Reklama

Julia Wieniawa ma na Instagramie prawie 2 miliony followersów, co pod tym względem czyni ją jedną z najpopularniejszych gwiazd w Polsce. Pod jej postami za każdym razem ląduje prawie milion lajków i setki tysięcy komentarzy. A wśród nich, niestety, także te pełne hejtu. Hejtem jest także body shaming. To zjawisko dotyczy ogromnej ilości kobiet i ma na celu poniżenie, zawstydzenie lub ośmieszenie kogoś z powodu jego wyglądu. Czy to możliwe, aby tak piękna, wysportowana i zadbana kobieta jak Julia Wieniawa stała się ofiarą body shamingu? Tak, bo dla chcącego skrytykować, zawsze znajdzie się jakiś argument.

Reklama

Julia Wieniawa skrytykowana za swój wygląd. To dowód na to, że body shaming dotyczy każdej z nas

Julia Wieniawa wrzuciła kilka dni temu na swój instagramowy profil krótkie wideo, w którym tańczy do remiksu utworu Pon de Replay, pisząc: „Hello retro Rihanna”. Kto obserwuje 21-latkę wie, że oprócz tego, że jest aktorką, wokalistką i bizneswoman, to także świetnie radzi sobie na parkiecie. Obecnie można ją podziwiać w programie Taniec z gwiazdami, gdzie u boku Stefano Terrazzino zbiera doskonałe noty i ma ogromne szanse na zwycięstwo. Nie ma w tym więc nic dziwnego, że Julia postanowiła podzielić się ze swoimi obserwatorami swoimi tanecznymi umiejętnościami. A wśród komentarzy zachwytu jej ruchami, pojawiły się także słowa krytyki. Co ciekawe nie na temat tańca, a wyglądu właśnie.

Zobacz także: Julia Wieniawa stworzyła markę kosmetyczną! Co znajdziemy w ofercie?

Women shaming, czyli najcześciej oceniają i krytykują nas inne kobiety. Niestety...

„Ale DEEEEEEESKA i czym się tu szczycić” - brzmi jeden z komentarzy pod filmikiem Julii. Na te słowa zareagowała nie tylko sama Wieniawa, zwracając uwagę na rodzaj zjawiska, ale również inni obserwatorzy. Zauważyli, że wygląd aktorki skomentowała w taki sposób inna kobieta. To potwierdzenie wyników opublikowanego nie tak dawno raportu „Krytyka kobiet codzienna, czyli women shaming w Polsce”, który na zlecenie agencji Clue PR przygotowały dr Marta Bierca i Alicja Wysocka-Świtała. Wynika z niego, że w naszym kraju niemiłe słowa pod adresem innych kobiet kierują kobiety. „Że sztuczne, za duże, za małe, że bez dziecka, że tylko kury domowe. Kobiety kobietom wilkiem i to powinno się skończyć. Nikt tak nie zgnoi drugiej kobiety jak kobieta”.

Aż 90% badanych kobiet usłyszało słowa krytyki na temat swojego wyglądu lub sposobu wychowywania dzieci, a 73%, w tym głównie zdeklarowane singielki, wskazały, że były krytykowane za wygląd oraz wagę. Wnioski wyciągnięte na podstawie raportu pokazują również, że oceniać uwielbiają nasze mamy (na nich wskazało 48% respondentek), koleżanki (47% badanych) oraz teściowe (35%). Oczywiście faceci także nie są bez winy. 31% respondentek przyznało, że zostały skrytykowane przez swojego ojca, a 47% zostało negatywnie ocenionych przez męża.

Zobacz także: „It’s not about hair” to ciałopozytywna akcja, która normalizuje kobiecie owłosienie. To wideo powinien obejrzeć każdy!

Reklama

Zanim więc zdecydujemy się ocenić inną kobietę, zastanówmy się, czy same chciałybyśmy być w ten sposób skrytykowane. Pamiętajmy, że dla jednych negatywne i zazwyczaj pozbawiona celu ocena będzie po prostu kolejnym pełnym hejtu komentarzem, ale dla innych body shaming będzie bardzo niebezpiecznym działaniem doprowadzającym do poważnych zaburzeń, chorób, nałogów, a nawet myśli samobójczych.

Reklama
Reklama
Reklama