Reklama

W tym artykule:

  1. Koordynator/ka intymności – co to za zawód?
  2. Sean Bean: „Koordynatorzy intymności hamują pracę”
  3. Aktorki ostro reagują na wypowiedź Seana Beana
Reklama

Koordynator/ka intymności – co to za zawód?

Sceny seksu w filmach i serialach dla większości aktorek i aktorek są trudne – zarówno pod względem emocjonalnym, jak fizycznym. W erze post#MeToo produkcja szczególnie musi zwracać uwagę na komfort obsady, dbając o to, by jednocześnie została zachowana wiarygodność zbliżeń na ekranie. Na planach filmowych niejednokrotnie dochodziło do nadużyć i zaniedbań w tej kwestii. I wcale nie trzeba sięgać po przykłady sprzed dekad, wystarczy wspomnieć produkcję „Życie Adeli” Abdellatifa Kechiche z 2013 roku. Po tym, jak film odniósł światowy sukces, odtwórczynie głównych ról, Adèle Exarchopoulos i Léa Seydoux, wyznały, że reżyser wymuszał na nich sceny erotyczne, które nie były komfortowe w realizacji.

Dlatego dziś trudno pomyśleć, by sceny łóżkowe były realizowane bez koordynatora czy koordynatorki intymności. Osoby te przygotowują aktorki i aktorów do kręcenia scen seksu, troszcząc się o ich bezpieczeństwo i samopoczucie w trakcie oraz pilnując, by nie dochodziło do przekroczenia granic.

Jak powstawały sceny seksu w serialu „Bridgertonowie”, o których wszyscy mówią? Zdradza koordynatorka intymności

Plotki, miłość, a przede wszystkim seks, w dodatku w dopracowanej w szczegółach XIX-wiecznej scenerii. Czy to przepis na serialowy hit? Wydaje się, że tak. Jak jednak sprawić, by stosunkowo młodzi aktorzy czuli się komfortowo na planie podczas scen seksu? Zatrudnić koordynatorkę lub koordynatora intymności! To zawód, który dziś jest coraz popularniejszy w branży filmowej.
Jak powstawały sceny seksu w serialu „Bridgertonowie”, o których wszyscy mówią? Zdradza koordynatorka intymności
fot. materiały prasowe Netflix

Sean Bean: „Koordynatorzy intymności hamują pracę”

Zdaniem Seana Beana jednak, koordynatorzy intymności nie są potrzebni na planie. Ba, wręcz przeszkadzają i zabijają spontaniczność pracy. Udzielając wywiadu dla „Times of London Sunday Magazine”, odtwórca roli Neda Starka w „Grze o tron” stwierdził:

Uważam, że praca z koordynatorami jest hamująca, przenosi uwagę aktorów na nieistotne detale – zauważył aktor. Ktoś ciągle ci mówi: zrób tak, połóż rękę tu, kiedy dotykasz kogoś tam, i tak dalej. Sądzę, że to sprowadzanie czegoś spontanicznego i naturalnego do ćwiczenia technicznego – skwitował.

64-latek odniósł się do sceny z 2. sezonu popularnego serialu Netfliksa „Snowpiercer”, w której dzieli intymny moment z aktorką Leną Hall.

Myślę, że trochę za bardzo to okroili. Czasem najlepsza praca jest wtedy, gdy delikatnie przesuwasz granicę, co z samej natury jest eksperymentem, ale wtedy wchodzi cenzura, bo firmy telewizyjne lub reklamodawcy uważają, że to za dużo. Szkoda, bo to była fajna, surrealistyczna, abstrakcyjna scena – skomentował Bean.

W odpowiedzi na pytanie o komfort partnerki na planie, gwiazdor odpowiedział:

Przypuszczam, że to zależy od aktorki. Hall wywodzi się z kabaretu, więc była gotowa na wszystko – stwierdził.

Aktorki ostro reagują na wypowiedź Seana Beana

Nie trzeba było długo czekać, by stanowisko w sprawie zajęła sama zainteresowana. Odpowiadając na komentarze Beana, Lena Hall zauważyła, że fakt iż wywodzi się z teatru (nie kabaretu, w którym gra od czasu do czasu), nie oznacza, że „jest gotowa na wszystko”.

Jeżeli czuję się dobrze w scenie z moim partnerem i innymi osobami w pomieszczeniu, nie potrzebuję koordynatora intymności. Ale jeżeli jakaś część mnie czuje się dziwnie, pojawia się obrzydzenie lub wrażenie, że jestem za bardzo obnażona, [to] albo zakwestionuję konieczność sceny, albo poproszę o koordynatora intymności – skwitowała aktorka na Twitterze.

Również Rachel Zegler, która w ubiegłym roku zadebiutowała na wielkim ekranie w „West Side Story” Stevena Spielberga (jako 17-latko zagrała intymne sceny z 25-letnim Anselem Elgortem), zareagowała na komentarze Beana.

Koordynatorzy intymności tworzą bezpieczne środowisko dla aktorów. Byłam niezmiernie wdzięczna za ich pracę, kiedy kręciliśmy WSS – okazywali zrozumienie dla takiej nowicjuszki jak ja, ale też edukowali tych z wieloletnim doświadczeniem – napisała. Odpowiadając bezpośrednio na twierdzenie starszego kolegi z branży, dodała: Spontaniczność w intymnych scenach może być niebezpieczna. Obudź się.

Z kolei gwiazda „She-Hulk”, Jameela Jamil, zwróciła uwagę na użycie przez Beana terminu „ćwiczenia techniczne”.

To powinno być tylko techniczne. Jak popis kaskaderski. Zadaniem aktorów jest sprawienie, by to nie wyglądało na techniczne – zauważyła rozsądnie.

Filmy, w których aktorzy naprawdę uprawiali seks

Jak się okazuje nie wszystkie sceny łóżkowe są udawane! Oto filmy, w których aktorzy nie grali, a naprawdę uprawiali seks. Widziałyście i widzieliście już te produkcje?
Filmy, w których aktorzy naprawdę uprawiali seks
fot. materiały prasowe
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama