oczywiście od książek Sally Rooney, ale w Dublinie jest znacznie więcej początkujących literatek z dużym potencjałem. Jak chociażby moja absolutna ulubienica Megan Nolan, na co dzień dziennikarka i eseistka, która niedawno debiutowała powieścią „Akty desperacji”. I tu muszę uczciwie uprzedzić – to nie jest typowa lektura na plażę. Chyba że jesteś z tych, które nie lubią, gdy jest za dobrze w życiu i sprzyjające okoliczności przyrody musisz czymś złamać, tak dla równowagi. „Akty desperacji” to książka o czasie potężnej niepogody, zresztą mocno autobiograficzna, bo Megan Nolan nie ukrywa w wywiadach, że napisała o tym okresie w swoim życiu, gdy za dużo piła, intensywnie imprezowała i notorycznie pakowała się w niezdrowe relacje. „Akty desperacji” to nie tylko studium toksycznego związku, wyniszczającego po równo obie zaangażowane strony. Dużo w tej historii seksu, ale tak smutnego, że aż boli. To także portret pokolenia milenialsów, któremu używki – w tym przypadku alkohol – i przygodny seks służą za łatwo dostępny, choć nieskuteczny antydepresant. Książka szczera jak spowiedź i ostra jak brzytwa.

materiały prasowe

Sally Rooney „Gdzie jesteś, piękny świecie”, wyd. W.A.B.

Trzecia powieść Sally Rooney, największej gwiazdy nowej irlandzkiej literatury. Trzecia i najlepsza, bo Rooney ewidentnie jest świadoma niedociągnięć, których dopuściła się w poprzednich książkach. „Gdzie jesteś, piękny świecie” wygrywa przemyślaną konstrukcją i bohaterkami, które obchodzą czytelnika, potrafią zaintrygować. To opowieść o dwóch przyjaciółkach: pisarce, która wraca do pracy po załamaniu nerwowym, i redaktorce magazynu literackiego, która wraca do życia po zakończonym związku.

materiały prasowe

Opowiadania „Niepoprawna mnogość”, wyd. Pauza

Współczesna irlandzka literatura w (sporej) pigułce. „Niepoprawna mnogość” to zbiór opowiadań. Prezentacja pisarek i pisarzy, choć – wybaczcie, panowie – te najlepsze napisały kobiety. Siłą tego zbioru jest to, że nie skupia się wyłącznie na młodych i modnych, bo prezentuje autorki i autorów w różnym wieku i o różnych zasięgach. W antologii znalazły się opowiadania kobiet urodzonych i wychowanych w Irlandii Północnej, a także pisarek, które osiadły w Belfaście, by tu żyć i tworzyć. I ta mnogość jest wręcz – tytuł nie kłamie – niepoprawnie wspaniała.

materiały prasowe

Louise Nealon „Snowflake”, wyd. Muza

Louise Nealon dorastała, tak jak bohaterka jej książki Debbie, na farmie mlecznej. I też studiowała literaturę w dublińskim Trinity College. Nealon nie wierzyła, że potrafi pisać, a tymczasem napisała jedną z najpiękniejszych książek o dorastaniu. Debbie ma chorą matkę i wujka alkoholika. Codziennie dojeżdża na studia. Próbuje odnaleźć się w szkole, w dużym mieście, nowych przyjaźniach, w seksie, jednocześnie ogarniając rozpadającą się matkę i staczającego się wujka. „Snowflake” to książka z pozoru lekka i zabawna, ale gdy tylko poczujesz się w tej opowieści zbyt bezpiecznie, oberwiesz prosto w twarz. Uprzedzam!

materiały prasowe

Naoise Dolan „Ciekawe czasy”, wyd. Prószyński i S-ka

22-letnia Ava nie ma pomysłu na siebie, więc wyjeżdża do Hongkongu, gdzie zatrudnia się jako nauczycielka angielskiego. Tam też poznaje Juliana, młodego bankiera na emigracji. Zaczynają spotykać się na wino i seks, w międzyczasie Ava zbliża się do przebojowej Edith... „Ciekawe czasy” to celna, błyskotliwa powieść o współczesnych związkach. Choć Naoise Dolan nie miała łatwego startu. Jej powieść wyszła tuż przed początkiem pandemii, a wydrukowana książka musiała odleżeć swoje w zamkniętych księgarniach... Mało brakowało, a przeszłaby niezauważona (bardzo nie fair!).

materiały prasowe

Materiał ukazał się pierwotnie w 6 numerze magazynu GLAMOUR.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama