Friz zdradził, kiedy został milionerem. Pochwalił się screenem z konta bankowego
Friz postanowił przypomnieć wszystkim swoją drogę na szczyt. W nostalgicznym podsumowaniu youtubera nie zabrakło wzmianek na temat zarobków.
W tym artykule:
- Wielomilionowe imperium Ekipy
- Friz ujawnił, kiedy zarobił swój pierwszy milion
- Friz szczerze o swoich aktualnych zarobkach
Wielomilionowe imperium Ekipy
Friz, a właściwie Karol Wiśniewski, już dawno przestał być wyłącznie popularnym twórcą internetowym. Założyciel projektu o nazwie Ekipa co prawda nadal udziela się na platformie YouTube, ale w ostatnim czasie skupia się przede wszystkim na biznesowym aspekcie swojej działalności. Trudno się jednak temu dziwić. Dzięki spektakularnym sukcesom w sieci dwudziestosiedmioletni dziś gwiazdor internetu stanął na czele przynoszącej ogromne zyski machiny sprzedażowej i inwestycyjnej. W tym miejscu wystarczy wspomnieć chociażby o słynnych już lodach Ekipy, będących owocem współpracy bijącej rekordy popularności grupy influencerów z firmą Koral, zeszytach stworzonych z marką Herlitz, dostępnych w sieci sklepów Biedronka donutach czy też specjalnej strefie w parku rozrywki Energylandia. To jednak nie wszystko. Imperium Friza i jego kolegów jest też obecne na giełdzie jako Ekipa Holding S.A. oraz tworzy także własne produkty i usługi pod szyldem takich przedsiębiorstw jak sklep z odzieżą, zabawkami i gadżetami EkipaToNosi, wytwórnia filmowa Pigeon Studios czy spółka Ekipa Management, której prezesem jest sam Karol.
Ekipa Friza ujawniła swoje zarobki. Kwoty mogą zwalić z nóg
„Zaczynaliśmy od zera, dziś robimy melanż w chacie Justina Biebera” – śpiewa Ekipa Friza w piosence otwierającej czwarty sezon projektu. Grupa youtuberów i influencerów nie ukrywa, że na swojej popularności w sieci zarabia duże pieniądze. Ile dokładnie? Tego dowiadujemy się z opublikowanego właśnie raportu spółki Ekipa Holding S.A.Friz ujawnił, kiedy zarobił swój pierwszy milion
Friz jest dziś wzorem dla wielu osób, które próbują na poważnie rozkręcić swoją karierę w internecie. Youtuber przypomina jednak, że jego sukces nie wydarzył się z dnia na dzień, lecz był efektem kilku lat konsekwentnego działania. Wiśniewski udowodnił to, dzieląc się na swoim instagramowym profilu serią screenów z prywatnego archiwum, które dokumentują jego drogę na szczyt.
Młody biznesmen wyjawił, że mimo gigantycznej popularności początkowo wcale nie zarabiał astronomicznych kwot. Z jednego ze screenów dowiadujemy się, że kilka lat temu za 25 milionów wyświetleń YouTube wypłacił mu tylko nieco ponad 15 tysięcy dolarów.
To dla mnie mega ciekawe jak teraz lepiej można zarobić na yt niż wtedy – skomentował Friz.
Co ciekawe, Friz postanowił także zaspokoić ciekawość wszystkich, którzy zastanawiali się, kiedy zarobił on swój pierwszy milion. Okazuje się, że tę symboliczną barierę udało się Wiśniewskiemu przekroczyć w wieku zaledwie 23 lat. Youtuber pochwalił się screenem z aplikacji bankowej, z którego wynika, że w grudniu 2019 roku stan jego konta wynosił ponad 1,2 miliona złotych.
Friz szczerze o swoich aktualnych zarobkach
Nie jest tajemnicą, że obecnie Friz nie trzyma już tak dużych kwot na kontach osobistych. Większość swoich zarobków inwestuje bowiem w spółkę.
Ja w chwili obecnej nie zarabiam ze swojego kanału i swoich współprac. Ja wszystko daję w firmę. Ja mam po prostu wypłatę w firmie, ale ona jest ułamkiem tego, co mój kanał zarabia i przynosi z samych współprac, już nie mówiąc o projektach, które dowożę. Wszystko zostawiam w firmie, bo chcę ją rozwijać – tłumaczył na początku tego roku w wywiadzie w wywiadzie na kanale Hi_5.
Przedsiębiorczy influencer odniósł się także do medialnych doniesień mówiących o tym, że jego majątek szacowany jest na ponad 150 milionów złotych.
Prawdy jest w tym bardzo wiele, bo ten majątek jest oparty głównie o wycenę naszej spółki, którą robili biegli. W związku z tym jest to prawda, tylko wiesz jak działa wycena, wiesz jak działa majątek. To nie jest tak, że ja mam 150 baniek na koncie. Bardziej jest mi daleko do czegoś takiego. Myślę, że aktualnie mam na koncie ze 20 koła (20 tysięcy złotych - przyp. red.), bo uznałem, że w tych czasach nie chcę mieć w ogóle gotówki. To się nie opłaca – wyjaśnił Friz.
Zaskoczeni?