[KSIĄŻKA TYGODNIA] „Moment zwrotny” autorstwa Melindy Gates. Powinien ją przeczytać każdy! Pozwala zrozumieć, czym jest dziś równość płci i co za sobą niesie
Jeżeli macie sięgnąć jesienią po jedną książkę, wybierzcie tę autorstwa Melindy Gates. „Moment zwrotny” zmieni Wasze postrzeganie roli kobiet, doda Wam siły i odwagi, by zmieniać świat na lepsze.
Takich książek dzisiaj potrzebujemy. Mądrych, wyważonych, oddających głos faktom, badaniom i autentycznym historiom. Tylko w ten sposób nieprzekonanych możemy przekonać, że bycie feministką nie oznacza zepchnięcia mężczyzn w niebyt, nie ma na celu wojowania z nimi, ani uczynienia kobiet lepszymi od nich, ale równymi im – w prawach, możliwościach i szacunku. Bo równość płci, jak głosi Melinda Gates, przynosi korzyść wszystkim. Wzmacniając pozycję kobiet wpływamy na rozwój całego społeczeństwa.
Melinda Gates „Moment zwrotny” – dlaczego warto przeczytać tę książkę?
Nie jest to jednak jedna z tych motywujących publikacji o kobietach sukcesu, wielkich korporacjach i nierównościach na najwyższych stanowiskach. Melinda Gates oddała głos kobietom do tej pory niesłyszanym, z samego dołu hierarchii społecznej, które zepchnęły tam ograniczenia, bariery i tradycje społeczności, w których przyszło im żyć. Autorka spotkała je w najróżniejszych częściach świata w trakcie swojej wieloletniej działalności na rzecz fundacji Billa i Melindy Gatesów. Poruszające i niejednokrotnie przerażające historie na ponad 300 stronach zestawiono z twardymi dowodami, wynikami dogłębnych badań i wnioskami wyciągniętymi z charytatywnych działań prowadzonych m.in. na rzecz planowania rodziny. Zapytacie zapewne, co to ma do równouprawnienia, o którym pisałam wyżej? Gates w Momencie zwrotnym tłumaczy, w jaki sposób właśnie decydowanie o narodzinach dzieci wpływa na polepszenie sytuacji kobiet.
Wyobraźcie sobie, że z braku dostępu do antykoncepcji (która jest albo nieosiągalna albo zakazuje jej tradycja) kobieta zmuszona jest rodzić dzieci, których nie jest w stanie wykarmić i zagwarantować im przeżycia. Dzieje się to rok po roku, bo przecież jej nadrzędną rolą jest właśnie macierzyństwo. Wychowywanie dzieci to nie jedyne jej zmartwienie, w społeczności do której należy także wszystkie obowiązki domowe spoczywają na jej barkach. Gdzieś między dziesiątką dzieci, a chodzeniem 12 kilometrów po wodę do studni, nie ma szans na odpoczynek, zadbanie o własne zdrowie i myślenie o przyszłości. Dlatego tak ogromną wagę Melinda przywiązuje do planowania rodziny, które pozwala kobietom zadbać o swoje potomstwo, należycie się nim opiekować, zatroszczyć się o swoje zdrowie, a także – w najlepszym wypadku – zacząć pracować, rozwijać się i polepszyć sytuację całej rodziny. Od tego właśnie Gatesowie rozpoczęli swoją działalność na rzecz wyrównania różnic między kobietami i mężczyznami. To był ich pierwszy krok do równouprawnienia. Dali kobietom możliwość decydowania o własnym ciele udostępniając im antykoncepcję.
Takich momentów zwrotnych w tej książce jest wiele. Podobnie jak przejmującej biedy, bezradności, przeszkód kulturowych, społecznych, ekonomicznych, geograficznych i politycznych, które spychają na margines. To właśnie tam, na krańcach społeczeństwa są kobiety, które by utrzymać swoje rodziny zostają prostytutkami i dziewczynki, które padły ofiarami tradycji małżeństw nieletnich.
Ta książka pozwoliła mi zgłębić wiele istotnych, ale do końca nieznanych wcześniej kwestii i bardzo szybko rozwiała obawy, które miałam otwierając ją po raz pierwszy. Na początku zastanawiałam się, w jaki sposób osoba na tak uprzywilejowanej pozycji jak Melinda Gates – biała, inteligentna, świetnie wykształcona, zdolna, pracowita Amerykanka, pochodząca z dobrego domu, żona jednego z najbogatszych ludzi na świecie, do tego nienaganna filantropka, przykładna katoliczka, matka trójki dzieci, która zawsze mogła liczyć na wsparcie opiekunek, dzięki którym łączyła karierę z życiem rodzinnym – zabierze głos w sprawie tych najbiedniejszych, wykluczonych, opuszczonych i niedocenionych przez nikogo kobiet, rozsianych gdzieś na marginesach społeczeństw Indii i krajów afrykańskich. Czy zwyczajnie nie zabrzmi to zbyt pretensjonalnie? Bo, co właściwie taka osoba może wiedzieć o „prawdziwym życiu”? Gates bierze te zarzuty na klatę i pokazuje, że zrobiła wszystko, co w jej mocy by dotrzeć z pomocą tam, gdzie była i jest potrzebna. Wykazuje się przy tym empatią, zrozumieniam. Potrafi też przyznać się do błędów i przeoczeń. Ale też umie powiedzieć – tak, wykonujemy świetną robotę. Tłumaczy, jak poszczególne działania fundacji Melindy i Billa Gatesów wpływają na poprawę życia tysięcy ludzi. Daje imponujące świadectwo, że oparta na nauce, wnikliwych badaniach pomoc charytatywna pozwala na skuteczne wprowadzenie zmian.
„Wyższy poziom edukacji, zatrudnienia i wzrostu gospodarczego przekłada się na mniejszą liczbę nastoletnich matek, ograniczenie przemocy domowej i przestępczości. Przywrócenie praw należnych kobietom i podniesienie ich statusu społecznego zapewnia więcej oznak zdrowego społeczeństwa. Prawa kobiet oraz zdrowie i zamożność kobiet są ze sobą sprzężone. (…) Zrozumienie zależności między wzmocnieniem roli kobiet oraz bogactwem i zdrowiem społeczności jest kluczowe dla rozwoju ludzkości. (…) Jeśli chcesz poprawić sytuację ludzkości, musisz wzmocnić pozycję kobiet”
, pisze w jednym z fragmentów.
Ta książka pozwoli Wam zrozumieć, w jak niezwykłym miejscu mogą znaleźć się kobiety jeśli tylko otrzymają na to szansę i wsparcie innych.
Książka „Moment zwrotny” na polskim rynku ukazała się w lipcu nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka.
Zobacz także: Klub książkowy Glamour: Nasze czytelniczki przeczytały „Nieposłuszeństwo” autorstwa Naomi Alderman