3 godziny, które przesiedzisz ze ściśniętym gardłem. Reżyser tego filmu musiał uciekać z kraju, aby uniknąć więzienia [recenzja]
Myślisz, że Ci niełatwo — zobacz ten film. Zastanawiałaś się, jak to jest nosić Hidżab? A do tego żyć w rodzinie, która ze względu na pozycję ojca musi być ultra poprawna politycznie? Jak to jest oddać telefon i swoje decyzje w ręce ojca? Już nie musisz się nad tym zastanawiać. Po prostu to zobacz.
W tym artykule:
Film „Nasienie Świętej Figi” (reż. Mohammad Rasoulof) zgromadził już 6 nagród i 19 nominacji. Na shortliście do Oscara, bezkonkurencyjny w Cannes, w San Sebastian z nagrodą publiczności i z nominacją do Złotego Globu. Jeden z najważniejszych i najgłośniejszych filmów tegorocznego sezonu okrzyknięty został „absolutnym arcydziełem”. Co z tego, że trwa prawie 3 godziny, jeśli są to 3 tak wciągające godziny, że nawet nie chce się sięgnąć po popcorn. Dość powiedzieć, że reżyser musiał w trakcie kręcenia filmu uciekać z kraju, bo wydano na niego tam wyrok więzienia. Skończył film w Niemczech. Części ekipy i aktorom też postawiono zarzuty. A wydawałoby się, że to „zwykły” film o dziewczęcym dojrzewaniu w czasach reżimu.
„Nasienie Świętej Figi” - o czym jest
Historia z pozoru prosta. Zwykła irańska rodzina. Ojciec, matka dwie prawie dorosłe córki (nazywane cały czas przez matkę „dziewczynkami” i tak też traktowanymi). Film otwiera scena, w której ojciec dostaje awans. Niby ekstra, prawda? Ale razem z awansem dostaje pistolet do samoobrony. Bo awansuje na sędziego śledczego, a mieszka w Teheranie owładniętym antyreżimowymi zamieszkami.
Dziewczynki (jedna 21- letnia) pomału zostają wtajemniczone w go, że teraz będą musiały być jeszcze bardziej poprawne ze względu na pracę ojca. Uważać na to, kogo zapraszają do domu, z kim się spotykają, co oglądają w telefonach. Zwłaszcza że to, co widzą w telewizji od tego, co widzą w telefonach zaczyna się drastycznie różnić. Tam jest propaganda i kłamstwa — w relacjach znajomych krwawe zamieszki i aresztowania pod osłoną nocy. Matka próbuje zachować pozory idealnej rodziny, izolując swoje córki od tego, co się dzieje za zasłoniętymi oknami. Ale uchronić się nie da – rewolucja wchodzi do ich domu zupełnie nieoproszona. W postaci przyjaciółki starszej córki, która zostaje ranna podczas zamieszek.
Potem jest już tylko gęściej. Ginie pistolet, który sędzia nosi przy sobie do obrony. Ginie w domu, wiec podejrzenia padają na mieszkające w nim kobiety. Sędzia zabiera je do swojego przyjaciela śledczego, na sesje „terapeutyczną”, która de facto okazuje się... przesłuchaniem.
Kiedy dane sędziego wypływają do sieci, czym naraża swoją rodzinę na niebezpieczeństwo, muszą uciekać do opuszczonej skalnej wioski w górach. Tam mężczyzna nadal nie wychodzi z roli, przesłuchując swoją żonę i córki. Posuwa się nawet dalej...
Broń, oczywiście się znajduje, ale to już musicie zobaczyć same.
„Nasienie Świętej Figi” – recenzja
Kiedy oglądam takie filmy, trudno mi uwierzyć, że te równoległe światy istnieją. Że gdzieś tam na świecie naprawdę dziewczyny giną za to, że nie zasłoniły włosów. A relacje rodzinne opierają się na opinii i decyzji dwóch panów. Ojca i Boga.
W tym filmie bardzo pięknie pokazano to, że tej fali kobiecej siły nie da się zatrzymać, a ojciec i matka już o tym wiedzą. Zresztą ich córki nie są zahukane i nie boją się wypowiadać swoich opinii, która są niebezpiecznie tak dla nich jak i dla ich rodziny, a zwłaszcza pozycji i prestiżu religijnego ojca.
Kiedy patrzę na młode Iranki zanurzone w swoich smartfonach, zastanawiam się, co oglądają, z kim piszą i o czym. Co jest dla nich ważne.
To przepiękne kobiece, wyzwalające kino o tym, że fali zmian nie da się powstrzymać. Choćby po drodze zmiotła z powierzchni ziemi niejedno życie.
W „Nasieniu świętej Figi” nie ma ewidentnej przemocy i okrucieństwa. Jest raczej niemoc. Niemoc córek — że (jeszcze) nic od nich nie zależy i niemoc rodziców — że nie zatrzymają potrzeby wolności i młodości tych młodych kobiet.
Film jest fenomenalny i śmiały. Podziwiam aktorki i aktorów, którzy zdecydowali się w nim zagrać (jak wspominałam, im również postawiono zarzuty). Czytam to, jako ich osobisty manifest.
Gdybym miała powiedzieć jednym zdaniem, o czym jest ta opowieść, powiedziałabym tak.
To film o tym jak polityka wpływa na życie rodziny i rozsadza ją od środka. Jak matka próbuje pozszywać nićmi to, co się rozchodzi — relacje ojca z córkami, które rozbijają się o …kobiecość. I o tym, jakim kobietami staną się irańskie dziewczynki wychowywane za wieloma metaforycznymi zasłonami Za zasłoniętymi oknami, z zasłoniętymi twarzami i przesłoniętymi oczami.