Reklama

Bridgertonowie to serial Netflixa, który wylądował na platformie 25 grudnia 2020 roku. I od razu stał się hitem. A pomysłem na jego realizację przez wytwórnię Shondaland był książkowy pierwowzór Julii Quinn – to ona wymyśliła Daphne, Simona – księcia Hastings, Lady Whistledown i pozostałych bohaterów. A ich losy opisała w ośmiu tomach. Pierwszy z nich – Mój książę, opowiada właśnie o relacji Daphne i Simona. Czy jest równie wciągająca, co ekranowa wersja? Czy sceny różnią się od siebie? Co z książki pominięto, a co dodano? O tym miałyście okazję przekonać się same, bo w ramach naszego Glamour Book Club dałyśmy wam szansę przeczytać, a następnie zrecenzować książkę w Polsce wydanej przez Wydawnictwo Zysk i Sk-a.

Reklama

Mój książę. Bridgertonowie Julia Quinn – recenzje czytelniczek Glamour.pl

RECENZJA MAGDALENY

Serial Bridgertonowie na podstawie powieści Julii Quinn, który zadebiutował w serwisie Netflix pod koniec grudnia 2020 roku, zrobił niemałą furorę i spotkał się z bardzo entuzjastycznym odbiorem widzów. Dzięki temu, że podbił tak wiele serc, sama powieść także zyskała na popularności. Dlatego też po obejrzeniu finałowego odcinka, z chęcią sięgnęłam po lekturę, by przekonać się, czy spodoba mi się równie bardzo jak jej serialowa adaptacja.

Bridgertonowie. Mój książę to powieść o miłości Daphne i Simona, tocząca się w czasach brytyjskiej regencji. Ukazuje życie brytyjskich wyższych sfer, które przepełnione jest bogactwem oraz dostojnymi przyjęciami, ale również samotnością i presją bycia idealnym. Jedną z największych sensacji w towarzystwie, a także źródłem plotek i skandali jest biuletyn tajemniczej Lady Whistledown. Skupiając się często na nowinkach dotyczących zamożnego i rozpoznawalnego w kręgach rodu Bridgerton wzbudza ona duże kontrowersje.

Cała powieść skupia się na miłosnej historii Daphne Bridgerton oraz księcia Simona z rodu Hastings, których relacja rozpoczyna się od niewinnego kłamstwa i udawanego romansu, przeradzającego się z czasem w namiętne uczucie. Żadne z nich nie jest w stanie długo mu się oprzeć. Ich zawarty układ polegający na związku na pokaz, wymyka się spod kontroli, gdy wkrótce staje się jasne, że nie są już sobie obojętni.

Książkę czyta się bardzo szybko i lekko z uwagi na dużą ilość zawartych w niej dialogów. Jest to lektura bardzo przyjemna oraz wciągająca, od której dzięki dynamicznej akcji ciężko się oderwać. Styl pisania autorki także przypadł mi do gustu. Jednak jak na prawdziwy romans przystało, jest on trochę podkoloryzowany i odrealniony, na co trzeba być przygotowanym.

To, co różni powieść od serialu, jest m.in. fakt, że nie zawiera ona w sobie wszystkich pobocznych wątków i historii innych bohaterów, które jednak opowiedziane zostały w serialowej adaptacji. Wiele scen różni się od siebie, ale nie wpływa to w żaden sposób na sens fabuły. Serial zrobiony został bardzo współcześnie nasuwając mi od razu myśl, że przypomina połączenie Plotkary oraz Dumy i uprzedzenia.. Dość intrygujące zestawienie, prawda? Twórcy serialu mieli świetny pomysł na ścieżkę dźwiękową, w której znane współczesne przeboje przerobione zostają na muzykę klasyczną, wprost stworzoną do tańca na balu. Piękne kostiumy, trafnie dobrani aktorzy oraz bogata sceneria świetnie ze sobą współgrają i przenoszą widza w inną epokę. Podobnie dzieje się w przypadku książki, której autorka kreuje niepowtarzalny, co prawda nieco wyidealizowany klimat i świat, do którego zaprasza czytelnika opowiadając przejmującą miłosną historię.

Jestem przekonana, że w tej powieści Julii Quinn każdy wielbiciel historycznych romansów znajdzie coś dla siebie. Osobiście z pewnością sięgnę po kolejne tomy tej serii o losach Bridgertonów, jednocześnie nie mogąc doczekać się drugiego sezonu serialowej produkcji. Bardzo polecam sięgnięcie po tę powieść zarówno tym, którzy już obejrzeli serial jak i tym, którzy mają tę przyjemność jeszcze przed sobą.

Regé-Jean Page zdradził, jak jego rodzina reagowała na sceny seksu w serialu „Bridgertonowie”. Tego się nie spodziewacie!

Jeżeli widzieliście już serial „Bridgertonowie”, to wiecie, że nie brakuje w nim soczystych scen seksu. A ich bohaterem jest m.in. Regé-Jean Page, który wciela się w rolę księcia Simona Basseta. Jak na te fragmenty produkcji Netflixa reagowała rodzina aktora? Będziecie zaskoczeni!
Regé-Jean Page zdradził, jak jego rodzina reagowała na sceny seksu w serialu „Bridgertonowie”. Tego się nie spodziewacie!
fot. materiały prasowe Netflix

RECENZJA DARII

Do sięgnięcia po lekturę powieści Mój książę. Bridgertonowie zachęcił mnie serial, który od pierwszej sekundy wciągnął mnie niczym tornado. Oglądając go, chciało się więcej i więcej. I w końcu dostałam swój oryginał do ręki. Tego samego dnia pochłonęłam połowę książki, nie wiedząc kiedy. Autorka przeniosła mnie do świata XIX-wiecznej brytyjskiej arystokracji, której życie wbrew pozorom, szczególnie dla młodych kobiet, nie jest takie proste.

Daphne Bridgerton poznajemy podczas jej debiutu na londyńskich salonach. Jest inteligentna i piękna. Nie brak jej osobliwego uroku oraz niespotykanie ciętego języka. Mężczyźni darzą ją sympatią, jednak widzą w niej tylko towarzyszkę rozmów.
Drugi bohater to Simon, książę Hastings. Przystojny wielbiciel matematyki oraz dobrej zabawy, któremu daleko do ustatkowania się. Trudno dostępny i żyjący przeszłością.

Kiedy oboje stają naprzeciw siebie, czytelnik od pierwszej przeczytanej litery czuje między nimi chemię. Rozumieją się bez słów. Dlatego też uknucie intrygi przychodzi im niesamowicie łatwo. Liczne perypetie zbliżają ich do siebie i po czasie (choć im samym jest się do tego ciężko przyznać) zakochują się w sobie.

Mój książę. Bridgertonowie to miłosna historia, którą czyta się z przyjemnością. Niestety do czasu. Autorka w mało efektywny sposób opisała sceny erotyczne. Zbyt wulgarny język bardzo kontrastował się z lekkim dotychczas stylem. Zaburzało to całą dynamikę czytania. Opisy były jakby wyjęte z innej historii. Dodatkowo powieść była mało zaskakująca, jednowątkowa. Spodziewałam się większego „WOW”, a po przeczytaniu pozostał mały niedosyt.

Pierwszy raz w życiu stwierdzam, że ekranowa wersja książki jest lepsza i bardziej dopracowana. Mam nadzieję że pozostałe części rodziny Bridgertonów są ciekawsze, bo szkoda byłoby, aby zmarnował się taki potencjał.

„Bridgertonowie” sezon 2. – powstanie? Oto wszystko, co musicie wiedzieć!

Netflix właśnie potwierdził, że serial „Bridgertonowie” doczeka się kontynuacji! Kiedy możemy spodziewać się dalszych losów Daphne i jej rodzeństwa?
„Bridgertonowie” powrócą w 2. sezonie! Wiemy, jaki będzie główny wątek!
fot. materiały prasowe Netflix

RECENZJA PAULINY

Przeglądając kategorie książek nawet nie zwróciłabym uwagi na romans historyczny. Taki rodzaj literatury zawsze wydawał mi się nudny. Pewnie większość osób omija te książki wielkim łukiem. Jednak po przeczytaniu książki Mój książę. Bridgertonowie zmieniłam zdanie o tym gatunku. Książka idealnie pasuje do długich zimowych wieczorów po ciężkim dniu. Jest w niej bardzo dużo wątków, które rozśmieszą was do łez.

Autorka bestselleru zabiera nas w piękną podróż do Londynu, gdzie młode damy pragną znaleźć swoich wybraków życia. Wśród nich jest Panna Bridgerton - Daphne, która poznaje niedostępnego wszystkim księcia Hastingsa i wchodzi w nim w pewien układ. Dla księcia młoda, intrygująca i piękna siostra jego najlepszego przyjaciela nie może być obiektem jego westchnień. Jakie tajemnice kryje przed Daphne i światem książę? Czy prawdziwa miłość zrodzona na przyjaźni ma prawo przetrwać wszystkie przeciwności losu? Tego wszystkiego dowiecie się, po przeczytaniu tej książki.

PS Już nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam kolejne tomy książek opowiadające o miłosnych przygodach rodziny Bridgertonów!

Jak powstawały sceny seksu w serialu „Bridgertonowie”, o których wszyscy mówią? Zdradza koordynatorka intymności

Plotki, miłość, a przede wszystkim seks, w dodatku w dopracowanej w szczegółach XIX-wiecznej scenerii. Czy to przepis na serialowy hit? Wydaje się, że tak. Jak jednak sprawić, by stosunkowo młodzi aktorzy czuli się komfortowo na planie podczas scen seksu? Zatrudnić koordynatorkę lub koordynatora intymności! To zawód, który dziś jest coraz popularniejszy w branży filmowej.
Jak powstawały sceny seksu w serialu „Bridgertonowie”, o których wszyscy mówią? Zdradza koordynatorka intymności
fot. materiały prasowe Netflix
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama