Reklama

„Musimy zrealizować obietnicę Ameryki, ufając Bogu, jednocząc naszą wizję i budując naszą przyszłość” – tymi słowami na Twitterze Kanye West zapowiedział, że chce ubiegać się o stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych, dodając do wpisu hashtag #2020VISION. Na dzień ogłoszenia tej informacji wybrał wyjątkową dla Amerykanów datę, bo Dzień Niepodległości. Dla tych, którzy śledzą karierę rapera, jego deklaracja nie powinna być żadnym zaskoczeniem. Już pięć lat temu mąż Kim Kardashian deklarował, że właśnie takie są jego plany na 2020 rok.

Reklama

Kanye West dla marki Gap. Raper podpisał 10-letni kontrakt na stworzenie Yeezy Gap >>>

Kanye West chce zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych

Odbierając nagrodę podczas gali MTV Video Music Awards mówił: - Wierzę w siebie. To jest nowa mentalność. Nie będziemy wychowywać naszych dzieci w poczuciu niskiej wartości i nienawiści. Będziemy uczyć nasze dzieci, że mogą zostać kimś. Będziemy uczyć nasze dzieci, że mogą walczyć o swoje, że mogą wierzyć w siebie. Gdyby mój dziadek żył, na pewno by mnie wspierał. Nie wiem, jak to się skończy, ale nie przejmuję się tym, bo tu nie chodzi o mnie, tu chodzi o ideały. Nowe ideały, ludzi wierzących w ideały, ludzi wierzących w prawdę. I tak, jak już mogliście się spodziewać, zdecydowałem, że w 2020 roku będę ubiegał się o prezydenturę – mówił w 2015 roku Kanye West. I jak zapowiedział, jak robi!

Kanye West stworzy własną kolekcję kosmetyków >>>

Kanye West ma już nawet pierwszego oficjalnego zwolennika. Wpis rapera na Twitterze skomentował Elon Musk, pisząc: „Masz moje pełne poparcie!”. Niestety, rzeczywistość jest nieco bardziej skomplikowana. Aby wystartować w wyborach prezydenckich 43-latek t musi przede wszystkim złożyć oficjalną dokumentację, a jak pisze The Guardian, w kilku stanach zgłoszenie się jako niezależnego kandydata ciągle jest to możliwe. Wybory na prezydenta Stanów Zjednoczonych zaplanowano na 3 listopada, a póki co rozgrywka toczy się między ubiegającym o reelekcję Donaldem Trumpem oraz kandydatem Demokratów, Joe Bidenem.

Jeśli chodzi o poglądy polityczne rapera, to Kanye West pięć lat temu najpierw wspierał Hilary Clinton i wraz ze swoją żoną chętnie robił sobie z nią selfie, a następnie stwierdził, że brakuje mu „męskiej energii” w kampanii kandydatki Demokratów, zmienił front i stał się zagorzałym zwolennikiem Donalda Trumpa. Już w czasie jego prezydentury West odwiedził Biały Dom, gdzie pojawił się w czapce ze słynnym już sloganem Trumpa „Make America Great Again”. Tematami, które wtedy poruszyli, było m.in. wykorzystywanie przez amerykańską policję metody Stop-and-Frisk, czyli ulicznych zatrzymań i rewizji oraz przemoc wobec Afroamerykanów. W trakcie prezydentury Donalda Trumpa niewiele się pod tym względem zmieniło, czego efektem były ostatnie protesty wywołane tragiczną śmiercią George’a Floyda podduszanego kolanem przez funkcjonariusza policji w Minneapolis. W jednym z marszów wziął udział także Kanye West, a oprócz tego raper zapowiedział wsparcie finansowe dla córki zamorodwanego mężczyzny, a także rodzin innych ofiar, których dotknął instytucjonalny rasizm.

Reklama

Kanye West opłaci dalszą edukację córki George'a Floyda i wesprze finansowo rodziny innych ofiar rasizmu >>>

Reklama
Reklama
Reklama