Reklama

W tym artykule:

  1. Yungblud o więzi z polskimi fanami
  2. Yungblud o darmowych meet & greet
  3. Yungblud o swojej nowej płycie „Yungblud”
Reklama

Gdy tylko się pojawia, wypełnia swoim entuzjazmem całą przestrzeń. Yungblud wita się ze mną i od razu zaczynamy rozmawiać o tym, jak dobrze w końcu zobaczyć się na żywo. Nasz poprzedni wywiad odbył się na Zoomie, bo było to w środku pandemii, tuż przed wydaniem jego drugiego albumu zatytułowanego „Weird!”. Dominic Harrison, bo tak naprawdę się nazywa, twierdzi, że pamięta nasze wirtualne spotkanie. Być może po prostu chce być miły, a być może rzeczywiście rozpoznał moją twarz. Wierzę jednak, że to drugie, bo poza kamerą opowiada mi pewną anegdotę ze swojej pierwszej wizyty Polsce, po której nie mam już wątpliwości, że świetne kojarzy fakty, ludzi i miejsca.

Yungblud o więzi z polskimi fanami

Tym razem spotykamy się w głównym budynku centrum EXPO XXI w Warszawie, kilkanaście metrów od hali, w której za kilka godzin zagra swój koncert. Najbardziej zdeterminowani fani koczują tam już od nocy, aby dorwać miejsce przy samych barierkach i być jak najbliżej swojego ukochanego idola.

Tu nie chodzi o to, co robię na scenie. Co jest tam najbardziej interesujące? Nie ja! Może przez 2 minuty. Ale jeśli skierujesz kamerę na tłum, to właśnie tam ujrzysz prawdziwe piękno. To połączenie z ludźmi - mówi mi z przejęciem o tym, za co najbardziej kocha występy na żywo.

Z jeszcze większą pasją opowiada o tym, dlaczego Polska jest dla niego tak szczególnym miejscem na ziemi.

Polska i polska młodzież tak wiele dla mnie znaczą. Bo macie tu bardzo ciężko, a walczycie i jesteście dumni i chcę tylko powiedzieć, że jestem z wami. Jestem tutaj, aby zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby was wspierać i walczyć razem z wami - wyjaśnia.

Już półtora roku temu zapowiadał, że gdy następnym razem przyjedzie do naszego kraju, to wymaluje na chodniku tęczową flagę w geście solidarności z dyskryminowaną społecznością LGBTQ+. Słowa dotrzymał – po koncercie wyszedł przed halę (jak zresztą po każdym swoim występie) i ku ekstazie czekającego na niego tłumu wyjął pędzel i farby. Nagranie z tej niecodziennej akcji znajdziecie bez problemu na jego oficjalnych profilach w social mediach.

Yungblud o darmowych meet & greet

O tym, że nie traktuje fanów jak kogoś, na kim można po prostu nieźle zarobić, udowodnił zresztą także przed występem. Na obecnej trasie przed każdym show spotyka się bowiem z grupą 50 szczęśliwców, z którą chętnie pozuje do pamiątkowych zdjęć i ucina sobie krótkie pogawędki. Nie bierze za to nawet grosza. Wejściówki na darmowe meet & greet są nagrodą dla tych, którym jako pierwszym udaje się zdobyć bilety na koncert. Autor hitu „Parents” nie ma najlepszego zdania o gwiazdach, które każą płacić fanom za krótkie spotkanie, autograf i selfie.

Myślę, że to jest niedorzeczne. Frustruje mnie, kiedy artyści to robią. Myślę sobie wtedy: „Weźcie się do roboty!”. Nigdy, przenigdy, nie poprosiłbym nikogo o zapłatę za spotkanie ze mną. Ponieważ nie jestem ponad nimi. Oni są moją rodziną. Jestem jednym z nich - tłumaczy.

Yungblud o swojej nowej płycie „Yungblud”

Choć aktualna trasa promuje jego ostatni krążek, on myślami jest już przy kolejnej, trzeciej już płycie. Kilka dni temu ogłosił, że album nosi po prostu tytuł „Yungblud” i ukaże się 2 września 2022 roku. Twierdzi, że będzie to najbardziej osobiste wydawnictwo w jego dotychczasowej karierze. Wiadomo już, że na płycie znajdzie się m.in. singiel „Funeral”, w teledysku do którego wystąpili Ozzy i Sharon Osbournowie, a także kawałek „Memories” z gościnnym udziałem Willow Smith.

Pokolenie przede mną mówiło, że Arctic Monkeys brzmi jak gorsza wersja Oasis. Za to wcześniej mówiło się, że Oasis brzmi jak gorsza wersja The Beatles. Z kolei jeszcze wcześniejsze pokolenie mówiło, że The Beatles brzmi jak gorsza wersja Chucka Berry'ego. W tym rzecz. Myślę, że obecność Willow jest bardzo orzeźwiająca i myślę, że ona jest niesamowitą artystką - mówi o swojej młodszej koleżance z branży, która od jakiegoś czasu eksperymentuje z gitarowymi brzmieniami.

Wiele wskazuje na to, że na trzeciej płycie Yungbluda będzie można usłyszeć również jego duet z... Avril Lavigne. Co opowiedział mi na temat swojej relacji z wykonawczynią obchodzącego w tym roku 20 lat hitu „Complicated”? Jakie specjalne projekty szykuje na resztę 2022 roku? Obejrzyj nasz wywiad wideo z Yungbludem.

Reklama

--
W Glamour.pl na co dzień informujemy was o trendach, stylu życia, rozrywce. Jednak w tym trudnym czasie część redakcji pracuje nad treściami skupionymi wokół sytuacji w Ukrainie. TUTAJ dowiecie się, jak pomagać, sprawdzicie, gdzie trwają zbiórki i przeczytacie, co zrobić, żeby zachować równowagę psychiczną w tych trudnych okolicznościach.

Reklama
Reklama
Reklama