Emily Ratajkowski w mocnym wyznaniu, dlaczego zrezygnowała z aktorstwa. „Hollywood jest poj***ne. Czułam się, jak kawał mięsa, który ludzie po prostu oceniają”
Emily Ratajkowski w szczerym wywiadzie z „Los Angeles Times” otworzyła się na temat odejścia z branży filmowej. Modelka nie szczędziła gorzkich słów na jej temat. Sprawdźcie, co powiedziała.
W tym artykule:
- Emily Ratajkowski gorzko o Hollywood i aktorstwie z punktu widzenia kobiety
- Emily Ratajkowski – aktorstwo
Emily Ratajkowski, oprócz tego, że jest jedną z najpopularniejszych modelek, znana jest również z tego, że deklaruje się, jako feministka. W wywiadach często nawiązuje do praw kobiet, podwójnych standardów czy seksualizowania. Te sprawy są dla niej naprawdę istotne. Teraz udzieliła wywiadu kalifornijskiej gazecie „Los Angeles Times”, w którym opowiedziała o tym, jak się czuła będąc w branży filmowej. I nie są to wcale dobre wspomnienia.
Emily Ratajkowski gorzko o Hollywood i aktorstwie z punktu widzenia kobiety
W obszernej rozmowie z amerykańską gazetą Emily poruszyła wiele tematów, a jednym z nich było aktorstwo. A bardziej szczegółowo – jak to jest być aktorką. Warto wiedzieć i być świadomym tego, że w Hollywood płeć nadal ma znaczenie i kobiety traktowane są kompletnie inaczej niż ich koledzy z planu. Podwójne standardy niestety wciąż mają się dobrze.
Emily Ratajkowski ma dość mężczyzn, którzy nie radzą sobie z silnymi kobietami. „Mają do ciebie żal, a potem zaczynają cię niszczyć”
Po ostatnich perturbacjach miłosnych Emily Ratajkowski oznajmiła, że „nienawidzi” randkować, a szczególnie z facetami, którzy deklarują, że szukają niezależnej partnerki, podczas gdy nie mają pojęcia, jak w takiej relacji funkcjonować. „Siła i władza są kojarzone z męskością, a kiedy ma je kobieta, mężczyzna nie wie, co mu pozostało” – stwierdziła modelka, która niedawno rozstała się z Petem Davidsonem.Nie czułam się, że jestem artystką, która występuje. Czułam się, jak kawał mięsa, który ludzie po prostu oceniają – zaczęła bez ogródek 31-latka. – „Czy ona ma coś innego do zaoferowania niż jej biust?” – imitowała facetów Emily.
Na początku 2020 roku gwiazda podjęła decyzję o odejściu z branży aktorskiej. Zwolniła swojego agenta i menadżera.
Nie ufałam im – wyznała. – Mówiłam, że poradzę sobie z odbieraniem telefonów. Będę samodzielnie podejmować decyzje. Żadnemu z nich nie zależało na moim dobru. Oni wszyscy nienawidzili kobiet.
Amerykanka z polskimi korzeniami odniosła się również do swojego byłego męża, Sebastiana Bear-McClarda, który jest producentem filmowym. Nienawidziłam tego, że mój mąż był powiązany z tymi mężczyznami – przyznała Ratajkowski. Niedawno on sam został oskarżony o podobne zachowania, o których mówiła Emily. On również przedmiotowo traktował młode kobiety, które pragnęły coś osiągnąć w aktorstwie.
Może właśnie dlatego nie interesuje mnie punkt widzenia mężczyzn – powiedziała modelka. – Oni wszyscy kłamią. Nie mam na myśli niewierności. To jest poj***ny świat. Holywood jest poj***ne. I jest mroczne – dodała.
Emily Ratajkowski – aktorstwo
Pierwsza rola modelki w dużym filmie to Andie Fitzgerald – kochanka postaci granej przez Bena Afflecka w filmie „Zaginiona dziewczyna” z 2014 roku. Już wtedy zależało jej na tym, żeby udowodnić, że jest poważną aktorką, a nie tylko chwilową gwiazdką.
Ratajkowski zagrała również u boku Zaca Efrona w filmie „We Are Your Friends” czy Amy Schumer w produkcji „I Feel Pretty”. Kariera EmRaty w aktorstwie nie potrwała jednak zbyt długo z powodów, o których opowiedziała w wywiadzie. Po raz ostatni na ekranie mogłyśmy i mogliśmy zobaczyć ją w 2019 roku w filmie „Lying and Stealing”. I wcale jej się nie dziwimy. Mamy nadzieję, że to, o czym mówiła 31-latka już niedługo się skończy i kobiety nie będą musiały rezygnować ze swoich marzeń.
Emily Ratajkowski w ostrych słowach komentuje film o Marilyn Monroe. „Blondynka" w ogniu krytyki za fetyszyzowanie kobiecego cierpienia
Emily Ratajkowski nie przebiera w słowach. W najnowszym TikToku wyjaśnia, dlaczego nowym film na temat życia Marilyn Monroe to feministyczna klapa – „To kolejna produkcja, która fetyszyzuje kobiecy ból i cierpienie". Jak się okazuje, negatywnych opinii jest więcej.