Reklama

W tym artykule:

  1. Mateusz Murański nie żyje
  2. Nagła śmierć Mateusza Murańskiego. Co się stało?
Reklama

Mateusz Murański nie żyje

Ta informacja wstrząsnęła polskim show-biznesem. Mateusz Murański nie żyje. Początkujący aktor i zawodnik mieszanych sztuk walki odszedł w wieku zaledwie 29 lat. Telewidzom znany był przede wszystkim z roli Adriana „Adka” Barskiego w emitowanym od 2017 roku na antenie TV Puls i nagrodzonym Złotą Telekamerą paradokumencie „Lombard. Życie pod zastaw”. Na swoim koncie miał także występy w takich popularnych produkcjach jak „Ojciec Mateusz”, „Miasto długów”, „Echo serca”, „Na sygnale”, „Komisarz Alex” czy „Na Wspólnej”. Zagrał też w kilku filmach fabularnych, w tym w dramacie muzycznym „Inni ludzie” Aleksandry Terpińskiej na podstawie głośnej powieści Doroty Masłowskiej oraz nominowanym do Oscara „IO” w reżyserii Jerzego Skolimowskiego.

Oscary 2023: „IO” w reżyserii Jerzego Skolimowskiego został nominowany do Nagrody Akademii Filmowej

Polski film „IO”, za którego reżyserię odpowiada Jerzy Skolimowski”, ma szansę na Oscara 2023 w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Kiedy odbędzie się gala wręczenia Nagród Akademii Filmowej i co wiemy?
„IO”
fot. Getty Images

Nagła śmierć Mateusza Murańskiego. Co się stało?

Mateusz Murański zmarł w środę 8 lutego. Informację o śmierci aktora i uczestnika gal freak-fightowych potwierdziła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Mediom przekazano, że ciało celebryty odnaleziono w jego mieszkaniu. Policję na miejsce wezwał zaniepokojony członek rodziny po nieudanych próbach kontaktu telefonicznego.

Biegły stwierdził zgon bez udziału osób trzecich. Na ten moment okoliczności śmierci młodego mężczyzny nie są jasne. W ustaleniu przyczyny śmierci Murańskiego pomóc ma służbom sekcja zwłok.

O zgonie poinformował członek rodziny, który nie mógł się dodzwonić. Na miejsce zdarzenia pojechali funkcjonariusze i znaleźli ciało, wykonano czynności m.in. oględziny z udziałem biegłego, potwierdzono zgon bez udziału osób trzecich. Przyczyny śmierci zostaną ustalone po sekcji zwłok – przekazała „Super Expressowi” rzeczniczka gdańskiej prokuratury, Grażyna Wawryniuk.

Doniesienia o nagłej i niespodziewanej śmierci Mateusza Murańskiego odbiły się szerokim echem w sieci. Swoją refleksją na jego temat podzielił się m.in. dziennikarz sportowy i reporter portalu o tematyce MMA, Michał Cichy.

To był kolorowy ptak polskich freak-fightów. Prywatnie bardzo sympatyczny facet. Różnił się od swojego wizerunku w internecie. Nigdy nie miałem z nim żadnych problemów, zazwyczaj uśmiechnięty, uprzejmy. Przeprowadziłem z nim wiele wywiadów, byłem przy jego walkach – wyznał w rozmowie z serwisem Plotek.pl.

Reklama

Jego kreacja internetowa jednak mogła odpychać fanów, przez co zmagał się z dużą falą hejtu. Miał swoje problemy, będzie go nam brakować – dodał Cichy.

Reklama
Reklama
Reklama