Reklama

Zastanawialiście się kiedyś, kim są drugie połówki znanych modelek? My też. Oto prawdziwa historia pary, którą połączyła nie moda, ale... miłość!

Reklama

Maddie Kulicka
Od 7 lat zajmuje się modelingiem, pracowała m.in. dla Vogue. W przyszłości chce zostać aktorką.

Oskar Stelągowski
Jest DJ-em, już od 12 lat gra w najlepszych klubach w stolicy. Stworzył cykl imprez GSTQ.

Glamour: Jak się poznaliście? Kto pierwszy zainicjował kontakt? Może zaczęło się od przyjaźni?
Maddie: Oskar skomponował muzykę do filmiku, który kręciliśmy przy okazji sesji do Glamour. Odezwał się do mnie jakiś czas po tym i zaprosił mnie na spotkanie. To było nasza pierwsza i ostatnia randka bo zaraz po niej... zostaliśmy parą!

G: Oskar, jesteś od Maddie starszy, poznałeś ją gdy dorastała - jak zmieniła się przez te lata?
Oskar: Nigdy nie odczuwaliśmy różnicy wieku. Maddie pracuje jako modelka od 14 roku życia i przez ten czas otoczona była osobami od siebie starszymi. Jeśli mogę powiedzieć o jej dorastaniu, to odczułem je bardziej w kontekście mieszkania razem i dzielenia domowych obowiązków.

G: Maddie, twój chłopak jest DJ-em. Wszystkie wiemy, że dziewczyny szaleją za chłopakami zza deck'ów. Obydwoje musicie mieć duże powodzenie u płci przeciwnej. Czy kiedykolwiek zdarzały się wam sceny zazdrości?
M: Oskar jest profesjonalistą. Gdy gra na imprezie, jest całkowicie skoncentrowany na muzyce. Poza tym nie pije alkoholu, więc jestem o niego zupełnie spokojna. Darzymy się ogromnym zaufaniem, bo zarówno moja praca jak i jego, wiąże się z ekspozycją i ciągłym poznawaniem nowych ludzi. Bez wiary w dobre intencje drugiej osoby ta relacja po prostu nie mogłaby funkcjonować.

G: Co lubicie w sobie nawzajem najbardziej? Za co się podziwiacie?
O: Imponuje mi determinacja Maddie, niespożyta energia, wdzięk i rodzinność. Ponadto jest najzabawniejszą osobą na świecie.
M: Uwielbiam w Oskarze połączenie dużej wrażliwości z totalną męskością oraz świetnym poczuciem humoru.

G: Opowiedzcie o waszych najlepszych wakacjach.
M: W zeszłym roku spontanicznie wylecieliśmy do Londynu, który wreszcie miałam czas poznać lepiej niż pomiędzy "pracą a hotelem". Oskar kiedyś tam mieszkał, więc pokazał mi swoje ulubione miejsca. Zrobiłam najlepszy vintage shopping w życiu (uwielbiam z nim chodzić na zakupy!). Potem polecieliśmy na Formenterę. Tydzień czasu z dala od komputerów i telefonów. Całodzienne wycieczki skuterem na plaże, gdzie byliśmy tylko we dwoje...

G: Co najmilszego dla siebie zrobiliście np. na urodziny?
O: Jako prezent na moje urodziny Maddie własnoręcznie zrobiła lampkę nocną w kształcie jednorożca. Ja w jej urodziny zabrałem ją na wagary do Berlina. Cenimy małe rzeczy, bardziej niż te spektakularne i zaplanowane. Mamy własny meta-język symboli i sformułowań, które dużo dla nas znaczą, a są zupełnie niezrozumiałe dla kogoś niewtajemniczonego.

G: Co robiliście w Walentynki?
O: Wyznajemy zasadę, że warto celebrować swoją obecność na co dzień, więc Walentynki mamy 365 dni w roku.

G: Jak traktujecie się w związku? Kto u was "rządzi"?
M: Wszystko dzielimy na dwa, zarówno obowiązki, jak i przyjemności. Mimo tego, zawsze mam wrażenie, że to on się bardziej mną opiekuje.

G: W jakich cechach charakteru Oskara się zakochałaś?
M: Najpierw zafascynowało mnie to, że świetnie się rozumiemy. Gdy poznaliśmy się bliżej, zakochałam się w połączeniu jego wrażliwości i męskości. Uwielbiam to, że gdy za coś się zabiera to pożera go to bez reszty, całkowicie się angażuje i chce być najlepszy. Ma mnóstwo pasji i mogę powiedzieć, że w każdej jest ekspertem. Niezależnie czy chodzi o japońskie kino, muzykę, czy gry planszowe (śmiech). Nie znam nikogo tak bardzo angażującego się w swoje pasje. Imponuje mi jego wiedza, ale też to w jaki sposób się nią dzieli ze światem.

G: Poznaliście się bardzo wcześnie. Czy Oskar jest twoją pierwszą miłością?
M: Oskar jest moim pierwszym chłopakiem "na poważnie". Poznałam go w mojej przerwie od pracy, więc ta relacja miała możliwość rozwoju. Wcześniej raczej nie spotykałam się z nikim, bo nigdy nie było mnie w kraju na dłużej.

G: Oskar zna specyfikę branży mody? Na pewno rozmawiacie o tym biznesie i poznał twoich znajomych z pracy. Czy czasem doradza ci w decyzjach jakie powinnaś podjąć dla dobra swojej kariery?
M: Oskar często opracowuje muzykę na pokazy, pracował przy sesjach i jest na bieżąco ze wszystkim co robię zawodowo. Nigdy nie mówi mi co mam robić. Raczej stara się w obiektywny i racjonalny sposób podsumowywać plusy i minusy każdego wyboru. Wspieramy się nawzajem w naszych decyzjach, ale żadna strona nigdy nie naciska na drugą. Realizuję projekty, które sama wybieram i raczej nie dam się odwieść od swoich decyzji. Oskar zawsze szanuje moje wybory niezależnie od tego, jakie by były, ale bardzo cenię sobie jego zdanie.

G: Opisz Maddie w kilku słowach. Jaka jest w domu, poza pokazami i sesjami?
O: Na pierwszym miejscu stawia swoich bliskich. Niedzielny obiad u dziadków lub moich rodziców to świętość. Bardzo mocno rozgraniczamy czas prywatny i ten poświęcany na pracę. Nigdy nie spotkałem nikogo, kto tak bardzo by mnie motywował i wiem, że zawsze i w każdej sytuacji mogę na nią liczyć.

G: Chodzisz na imprezy, na których gra Oskar?
M: Nie dość, że na nie chodzę, to aktywnie uczestniczę w przygotowaniu materiału, które Oskar opracowuje na imprezy. Myślę, że niedługo będę w stanie zastępować, go jeśli sam nie będzie mógł się pojawić (śmiech).

G: Jaka jest Wasza recepta na udany związek?
M: Dużo cierpliwości i kompromisów i jednocześnie... bezkompromisowe zaufanie. Każdy powinien mieć swoją sferę prywatności i możliwość realizowania swoich pasji. Dobry balans pomiędzy czasem wspólnym i tym, który poświęcamy dla siebie.

Reklama

rozmawiała Magda Jagnicka

Reklama
Reklama
Reklama