Harry Styles miał zagrać księcia Eryka w „Małej syrence”. Dlaczego nie pojawi się u boku Halle Bailey?
Harry Styles mógł zagrać księcia Eryka w aktorskiej wersji filmu o „Małej syrence”. Jak się okazuje, Brytyjczyk odmówił roli. Miał ku temu ważny powód.
Aktorska wersja filmu „Mała syrenka” w reżyserii Roba Marshalla („Chicago”, „Wyznania gejszy”, „Annie”) to bez wątpienia jedna z najbardziej wyczekiwanych premier 2023 roku. Nowa odsłona anonimowanego dzieła sprzed 30 lat od początku budziła w sieci niemałe emocje. Wszystko za sprawą decyzji castingowych, które niejednokrotnie dziwiły, szokowały i denerwowały internautów oraz internautki. Polaryzującą okazała się, obsadzona w roli tytułowej syrenki, Halle Bailey, która (w odróżnieniu do anonimowanej bohaterki) nie ma białego koloru skóry oraz charakterystycznych czerwonych włosów.
Wybór wielokrotnie nominowanej do nagrody Grammy 23-latki do dziś budzi w sieci ogromne poruszenie i kontrowersje. To jednak nie jedyna członkini obsady, która wywołuje w odbiorcach skrajne emocje. Jak się okazuje, do odtwórców i odtwórczyń głównych ról miał szansę dołączyć uwielbiany na całym świecie Harry Styles. Dlaczego ostatecznie nie zobaczymy go w bajkowym filmie o podwodnej miłości?
„Ona jest czarna jak ja!” – wzruszające reakcje dziewczynek na nową „Małą Syrenkę” zamykają usta hejterom czarnej Arielki
Czarna Arielka nadal wywołuje niemałe poruszenie i dzieli fanów kultowej baśni Hansa Christiana Andersena pt. „Mała Syrenka” . Dyskusje na temat koloru skóry głównej bohaterki powinny zakończyć poruszające reakcje czarnych dziewczynek na pierwszy zwiastun filmowej adaptacji.Harry Styles odmówił roli w „Małej syrence”
Gdy w sieci pojawiły się pierwsze informacje na temat aktorskiej wersji filmu o Ariel, internautki i internauci prześcigali się w propozycjach na aktorów, których chętnie zobaczyliby w nowej wersji kultowej bajki. Jako odtwórcę roli księcia Eryka niejednokrotnie podawano Harry'ego Stylesa. Ostatecznie wybranka syrenki zagra inny Brytyjczyk, Jonah Hauer-King. Nie oznacza to jednak, że światowej sławy muzyk nie był brany pod uwagę, jeśli chodzi o angaż w produkcji. Jak się okazuje, reżyser Rob Marshall rozmawiał ze Stylesem o roli w filmie.
Spotkaliśmy się z nim, był przesympatyczny. To naprawdę cudowny facet. Niestety, Harry uważał, że powinien zaangażować się w bardziej mroczne i poważne filmy, co ostatecznie zrobił – powiedział Marshall w rozmowie z „Entertainment Weekly”, nawiązując do „Don't Worry Darling” i „My Policeman”, w których mieliśmy i miałyśmy okazję oglądać muzyka w ubiegłym roku.
Zdaniem reżysera, Harry Styles tą decyzją starał się odejść od wizerunku oczywistego wyboru do ról musicalowych (jakby nie patrzeć, Brytyjczyk jest artystą, który wyprzedaje bilety na koncerty stadionowe na całym świecie). Wiele młodych, muzycznie utalentowanych osób jak Harry stara się unikać szufladkowania w kategorię: piosenkarz/wokalistka. Dlatego rozumiem, że chciał zaangażować się w projekty, które wymagałyby od niego zupełnie innych umiejętności od tych, którymi posługuje się na co dzień.
Marshall dodał również, że Jonah Hauer-King okazał się idealną osobą do roli księcia Eryka. Słowa schodziły z kartki, nagle znajdowały się w jego ustach i wszystko stawało się prawdziwe i autentyczne. To było wiarygodne. Wygląda na to, że choć wybranka Ariel nie zagra Styles, jego postać pozostanie tak samo bajkowa, jak miało to miejsce w animowanej wersji z 1989 roku.
„Mała syrenka” – reżyser zdradza, czym nowy film będzie różnił się od animowanej wersji z 1989 roku
Premiera aktorskiej wersji filmu „Mała syrenka” zbliża się wielkimi krokami. Reżyser nowej produkcji Disneya, Rob Marshall, wyjawił, że jego dzieło będzie znacząco różniło od znanej wszystkim doskonale animacji sprzed ponad 30 lat. Oto, czego możemy się spodziewać.