„Bohemian Rhapsody” - powstanie druga część filmu? Na to wygląda!
Film „Bohemian Rhapsody” powstawał ponad 20 lat. Z kolei jego kontynuacja może ujrzeć światło dzienne szybciej, niż się spodziewamy.
Ponad 870 milionów dolarów dochodu ze sprzedaży biletów, dwie nagrody BAFTA, dwa Złote Globy i cztery Oscary. To tylko kilka kluczowych informacji o dotychczasowym dorobku filmu Bohemian Rhapsody. Film opowiadający historię powstania legendarnej grupy Queen ujrzał światło dzienne po ponad 20 latach produkcji. W tym czasie zdążył zmienić się kandydat do głównej roli, gdyż początkowo Freddie'ego Mercury'ego miał zagrać Sacha Baron Cohen, ale podobno aktor nie mógł dogadać się z członkami Queen, którzy od początku byli mocno zaangażowani w produkcję obrazu. Ostatecznie lidera słynnego zespołu zagrał Rami Malek, zgarniając za swoją kreację kluczowe nagrody z nagrodą Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej na czele. Bohemian Rhapsody ma też kilku reżyserów. Początkowo projektem zajmował się Bryan Singer, ale gdy pod jego adresem padły oskarżenia o molestowanie seksualne oraz gwałt, reżyser został odsunięty od filmu, a jego miejsce zajął Dexter Fletcher. Skandal z udziałem Singera nie wpłynął jednak na popularność filmu, a także ilość nagród. Co więcej, pojawił się nawet pomysł, ze produkcja może doczekać się kontynuacji.
Bohemian Rhapsody - będzie sequel?
Pierwsze głosy na temat tego, że powstanie sequel Bohemian Rhapsody pojawiły się już w grudniu zeszłego roku. Wtedy o kontynuacji wypowiadał się jeden z członków Queen, Brian May. Gitarzysta wspomniał wówczas, że dobrym punktem wyjścia mógłby być koncert Live Aid, czyli to, czym kończy się film. Co oznacza, że drugiej części Bohemian Rhapsody miałby ponownie pojawić się Rami Malek, choć ten w rozmowie z serwisem Page Six przyznał, że nic rozmawiano jeszcze z nim na ten temat. Ten sam portal donosi jednak, że Rudi Dolezal, odpowiedzialny na kilka teledysków Queen, m.in. One Vision czy These Are the Days of Our Lives, nie ma wątpliwości, że druga część to kwestia czasu i również wskazuje koncert Live Aid, jako najlepszy początek akcji w kontynuacji obrazu. A zadba o to nikt inny, jak Jim Beach, czyli wieloletni manager Queen oraz jeden z producentów Bohemian Rhapsody. Póki co nie padły jednak żadne oficjalne deklaracje ze strony twórców. O kontynuacji nie wie nic także reprezentant wytwórni Queen. Myślicie, że to w ogóle doby pomysł, by historia brytyjskiej grupy miała na wielkim ekranie swój ciąg dalszy?