Filmy o miłości, które musicie obejrzeć przynajmniej raz w życiu. 6 produkcji, dzięki którym inaczej na nią spojrzycie
Filmy o miłości były, są i będą. Tak różne, jak różna jest miłość. Bo kochamy ją, jego, rodziców, rodzeństwo. Kochamy wbrew wszystkiemu i mimo wszystko. A filmowcy przenoszą te historie na ekran i pozwalają nam się z nimi utożsamiać.
W tym artykule:
- Najlepsze filmy o miłości: „Tamte dni, tamte noce”, reż. Luca Guadagnino
- Dobry film o miłości: „Carol”, reż. Todd Haynes
- Wzruszające filmy o miłości: „Mój przyjaciel Hachiko”, reż. Lasse Hallström
- Piękne filmy o miłości: „Jestem Sam”, reż. Jessie Nelson
- Fajne filmy o miłości: „Debiutanci”, reż. Mike Mills
- Smutne filmy o miłości: „Manchester by the Sea”, reż. Kenneth Lonergan
Filmy o miłości to nie tylko komedie romantyczne. Co więcej, obrazy, gdzie uczucie, jakim jest miłość pokazane jest w najbardziej realnej postaci, to zazwyczaj dramaty i melodramaty. Bo miłość to niezwykle skomplikowana relacja łącząca przeróżne osoby, różnej lub tej samej płci, rodziców, rodzeństwo, a także tych, za których jesteśmy w życiu najbardziej odpowiedzialni, czyli dzieci oraz zwierzęta. Dlatego wcale nie dziwi nas fakt, że do tej pory powstało tak wiele filmów o miłości. A te najlepsze filmy o miłości sprawiają, że wracamy do nich jeszcze wiele razy.
Dobry film o miłości to taki, na którym śmiejemy się i płaczemy. Bo taka też jest miłość. Nigdy nie jest tylko dobrze i tylko źle. Dobrą lekcją dla nas wszystkich mogą być też trudne filmy o miłości, które motywują do przeanalizowania sobie pewnych kwestii i być może wyciągnięcia pewnych wniosków. Kino od zawsze jest pod tym względem niezawodne. A seans w kinie bywa niekiedy równie skuteczny, co seans u psychoterapeuty.
Piękne filmy o miłości, które choć raz w życiu trzeba zobaczyć znajdziecie poniżej.
Najlepsze filmy o miłości: „Tamte dni, tamte noce”, reż. Luca Guadagnino
Film Tamte dni, tamte noce – choć o wiele bardziej wolimy oryginalny tytuł, czyli Call me by your name, to jeden z najpiękniejszych filmów o miłości, jakie w ostatnich latach powstały. Obraz tez zawdzięczamy włoskiemu reżyserowi Luce Guadagnino, ale tak naprawdę sprawcą całego zamieszania jest André Acniman, autor książki, która stała się punktem wyjścia do przeniesienia na ekran historii nastoletniego Elio, który przeżywa swoją pierwszą miłość ze studentem swojego ojca, starszym i przystojnym Olivierze. Tego pierwszego zagrał Timotchée Chalamet, a swoją kreacją zapewnił sobie nominację do Oscara, a tego drugiego Armie Hammer. Luca Guadagnino uraczył nas w swoim obrazie nie tylko poruszającą historią dziewiczego uczucia, ale również obłędnymi zdjęciami i genialną muzyką. Zakochacie się w tym filmie.
Dobry film o miłości: „Carol”, reż. Todd Haynes
O miłości dwóch kobiet opowiedział zaś Todd Haynes. A w rolach głównych obsadził dwie piękne i piekielne zdolne aktorki – Cate Blanchett, która wciela się elegancką, żyjącą w nieudanym małżeństwie Carol oraz Rooney Marę wcielająca się w postać Teresy. Ich rodzące się powoli uczucie jest skazane na niepowodzenie nie tylko ze względu na różniący je wiek i status społeczny, ale przede wszystkim fakt, że mieszkają w Ameryce lat 50., kiedy związki między kobietami bynajmniej nie były mile widziane. Z klimatycznego obrazu Haynesa bije pewna dostojność i delikatność, która z pewnością chwyci was za serce.
Wzruszające filmy o miłości: „Mój przyjaciel Hachiko”, reż. Lasse Hallström
Miłość to nie tylko uczucie, które łączy ludzi, ale również ludzi i zwierzęta. Filmy o takich relacjach zazwyczaj zwiastują zużycie opakowania chusteczek i porządnie zaczerwienione oczy. A na pewno obraz Lasse Hallström – Mój przyjaciel Hachiko opowiadający o niesamowitej więzi między profesorem Parkerem Wilsonem (w tej roli Richard Gere) a bezdomnym psem rasy akita. Oglądając to, jak buduje się ich przyjaźń i jak odnajdują wspólny język, który w większości sytuacji rozumieją tylko oni, pokazuje, że być może nigdy nie uda nam się stworzyć podobnej relacji z drugim człowiekiem, a przynajmniej do tego stopnia bezinteresownej. Nie wiemy, co bardziej rozłoży was na łopatki – końcówka tego filmu czy fakt, że ta historia wydarzyła się naprawdę.
Piękne filmy o miłości: „Jestem Sam”, reż. Jessie Nelson
Film o miłości, który zapamiętuje się na bardzo długo, zdecydowanie jest Jestem Sam w reżyserii Jessie Nelson. Głównym bohaterem jest bezbłędnie zagrany przez Seana Penna Sam Dawson, którego trudno nie pokochać od momentu, jak tylko pojawia się na ekranie. Sam to opóźniony w rozwoju dorosły mężczyzna, który samotnie wychowuje córkę Lucy (Dakota Fanning) – owoc przelotnego związku Sama z bezdomną kobietą. Sam robi wszystko, aby jego córeczka miała wspaniałe życie, a wspierają go w tym jego wierni, także niepełnosprawni znajomi. Kiedy Lucy idzie do szkoły, zaczyna się problem – dziewczynka robi wszystko, aby nie stać się mądrzejszą od ojca. Wtedy uaktywnia się opieka społeczna, która uważa, że Sam powinien zostać pozbawiony praw rodzicielskich.
Fajne filmy o miłości: „Debiutanci”, reż. Mike Mills
Debiutanci to film o tym, że na debiut prawdziwego uczucia nigdy nie jest za późno. Czasami odwagi dodaje choroba, bo stawia nam bezwzględne ultimatum: jeżeli nie zasmakujesz uczucia teraz, nie zaznasz go już nigdy. A czasami my sami musimy spróbować znaleźć tę odwagę w sobie, szczególnie gdy czujemy, że w naszym życiu pojawił się ktoś naprawdę wyjątkowy. W filmie Mike’a Millsa inspirowanym jego życiowymi doświadczeniami Olivier (Ewan McGregor) dowiaduje się, że jego chory na raka ojciec (Christopher Plummer) jest gejem. To powoduje, że 40-latek musi odnaleźć się w dwóch zupełnie nowych dla niego sytuacjach. Na dodatek w jego życiu pojawia się Anna (Melanié Laurent), podobnie jak Olivier potrzebująca bliskości i bezpieczeństwa, ale bojąca się zaryzykować. Niezwykle ciepły, klimatyczny obraz, którzy sprawi, że zrobi się wam ciepło na sercu.
Smutne filmy o miłości: „Manchester by the Sea”, reż. Kenneth Lonergan
Manchester by the Sea to jeden z najsmutniejszych filmów o miłości, jakie powstały. Lee (rewelacyjny, nagrodzony Oscarem za tę rolę Casey Affleck) w wyniku śmierci swojego starszego brata Joe (Kyle Chandler) bierze pod opiekę nastoletniego bratanka Patricka (Lucasa). Łączy ich niesamowita więź, a sytuacja, w jakiej się znaleźli, jeszcze bardziej tę relację umacnia. Dla Lee nie jest to jednak łatwe, ponieważ przeżył on niewyobrażalną tragedię. W wyniku pożaru zginęła trójka jego dzieci. Winą za ich śmierć obarcza go żona, Randi (Michelle Williams), ale kiedy dowiaduje się o odejściu szwagra, okazuje byłemu ukochanemu wsparcie. Wtedy okazuje się, że jej uczucie do Lee nigdy nie wygasło. Manchester by the Sea to film, na którym będziecie śmiać się ze łzami w oczach. Piękny i nie do zapomnienia.