Reklama

W tym artykule:

  1. „Manhunt: Śmiertelna rozgrywka”
  2. „Rozpruwacz z Yorkshire”
  3. „Rozmowy z mordercą: Taśmy Teda Bundy’ego”
  4. „Richard Ramirez: Polowanie na seryjnego mordercę”
  5. „Synowie Sama: Droga w mrok”
Reklama

Najlepsze seriale na Netflixie można łatwo odszukać w rankingach popularności. Wiele ciekawych pozycji umyka jednak zestawieniom z polecanymi tytułami. Czasami trzeba poświęcić sporo czasu, żeby znaleźć na Netflixie coś, co nas zainteresuje. Dokumenty i seriale fabularne można przecież przeglądać tam bez końca. Tym razem po długich poszukiwaniach zatrzymaliśmy się na konkretnym temacie.

Seriale o seryjnych mordercach to propozycja dla widzów, których interesuje zarówno złożona psychika osób, które są w stanie dokonać zbrodni, jak i przebieg śledztwa oraz metody, dzięki którym policja starała się ich odnaleźć. Ted Kaczyński, Peter Sutcliffe, Ted Bundy, Richard Ramirez i David Berkowitz – to postaci, które zapisały się na kartach historii za sprawą swoich makabrycznych czynów. Jeżeli chcesz poznać ich bliżej, to na Netflixie czekają poświęcone im seriale.

„Manhunt: Śmiertelna rozgrywka”

Manhunt: Śmiertelna rozgrywka to jeden z najlepszych seriali o mordercach na Netflixie. Nie jest to jednak dokument, a fabularna wersja historii znanego zabójcy. W postać tytułowego Unabombera, czyli Teda Kaczyńskiego, wcielił się Paul Bettany. Mordercę wyróżniał sposób zabijania. Przygotowywał paczki z bombami, które za pośrednictwem poczty wysyłał do różnych adresatów. W ten sposób udało mu się pozbawić życia trzy osoby i ranić aż dwadzieścia dziewięć. Swoje działanie motywował sprzeciwem wobec rosnącego postępu technologicznego. 19 września 1995 „The New York Times” i „The Washington Post” opublikowały manifest Kaczyńskiego – esej filozoficzny dotyczący zagrożeń wynikających z jego rozwoju.

Sprzymierzeńcem Unabombera okazała się jego inteligencja. Przez osiemnaście lat sprawnie wymykał się stróżom prawa, a dotyczące go śledztwo było najdroższym w historii Federalnego Biura Śledczego. Z uwagi na to, że ten serial Netflixa przedstawia zarówno sytuację od strony poszukiwanego, jak i agentów prowadzących dochodzenie, to obraz jest pełniejszy niż w dokumentach o mordercach i bardziej zarysowuje charakter i motywacje głównego bohatera. W serialu ciekawa i wciągająca jest nie tylko sama historia. Wszystko wspierają kompozycje zdjęciowe i gra aktorska. Właśnie z tego powodu po obejrzeniu wszystkich odcinków, w pamięć zapada choćby ostatnia scena, która tak wymownie podkreśla to, z czym walczył Ted Kaczyński.

„Rozpruwacz z Yorkshire”

Wśród propozycji Netflixa są też dokumenty. Jednym z nich jest serial o seryjnym mordercy, który pozostawał nieuchwytny przez pięć lat. Jego głównym bohater to Peter Sutcliffe, znany jako Rozpruwacz z Yorkshire. Netflixowy dokument z serii true crime został poświęcony następcy Kuby Rozpruwacza nie bez powodu. Jego poszukiwania są uznawane za największą obławę w historii brytyjskiej policji. Jeden z największych morderców wykorzystał sytuację społeczną, jaka panowała w latach 70. Wszechobecne ubóstwo, kult męskości i mizoginia były w tamtym czasie jego sprzymierzeńcami.

Dane policyjne wskazują na 13 zamordowanych kobiet, ale mogło być ich znacznie więcej. Jego ofiary miały od 16 do 47 lat i wywodziły się z różnych środowisk, większość z nich stanowiły prostytutki. Było to związane z jego obsesją na ich punkcie. Tuż po aresztowaniu wyjaśniał policji, że głos od Boga wysłał go z misją zabijania prostytutek. Na Netflixie serial o tym seryjnym mordercy przedstawia przede wszystkim policyjne śledztwo, które jak pokazały późniejsze raporty, było pełne błędów i zaniedbań.

„Rozmowy z mordercą: Taśmy Teda Bundy’ego”

Ted Bundy to jeden z największych seryjnych zabójców. Jego historia została już opowiedziana wielokrotnie. Można ją poznać także dzięki serialowi o seryjnym mordercy, który jest dostępny na platformie Netflix. Dokument miał premierę w trzydziestą rocznicę stracenia go na krześle elektrycznym. Pomimo że minęło tyle lat, ta postać wciąż budzi ogromne emocje. Ted Bundy wyróżniał się bowiem na tle seryjnych zabójców. Bestia w ludzkim ciele skrywała się w jego przypadku pod płaszczykiem inteligencji, dobrych manier i schludnego wyglądu, a to psuło stereotypowy obraz mordercy jako bandziora i psychopaty. Tych przymiotów jednak nie można mu odmówić. Pokazał, że mordercą może być każdy – także osoba, której nigdy byśmy o to nie podejrzewali.

Ted Bundy przyznał się do 30 zabójstw, ale mogło być ich znacznie więcej. Niektórzy sugerują, że nawet około setki. Morderca miał swój typ ofiary – atrakcyjne studentki. Jego elokwencja i osobisty czar sprawiały, że młode kobiety wprost nie były w stanie mu się oprzeć. Osoba o takiej aparycji nie mogła być niebezpieczna i to przeświadczenie było dla nich zgubne. Ted Bundy mordował je i gwałcił, a potem porzucał ich ciała z dala od zamieszkałych terenów. Wiele rodzin nigdy nie doczekało się informacji o losie zaginionych kobiet. Krzywdząca dla bliskich ofiar była natomiast mowa sędziego po wyroku, który bardzo ubolewał nad straceniem tak inteligentnego człowieka. To tylko podkreśliło jego fenomen.

„Richard Ramirez: Polowanie na seryjnego mordercę”

Wśród seriali dokumentalnych na Netflixie, które przedstawiają kolejne true crime, wiele emocji wywołał ten opowiadający historię Richarda Ramireza. Fani opowieści z dreszczykiem byli podzieleni po seansie z kilku powodów. Seryjni mordercy nie należą do osób, które mają zahamowania i oglądając poświęcone im filmy, nikt nie oczekuje pięknych obrazków i historii z happy endem, jednak okrucieństwo, z jakim działał zbrodniarz, wstrząsnęło nawet widzami, którzy widzieli wiele seriali o mordercach. W dokumencie pojawiło się nie tylko sporo archiwalnych materiałów, ale także brutalne rekonstrukcje zdarzeń. „Richard Ramirez: Polowanie na seryjnego mordercę” to zatem propozycja dla widzów o mocnych nerwach.

Ten zbrodniarz brutalnie gwałcił i mordował, korzystał przy tym z różnych narzędzi – noży, maczety, a nawet młotka. Nigdy nie okazał skruchy za swoje czyny. Utrzymywał, że jest satanistą. Okrutne zbrodnie Richarda Ramireza jednak nie zszokowały i obrzydziły wszystkich. Część odbiorców była zachwycona sposobem, w jaki Netflix przygotował serial o zabójcy. Morderstwami przedstawianymi bez upiększeń i zatajania czegokolwiek. Niezależnie od sposobu, w jaki seriale dokumentalne pokazują historie seryjnych zabójców, zawsze warto pamiętać, że decydujemy się poznać prawdziwe historie, w których ludziom zostało odebrane życie.

„Synowie Sama: Droga w mrok”

Serial dokumentalny Netflixa „Synowie Sama: Droga w mrok” powinien spodobać się wszystkim fanom „Mindhuntera”, w którym główni bohaterowie na podstawie rozmów z zabójcami starali się opracować profil psychologiczny seryjnych morderców. David Berkowitz był jednym z więźniów, który miał im w tym pomóc. Mindhunter, choć oparty na prawdziwych wydarzeniach i postaciach, to wciąż serial fabularny. Synowie Sama: Droga w mrok to historia jednego z seryjnych zabójców przedstawiona w dokumencie. David Berkowitz terroryzował Nowy Jork pod koniec lat 70. Jego ofiarami padały młode kobiety. Kiedy został w końcu ujęty i skazany, to nie dla wszystkich sprawa została zamknięta.

Dziennikarz Maury Terry wciąż miał wiele wątpliwości, które starał się rozwiać przez całe dziesięciolecia. To właśnie on jest tu głównym bohaterem, który poświęcił swoje życie obsesji na punkcie seryjnego mordercy. Berkowitz przyznał się do zarzucanych mu czynów i wyznał, że czarny labrador sąsiada zmusił go do popełnienia tych strasznych czynów. Sceptykiem w tej kwestii pozostał właśnie Maury Terry. Widział w materiałach dowodowych sporo sprzeczności, a w listach Berkowitza dopatrywał się ukrytych przesłań. Uważał, że za zbrodniami stał satanistyczny kult, a zabójca nazywający się Synem Sama, był tylko kozłem ofiarnym. Ta historia do dziś ma jedno pytanie pozostawione bez odpowiedzi – czy Synowie Sama wciąż są na wolności?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama