Reklama

W tym artykule:

  1. Sandra Kubicka i Baron rozwodzą się. Pomimo prób uratowania związku, para postanowiła się rozstać
  2. Sandra Kubicka mierzy się z hejtem. Mocno odpowiedziała
Reklama

Kolejne rozstanie w show-biznesie. Tym razem to Sandra Kubicka i Aleksander Milwiw-Baron, którzy postanowili zakończyć swój związek po niecałym roku małżeństwa. Gwiazda ogłosiła wczoraj, że w grudniu zeszłego roku złożyła pozew o rozwód. Nie podała przyczyny, jednak zasugerowała, że chodzi o nieobecność muzyka i brak pomocy przy dziecku. Niedługo później zabrała głos nie tylko w tej sprawie, ale odpowiedziała również na hejt, który się na nią wylał. Zobaczcie.

Sandra Kubicka i Baron rozwodzą się. Pomimo prób uratowania związku, para postanowiła się rozstać

Informacja o rozwodzie Kubickiej i Milwiw-Barona zaskoczyła wszystkich. Nikt nie spodziewał się, że para (która w sieci, przynamniej do czasu, uchodziła za idealną) postanowi się rozstać. Modelka zabrała w sprawie głos i przybliżyła obserwatorom, jak wyglądały dla niej ostatnie miesiące. Dała do zrozumienia, że bardzo walczyła o swój związek, próbowała go uratować, jednak nie udało się to. Gdy do walki zaangażował się jej partner, było już za późno. Sandra wyznała, że opadła z sił i rozbiła się na kawałki.

Bardzo chciałam, żebyśmy byli kochającą się rodziną, ale w pewnym momencie zrozumiałam, że nie da się. Muszą walczyć dwie osoby. A później, gdy Aleksander zdecydował, że on będzie walczył, ja już nie mogłam dalej. Dla mnie wszystko już pękło
- mówiła na Instastory.

Podczas gdy modelka już po raz kolejny odnosi się do rozstania, muzyk milczy. Zmienił swoje konto na Instagramie na prywatne i nie zabrał głosu w sprawie. Być może niedługo się to zmieni.

Sandra Kubicka mierzy się z hejtem. Mocno odpowiedziała

Po ogłoszeniu rozwodu, na Sandrę wylała się masa krzywdzących komentarzy i hejt. Mimo że niektórzy obserwatorzy wspierali ją i dodawali otuchy, to znaleźli się też tacy, którzy nie zostawili na niej suchej nitki.

Wstyd dziecko w to angażować.
Pokazówka to się nazywa. Myślała, że usidli kolesia, który słynie ze skakania z kwiatka na kwiatek, dzieckiem. No niestety to nie typ rodzinny i nigdy nim nie będzie.
Pozew złożony w grudniu, a on ci imprezę urodzinową urządza w styczniu. Przytulacie się, całujecie, on daje piękne wpisy z życzeniami, jakby nigdy nic. Czy tylko ja nie łapię tego wszystkiego?
Przeraża mnie to, jak wszystko jest kreowane.
Jeszcze niedawno mówiłaś o kobietach, które koloryzują rzeczywistość i tego nie rozumiesz. Swoje życie też koloryzowałaś przez ostanie kilka miesięcy.

To tylko niektóre z negatywnych komentarzy, z którymi musi mierzyć się teraz Kubicka. Jeszcze wczoraj na jej Instagramie pojawiło się kolejne oświadczenie. Modelka nie gryzła się w język.

Wczoraj był dzień kobiet, wszystkie byłyśmy takie miłe i kochające dla siebie… dzisiaj posumuje to tak: kobieca solidarność kończy się tam, gdzie Instagram się zaczyna. Życzę każdej „mądrującej się ekspertce”, żeby spotkało was to, co spotkało mnie i żeby potem pojawiła się w waszym życiu kobieta, która wypisuje na waszych kontach i do waszych bliskich, że dobrze wam tak
– napisała gwiazda.

W kolejnej części wpisu dodała, że jej obserwatorzy tak naprawdę jej nie znają. Widzą jedynie urywki z jej życia, a zachowują się, jakby mieszkali z nią pod jednym dachem. Na koniec influencerka przyznała, że nie czyta krzywdzących komentarzy, a robi to jej przyjaciółka, która przekazała, że w internecie rozpętała się burza.

Cały wpis Sandry przeczytacie poniżej.

Sandra Kubicka
fot. sandrakubicka / instagram.com
Reklama

Co sądzicie o tej sytuacji? Myślicie, że któraś ze stron zabierze jeszcze głos?

Reklama
Reklama
Reklama