Czy ta polska komedia romantyczna rzeczywiście jest aż tak żenująca? Są powody, dla których warto ją obejrzeć
Polskie komedie romantyczne nie kojarzą się najlepiej. Zazwyczaj krytykujemy je za płytki scenariusz, słabe aktorstwo i zdjęcia. Mimo to… oglądamy je, bo potrafimy się na nich świetnie bawić. W przypadku „Poskromienia złośnicy” będzie podobnie – to klasyczny „odmóżdżacz”, który mimo wszystko ma kilka zalet.
W tym artykule:
- „Poskromienie złośnicy” – fabuła
- „Poskromienie złośnicy” – recenzja
- „Poskromienie złośnicy” – obsada i twórcy
- „Poskromienie złośnicy” – zwiastun i gdzie obejrzeć
Internetowe recenzje „Poskromienia złośnicy” nie zostawiają na tym filmie suchej nitki. Czytamy, że to produkcja przesiąknięta stereotypami, bez polotu i humoru. Typowa polska komedia romantyczna, która ani z komedią ani z romantyzmem nie ma nic wspólnego. Czy aby na pewno? Nie byłabym aż tak krytyczna. Zresztą, przekonajcie się sami/same.
„Poskromienie złośnicy” – fabuła
Początek filmu może sugerować, że akcja będzie dziać się w Stanach Zjednoczonych, a przynajmniej gdzieś za granicą (niekoniecznie za oceanem). To właśnie w USA główna bohaterka, która jest naukowczynią, nakrywa ukochanego na zdradzie i jak nietrudno się domyślić – reaguje na to bardzo wybuchowo. Okazuje się, że jej gorący temperament nie wziął się znikąd. Piękna, blondwłosa Kasia jest bowiem góralką. I to właśnie do Zakopanego wraca, by tam realizować swoje marzenia i plany zawodowe. Scenarzyści do rodzinnych stron Kasi ściągnęli dla niej Patryka, chłopaka z wielkiego miasta (w tej roli Mikołaj Roznerski), który poniekąd staje się superbohaterem (bo przecież to niemożliwe, żeby kobieta dała sobie radę bez faceta – w przeciwnym razie na pewno będzie nieszczęśliwa). I to właśnie wokół tej dwójki głównie toczy się akcja „Poskromienia złośnicy”.
Fabuła (być może) nie porywa, ale straty rekompensują piękne, tatrzańskie widoki i niezwykły urok aktorów. Czy Patrykowi uda się uwieść Kasię? Zakończenia można się domyślić, ale zanim do niego dojdzie, będzie gorąco i czasami nawet śmiesznie.
„Poskromienie złośnicy” – recenzja
Sama koncepcja „Poskromienia złośnicy” nie jest (co do zasady) zła. Wiadomo przecież, że komedie romantyczne rządzą się swoimi prawami – cała akcja sprowadza się do jednego – wybuchu wielkiej miłości dwojga ludzi, którzy na pierwszy rzut oka do siebie nie pasują. Jednak gdy dodamy do tego piękne tatrzańskie plenery, niesztampową rolę Piotra Cyrwusa (uwielbianego przez widzów Ryśka z „Klanu”), czy wcielenie Doroty Stalińskiej, mamy przed sobą niezły film na luźny wieczór. Film może nie jest arcydziełem gatunku, ale ma w sobie coś całkiem uroczego. To ciepła, czasami nawet zabawna i urocza opowieść, która wprowadza w dobry nastrój, a już na pewno doskonale „odmóżdża”. To taki comfort movie made in Poland.
Tym, co naprawdę wyjątkowo się nie udało, jest realizacja. Scenariusz nie porywa, gra aktorska głównych bohaterów momentami zbliża się do paradokumentu, a sceny bywają nierealistyczne i zupełnie oderwane od rzeczywistości. Jeśli jednak podejdziecie do oglądania bez żadnych oczekiwań, gwarantuję, że przymkniecie na to oko.
Ten serial Netflixa przeszedł bez echa, a jest naprawdę świetny. Po obejrzeniu tego kryminału trudno zasnąć
Seriale kryminalne to jeden z najbardziej lubianych gatunków telewizyjnych. Trzeba przyznać, że Brytyjczycy mają wybitny talent do tego typu produkcji, ale jeszcze mroczniejsze bywają seriale skandynawskie. Ta produkcja to tak mocny kryminał, że trudno się od niej oderwać. Porusza najgłębsze emocje i zostaje w pamięci na długo.
„Poskromienie złośnicy” – obsada i twórcy
Za reżyserię „Poskromienia złośnicy” odpowiedzialna jest Anna Wieczur, która na koncie ma m.in. takie produkcje, jak „Koniec świata, czyli kogel-mogel 4”, czy „Uwierz w Mikołaja”. Scenariusz napisali Hanna Węsierska oraz Wojciech Saramonowicz. Główne role zagrali Magda Lamparska i Mikołaj Roznerski. Na ekranie zobaczymy tu również Piotra Cywrusa, Tomasza Sapryka, Dorotę Stalińską, czy Sławomira Zapałę.
„Poskromienie złośnicy” – zwiastun i gdzie obejrzeć
Film ten to produkcja platformy streamingowej Netflix. Tam również obejrzycie drugą część filmu.