"Królowe krzyku" w polskiej telewizji. Dlaczego w Stanach kochają ten serial?
"Królowe krzyku", czyli "Scream Queens" to serial, który od kilku miesięcy robi karierę w Stanach. Zobaczcie, dlaczego jego wejście do polskiej telewizji tak bardzo nas ucieszyło.
Ale najpierw to, co niespecjalnie sprawiło nam przyjemność. Wiecie, że tłumaczenie tytułów filmów i seriali rzadko jest dobrym pomysłem. "Scream Queens" przerobione na "Królowe krzyku" jest chyba jednym z takich przykładów. Zgadzacie się z nami?
Niezależnie od tytułu, serial zasługuje na uwagę. Grająca w nim jedną z głównych ról, Jamie Lee Curtis została nominowana za postać Dziekan Cathy Munsch do Złotego Globa, Kryształowej Statuetki People's Choice oraz Satelity. Cały serial wygrał natomiast w kategorii "Ulubiony serial komediowy" w People's Choice oraz "Najbardziej ekscytujący nowy serial telewizyjny" w plebiscycie Critics’ Choice Television. Poza Jamie Lee Curtis na ekranie pojawiają się inne znakomite nazwiska - m.in. Ariana Grande, Lea Michele, Abigail Breslin, Emma Roberts i Patrick Schwarzenegger.
Dlaczego jest tak wyjątkowy? Fabuła łączy w sobie elementy horroru i komedii - z dużą dysproporcją na korzyść tego drugiego. Historia opowiada o serii morderstw na kampusie akademickim. Panujące tam Bractwo Kappa zrzesza ładne, bogate dziewczyny w stylu tych z filmu "Wredne dziewczyny" z Lindsay Lohan. Na czele uczelni stai Dziekan Munsch, która musi poradzić sobie z rozwikłaniem zagadki - kto zabija? Podejrzenia padają na tajemniczego Czerwonego Diabła.
Pierwszy odcinek "Królowych krzyku" zostanie wyemitowany 24 marca na antenie Fox Comedy. Czas nadrobić zaległości, jeśli nie oglądaliście pierwszej części w oryginale, bo w Stanach powstaje już druga część serialu. Wiadomo już, że jego akcja nie będzie się rozgrywać na kampusie, ale w szpitalu. Nie możemy się doczekać premiery!