Reklama

Od wczoraj internet płonie na temat sukienki Bianki Censori, żony Kanyego Westa, w której wystąpiła na rozdaniu Grammy 2025. Raper i jego żona weszli na czerwony dywan i było wiadomo, że coś się zadzieje. On w czarnym T-shircie i czarnych spodniach, ona w oversize’owym futrze. Wszystkie obiektywy skierowane na nich, nagle Kanye szepcze coś do żony, ona odwraca się tyłem do fotoreporterów i zdejmuje futro. Ma totalnie przezroczystą sukienkę (czy to sukienka – o tym później), wyraźnie widać nagie pośladki. Nie, Bianca nie ma bielizny. Robi obrót i w świetle aparatów i kamer pokazuje ciało.

Reklama

„Ciało Bianki stało się narzędziem, by zrobić szum i zwrócić uwagę”

Za chwilę ich wspólne zdjęcie obiega cały świat. O występie pary West-Censori na czerwonym dywanie piszą wszyscy – od plotkarskich portali, po najbardziej opiniotwórcze, jak CNN czy The New Yorker. W naszej redakcji też wybuchła zagorzała dyskusja. I nie chodzi o to, czy look Bianki nam się podoba (przyznajemy, że nie), ale o to, że kobiece ciało zostało wykorzystane, by przykuć uwagę, zebrać lajki i kliki. I zostało wystawione na komentarze – uprzedmiotowione. Przyznaję, nie mam wiedzy na temat relacji Kanyego i Bianki, nie mam pojęcia, kto wykorzystał kogo – czy Kanye Biancę, czy może ona jego i jego popularność. Wiem jednak, że ciało Bianki stało się narzędziem, by zrobić szum i zwrócić uwagę. W 2025 roku, po protestach kobiet na całym świecie, po Me Too, po walce aktywistek i milionów kobiet o to, by nie traktować ich jak dodatek do mężczyzny czy produkt marketingowy, Bianca Censori z dumą staje naga obok męża, który z równą dumą wygląda jak pan i władca owego ciała.

– Trudno jednoznacznie stwierdzić, na ile Kanye manipuluje Bianką, ale historia jego burzliwych relacji i licznych potwierdzeń kontrolującego zachowania wobec kobiet budzi uzasadnione wątpliwości – twierdzi Xymena Borowiecka, wydawczyni Glamour.pl, kiedy w redakcji dyskutujemy o najgłośniejszym wydarzeniu Grammy. – Kanye wiele razy udowadniał swoim zachowaniem, że jest mizoginem (wielka drama z Taylor Swift) i szczerze wątpię, że zaszła w nim magiczna zmiana. Ten szum, który przy pomocy swojej żony wywołał, z mojej perspektywy nie był żadnym manifestem ani tym bardziej performancem. Był zaplanowaną akcją marketingową mającą na celu wypromowanie go i pokazanie: hej, patrzcie, tu jestem, co tam nominowani, pan West przyszedł z prawie nagą partnerką”.

Trochę inaczej sprawę widzi Magda Matuszek, dziennikarka Glamour zajmująca się modą: Szczerze mówiąc, roznegliżowana Bianca Censori nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Żyjemy w czasach, kiedy – jeśli chodzi o kobiece ciało – w przestrzeni publicznej widzieliśmy chyba już wszystko. O wiele bardziej zaskoczona byłabym, gdyby to Kanye West pojawił się na czerwonym dywanie w analogicznym wydaniu. Ale na to chyba nie jesteśmy gotowi. Pozostaje tylko pytanie, dlaczego. No właśnie. Nie miał odwagi czy uważał, że od tego ma… żonę? Mam nadzieję, że wkrótce ktoś zada mu to pytanie. Na razie, jak zauważa redaktorka Glamour.pl Zuzanna Zasada, na pewno udało mu się skutecznie odwrócić uwagę od sedna imprezy: Uważam, że każdy może wyglądać, jak chce i absolutnie jestem za wolnością (szczególnie w kwestii wizerunku). Jednak myślę, że Bianca Censori mimo wszystko posunęła się o krok za daleko. Modelce i Kanyemu Westowi zależało na sensacji, skandalu i byciu w centrum uwagi. Udało im się to. Media piszą o nich więcej niż o laureatach nagród Grammy. Niestety, to prawda.

Jak zwrócić na siebie uwagę całego świata? Wystarczy pokazać cztery litery – to z kolei opinia Marty Krupińskiej, sekretarz redakcji Glamour. – Trochę to śmieszne, trochę straszne, że w 2025 roku wciąż szokuje nas coś tak naturalnego i wręcz pierwotnego jak nagość. I żeby nagłośnić słuszną sprawę (jak np. aktywistki FEMEN) albo po prostu swoją osobę (jak Bianca, której nazwiska za parę miesięcy nikt nie będzie pamiętał), trzeba się rozebrać. A z drugiej strony czy naprawdę nie mamy dziś większych problemów niż goła d... kolejnej żony Kanyego Westa? Wojny, widmo katastrofy klimatycznej - te tematy na pewno są mniej sexy niż pupa celebrytki. Ale w przeciwieństwie do tej ostatniej nie są to tematy z d... i to od nich zależy przyszłość naszego świata. Więc na sukienkę Bianki może lepiej spuśćmy zasłonę milczenia. No cóż, i Bianca, i Kanye osiągnęli swój cel – są na ustach wszystkich.

Mam tylko nadzieję, że ten incydent na Grammy 2025 skłoni nas do jakiejś refleksji... Bo moim zdaniem pokazuje, jak wiele jeszcze jest do zrobienia.

Reklama

PS Kreacja Bianki Censori to żadna „naked dress”. Jak napisali dziennikarze CNN – nagie sukienki miały być sugestywnym szeptem, sukienka Bianki jest rozpaczliwym krzykiem.

Reklama
Reklama
Reklama