Reklama

Monika Brodka należy do coraz węższego grona gwiazd, które niezwykle strzegą swojej prywatności. Artystka niechętnie opowiada o swojej rodzinie i najbliższych, a jeśli już to robi, stara się nie podawać ich danych osobowych. Z tego właśnie powodu nie mieliśmy pewności, kim jest jej partner. Patrząc na najnowsze zdjęcie udostępnione przez artystkę, możemy być pewne i pewni, że jest nim fotograf Maksym Rudnik.

Reklama

Monika Brodka jest zakochana! Pokazała zdjęcie partnera

Wokalistka udostępniła na swoim instagramowym profilu serię wakacyjnych kadrów. Podpisała je kilkoma emotikonami - balonem, różą i sercem. Fotografie są kwintesencją przyjemnych, letnich chwil. Naszą uwagę szczególnie zwróciła ostatnia - Monika Brodka pokazała na niej swojego partnera, Maksyma Rudnika. Ubrany w biały total look fotograf stoi w cieniu drzewa i wygląda naprawdę hot!

Zresztą, zobaczcie sami/same:

Reklama

Kim jest Maksym Rudnik, partner Moniki Brodki?

Maksym Rudnik pochodzi z Ustronia. Urodził się w 1992 roku, a więc jest o trzy lata młodszy od Moniki Brodki. Ukończył warszawską SGH i podobnie, jak jej poprzedni chłopak, jest fotografem. Jak czytamy na stronie niezależnej grupy reporterskiej outride.rs: W fotografii płynnie łączy komercyjne zlecenia z autorskimi projektami fotograficznymi bazującymi na portrecie i dokumencie. Głównym medium Maksyma jest klasyczna fotografia analogowa, prowadzi ciemnię fotograficzną własnoręcznie wykonując kolorowe odbitki dla klientów, kolekcjonerów oraz na swoje wystawy. Partner Moniki Brodki fotografował m.in. niedawne zamieszki w Paryżu. Zdjęcia autorstwa Maksyma Rudnika, wśród których są także te, przedstawiające jego dziewczynę, znajdziecie na jego instagramowym profilu @maksymrudnik.

Monika Brodka w mocnych słowach o braku dzieci: „Ta presja społeczna mnie potwornie drażni”

Znana z tego, że niechętnie dyskutuje na tematy prywatne, przy okazji promocji nowej płyty Monika Brodka zrobiła wyjątek. Zabrała głos w sprawie (nie)posiadania dzieci. W szczerym i zarazem mocnym komentarzu zamknęła usta wszystkim, którzy nie rozumieją, że pytanie kogokolwiek o plany prokreacyjne (bądź ich brak) jest przejawem braku kultury oraz zwyczajem, od którego najwyższa pora się odzwyczaić.
Monika Brodka
fot. AKPA
Reklama
Reklama
Reklama