Jamie Costa jako Robin Williams. Wideo ma już miliony odsłon. Czy jest zapowiedzią biografii słynnego komika?
Wideo, które w serwisie YouTube opublikował Jamie Costa, stało się wiralem. W kilka dni filmik, w którym naśladuje Robina Williamsa, obejrzało 4,5 miliona osób, a liczba stale rośnie.
W tym artykule:
Od tragicznej śmiercie Robina Williamsa minęło już ponad 7 lat. Teraz o wybitnym aktorze przypomniał nam komik Jamie Costa. Jego filmik nawiązujący do sitcomu „Mork i Mindy” ma już miliony odsłon. Czy wideo to zapowiedź większego projektu i wkrótce doczekamy się filmu biograficznego o Robinie Williamsie?
Tragiczna historia Robina Williamsa
Robin Williams to aktor, którego znamy z wielu komedii i filmów familijnych. Grał główne role w „Jumanji”, „Pani Doubtfire”, „Hooku” i „Flubberze”. W jego filmografii nie zabrakło też ról poważnych, a nawet dramatycznych. W takiej odsłonie mogliśmy go oglądać w „Buntownik z wyboru”, „Stowarzyszenie Umarłych Poetów” i „Good morning, Vietnam”. Potrafił świetnie grać i przekazywać emocje, więc oglądając je można było płakać zarówno ze śmiechu, jak i ze wzruszenia. Zdobywca Oscara, dwóch statuetek Emmy, czterech Złotych Globów, czterech nagród Grammy i wielu innych wyróżnień najbardziej lubił dawać ludziom radość. Robin Williams, choć kojarzony jest głównie ze swoich występów na dużym ekranie, to zaczynał jako komik i stand-upper. Właśnie swoimi żartami, niezwykłą mimiką i podejściem do widowni zyskał sympatię, która stała się przepustką do świata showbiznesu. Ten jednak nie był dla aktora łaskawy. Przyjęło się mówić, że Robin Williams był najsmutniejszym komikiem Hollywood.
Dave Itzkoff, który jest autorem biografii Robina Williamsa, opisał, że u aktora zdiagnozowano chorobę Parkinsona. Dokuczało mu wiele dolegliwości. Wśród nich były niekontrolowane napady płaczu, niepewny chód, a także co było dla niego bardzo bolesne – problemy z zapamiętywaniem kwestii. Jako krytyczny moment dla Robina Williamsa przyjmuje się okres zdjęć do filmu „Noc w muzeum”. To wtedy aktor miał dostać poważnego ataku paniki i otrzymać leki przeciwpsychotyczne. W maju 2014 roku Robin Williams poddał się terapii, która miała pomóc mu w chorobie. Trzy miesiące później popełnił samobójstwo przez powieszenie. Tragiczne odejście uwielbianego aktora pozostawiło ogromną pustkę w branży filmowej. Ponad siedem lat po tych dramatycznych wydarzeniach do sieci trafił filmik, który bez wątpienia wzruszył prawdziwe fanki i fanów Robina Williamsa.
Jamie Costa jako Robin Williams – wideo z milionami odsłon
Pięciominutowy filmik przedstawia scenę, w której amerykański komik, Jamie Costa, odtworzył sytuację, w której Robin Williams dowiaduje się o śmierci swojego przyjaciela, Johna Belushiego. Nie był to pierwszy raz, kiedy ten wcielił się w postać słynnego aktora. Wcześniej Jamie Costa podjął się już takiej próby w 2015 roku. Wtedy zaprezentował krótki film, na który złożyły się fragmenty kultowych scen z udziałem Robina Williamsa z takich filmów jak: „Pani Doubtfire”, „Noc w muzeum”, „Fisher King” i „Stowarzyszenia Umarłych Poetów”.
Teraz Jamie Costa przeniósł nas na plan sitcomu „Mork i Mindy”. Na nagraniu widzimy mężczyznę do złudzenia przypominającego Robina Williamsa, który zgodnie ze scenariuszem zostaje poinformowany o śmierci swojego przyjaciela, Johna Belushiego. Zachwycające jest nie tylko uderzające podobieństwo, ale również mimika, ton głosu, gesty i cała gra aktorska, która tak bardzo przypomina tę, za sprawą której tak uwielbialiśmy Robina Williamsa. Intrygujący wydaje się także tytuł – „ROBIN Test Footage Scene”. Jeżeli faktycznie jest to scena próbna, to być może aktor szuka zainteresowanych przygotowaniem filmu biograficznego o Robinie Williamsie lub może już ich znalazł i w ten sposób zapowiada swój projekt.