Reklama

James Corden oficjalnie żegna się z The Late Late Show. Po ośmiu latach prowadzenia programu komik i aktor zdecydował się wrócić z dziećmi i żoną do rodzinnej Wielkiej Brytanii. W tym tygodniu po raz ostatni zobaczymy go więc w roli gospodarza. To oznacza, że wraz z jego odejściem zakończy się także uwielbiana przez widzów i gwiazdy seria „Carpool Karaoke”. Nic więc dziwnego, że ostatni odcinek segmentu, w którym Corden zaprasza gwiazdy na przejażdżkę i wspólne śpiewanie w samochodzie, musiał być wyjątkowy. Gościnią, a w zasadzie nawet i gospodynią wtorkowego karaoke, była sama Adele! Wokalistka od wielu lat przyjaźni się z Jamesem Cordenem, ba, uważa za swojego najlepszego przyjaciela. Zdobywczyni Oscara i szesnastu statuetek Grammy zaskoczyła 44-latka w jego własnym domu, budząc go i proponując podwózkę do pracy. Choć, jak przyznała, „nie jest najlepsza za kierownicą”.

Reklama

Adele i James Corden w ostatnim „Carpool Karaoke”

To było szalone osiem lat, powiedział w rozmowie z Adele Corden. W pewnym sensie wydaje mi się, że ro minęło w mgnieniu oka, a z drugiej strony mam takie wrażenie, że nie pamiętam, jak wyglądało życie przed przybyciem tutaj. Cała rozmowa była bardzo wzruszająca, przeplatana hitami Adele jak „Rolling in the Deep”. Para rozmawiała o przyjaźni i powrocie do ich wspólnej ojczyzny. Nie brakowało więc łez i szczerych wyznań. Nigdy nie mieszkałam w Los Angeles bez was, więc trochę się z tego powodu denerwuję i szczerze mówiąc jestem bardzo, bardzo smutna, mówiła wokalistka. Przyznała, że gdyby była gotowa zostawić LA, to wyjechałaby z Cordenem ze Stanów.

Adele już wcześniej pojawiła się w „Carpool Karaoke” w 2016 roku. Nagranie z nią stało się hitem, do dziś obejrzało je ponad 260 mln osób. Ale nie wszyscy wierzyli, że format śpiewania w samochodzie ma szansę być sukcesem. Początkowo jak wspomina James Corden, nikt nie chciał brać w tym udziału. Wszystko zmieniło się, gdy na występ zgodziła się Mariah Carey. Dzięki niej kolejne gwiazdy przyjmowały propozycję. Ale to Stevie Wonder sprawił, że już wszyscy chcieli być w „Carpool Karaoke”. Bo skoro pojawiła się tam taka legenda, to chyba warto. Po nim więc na siedzeniu pasażera mogliśmy oglądać Lady Gagę, Céline Dion czy Eltona Johna.

O pożegnalnym karaoke Corden opowiedział w ostatnim wywiadzie dla magazynu „Variety”, gdzie przyznał, ze niespodzianka Adele wiele dla niego znaczy. Fakt, że przyszła i zrobiła to dla mnie. Fakt, że to był jej pomysł, żeby powiedzieć: „Cóż, dlaczego miałabym go nie zawieźć do pracy?”. To naprawdę wyjątkowe – powiedział komik.

James Corden w samochodowej rozmowie z Adele (którą obejrzało już ponad 10 mln osób!) wyznał również, że najbardziej będzie brakować mu ekipy pracującej nad programem, ale i samego miasta Los Angeles. Na szczęście, dla swoich fanów przygotował wyjątkowy pożegnalny odcinek, który zostanie wyemitowany w czwartek. Wśród gości The Late Late Show będą między innymi Harry Styles i Will Farrell.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama